Po tym, jak pojawiają się bądź znikają kolejni uczestnicy programu T-X, wydawałoby się, że nie może zadziwić już nic. Tymczasem kilka tygodni temu na portalu War Is Boring i w najnowszym numerze miesięcznika „Combat Aircraft” David Axe napisał o nikomu nieznanym przedsiębiorstwie Stavatti Aerospace, które 1 lutego ogłosiło wolę udziału w konkursie T-X i nosi się z zamiarem wyprodukowania jednego z możliwych następców kultowego samolotu uderzeniowego A-10 Thunderbolt II.
Wszystko zaczęło się w 1998 roku, od opracowanego przez firmę Aviation Technology Group (ATG) projektu cywilnego odrzutowca Javelin, którego prototyp oblatano we wrześniu roku 2005. Makietę samolotu (na zdjęciu tytułowym) zaprezentowano na pokazach Reno Air Show w 2006 roku. Na portalu YouTube można też jeszcze zobaczyć słabej jakości film z oblotu rzeczywistej maszyny, w innym malowaniu, lecz noszącej te same co na makiecie cywilne numery rejestracyjne.
Zebrawszy ponoć zamówienia na 151 sztuk samolotu, firma miała zamiar we współpracy z Israel Aerospace Industries (IAI) opracować jego wojskową wersję szkolno-treningową. Gdy okazało się jednak, że brak środków na rozwój Javelina, w 2008 roku ATG ogłosiła bankructwo. Projekt odkupił zaś mały producent samolotów Rud Aero, po czym w partnerstwie z równie niewielką firmą Stavatti postanowili wziąć udział w konkursie na odrzutowy samolot szkolno-treningowy dla USAF-u.
Jak podaje nowy producent, w ramach przygotowania do konkursu T-X konstrukcję samolotu wzmocniono, dostosowując do lotów z maksymalnym przeciążeniem 9 g i prędkością Ma = 1,36, wyposażono w mocniejsze silniki i większe zbiorniki paliwa oraz unowocześnione wyposażenie kabiny.
Zabałaganiona strona firmy Stavatti sieje zamęt grafiką, sugerującą jakoby jej kandydat do programu T-X miał być jednosilnikowy, o ujemnym skosie skrzydeł i oznaczony SM-47 T-X. Natomiast na prezentowanym tamże zdjęciu nowego Javelina bardzo przypomina on swój pierwowzór. Stavatti do rozwoju konstrukcji poszukuje strategicznego partnera, zaś 30 marca zamierza formalnie zgłosić swój udział w konkursie.
Z Maczetą na słońce?
To jednak nie wszystko, co chciałaby zaoferować amerykańskiemu lotnictwu Stavatti Aerospace. Dziób jakby żywcem wyjęty z F/A-18, skrzydła podobne do tych w Thunderbolcie, usterzenie niczym z MiG-a-29, przednie usterzenie i prostokątne chwyty powietrza przywodzące na myśl Gripena, podkadłubowy zasobnik z działkiem jak w Harrierze, do tego dwa pchające śmigła przeciwbieżne. Tak wygląda przedstawiana przez start-up wizualizacja samolotu pola walki, który kiedyś być może mógłby zastąpić A-10.
Maszynę próbowano wprowadzić na rynki już około 2005 roku. Projekt nosi nazwę SM-27 Machete (maczeta). Wizje firmy sięgają jednak dalej, proponowane są bowiem także dwa inne warianty: SM-28 Machete z napędem turbowentylatorowym oraz minimyśliwiec SM-47 Super Machete z ujemnym skosem skrzydeł i silnikiem turboodrzutowym z dopalaczem. Wszystkie ze szklanym kokpitem, bogatym zestawem uzbrojenia i lekkim integralnym opancerzeniem, wykonanym ze spienionych metali.
Według opublikowanej w 2007 roku analizy jednego ze studentów Air Command and Staff College, majora (obecnie pułkownika) Davida Peelera, SM-27 ze względu na dwukrotnie wyższą cenę i dużo dłuższy czas produkcji był mało konkurencyjny wobec dostosowanego do zadań pola walki T-6B (AT-6). W porównaniu z A-10, mimo trzykrotnie mniejszego udźwigu uzbrojenia, miałby jednak pewne zalety, takie jak lepsza prędkość wznoszenia, większy promień działania i dłuższy czas przebywania w powietrzu.
Obecnie Stavatti ma niewielkie szanse, aby istniejący jedynie na papierze SM-27 Machete stał się uzupełnieniem dla A-10 w ramach programu OA-X. Jego udział w przyszłym konkursie na następcę A-10, czyli A-X, też pozostaje pod znakiem zapytania. Rzeczywista lub nie, konstrukcja ta warta jest natomiast wspomnienia jako żywy obraz trendów panujących w dzisiejszym lotnictwie bojowym.
(warisboring.com, stavatti.com, wired.com)