Jak podaje serwis Military.com, amerykańscy weterani wojenni, wykorzystując swoją wiedzę i doświadczenie, coraz częściej podejmują pracę w policji i innych cywilnych (niewojskowych) służbach mundurowych.

Jednym z przykładów jest dwudziestoośmioletni inwalida wojenny Matias Ferreira, były starszy szeregowy US Marine Corps. W 2011 roku w Afganistanie, zeskakując z dachu podczas przeszukania budynku, w którym, jak podejrzewano, mieścił się posterunek talibów, trafił na minę, która urwała mu obie nogi poniżej kolan. Jak wspomina: „Wiedziałem, że coś jest nie tak, bo wyglądało to jak w kinie. Usłyszałem wybuch i zapanowała ciemność. Potem zobaczyłem krew przesączająca się przez moje spodnie”.

Trzy miesiące później Ferreira zaczął chodzić na tytanowych protezach. To jednak nie przekreśliło jego szans na normalne życie. Pracował jako spawacz konstrukcji mostowych. Ożenił się i na świat przyszło jego dziecko. W wolnych chwilach zajmował się skokami na spadochronie, nurkowaniem, jazdą na snowboardzie i motocyklu.

W marcu bieżącego roku, po dwudziestu dziewięciu tygodniach szkolenia, były marine ukończył Akademię Policyjną Hrabstwa Suffolk na wyspie Long Island. Weteran wojenny o słusznej posturze (190 centymetrów wzrostu, 98 kilogramów wagi) przeszedł taki sam kurs i musiał sprostać tym samym wymogom sprawnościowym co wszyscy inni kandydaci, wliczając w to dwuipółkilometrowy sprint. Według rzecznika tamtejszej policji pod koniec marca miał rozpocząć służbę patrolową na przedmieściach Nowego Jorku.

Dla wielu weteranów, takich jak Star Cazador, obecnie pełniąca służbę w biurze szeryfa miasta Santa Clara w Kalifornii, wybór pracy w policji po powrocie z wojny jest rzeczą naturalną. Jak mówi Cazador, wcześniej przez cztery lata służąca w US Marine Corps, w formacjach mundurowych spotykają oni osoby o podobnych doświadczeniach i zbliżonym sposobie postrzegania świata, co ułatwia komunikację i daje duży komfort psychiczny. Nie bez znaczenia jest też znajomość technik policyjnych i obycie w posługiwaniu się bronią.

 USA: weterani w policji

Oficer US Marine Corps odpowiedzialny za szkolenia oddziałów afgańskiej policji podczas ćwiczeń strzeleckich w prowincji Helmand, czerwiec 2013
(US Marine Corps / Staff Sgt. Ezekiel R. Kitandwe)

Nie wszyscy są zgodni co do tego, że zwykła zmiana munduru to wybór jedynie słuszny i rozwojowy. Praca w policji, wiążąca się z dużym napięciem psychicznym i częstym kontaktem z przemocą, może spowodować szybkie odnowienie się wojennych urazów. Są też jednak ludzie podważający zasadność takiego toku myślenia, mówiący, iż wojna nie jest jedynym negatywnym doświadczeniem, które może człowieka w życiu spotkać. To, czy ktoś zdolny jest do pracy w policji, pozostaje więc kwestią indywidualną.

Po pobycie w strefach działań wojennych niektórzy weterani borykają się z głębokimi problemami natury emocjonalnej. W nie lepszej sytuacji są ci, u których na skutek wojennych traum zdiagnozowano klinicznie zespół stresu pourazowego lub uszkodzenia mózgu. W takich okolicznościach znalezienie zatrudnienia na ściśle cywilnej części rynku pracy może nastręczać trudności.

Naprzeciw problemowi wychodzą same służby. W Stanach Zjednoczonych organizowane są targi pracy dla weteranów. Wydawane są poradniki zarówno dla byłych żołnierzy poszukujących pracy, jak i dla formacji zainteresowanych ich pozyskaniem. Choć jest to kropla w morzu, w ciągu ostatnich kilkunastu lat z funduszy amerykańskiego ministerstwa sprawiedliwości wyasygnowano granty na sumę 114,6 miliona dolarów na rzecz 220 miast zapewniających 800 miejsc pracy dla weteranów globalnej wojny z terroryzmem.

(military.com; na zdj. tytułowym Hummer policji z Highland Hills w stanie Ohio)

Raymond Wambsgans, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic