Think tank CSBA, powołany przez amerykańską marynarkę Navy Project Team i organizacja non-profit MITRE Corporation zaproponowały plany rozwoju US Navy na najbliższe kilkanaście lat. Mimo problemów z okrętami, lotnictwem i personelem przyszłość ma wyglądać kwitnąco. Według USNI News wszystkie trzy wizje kilka dni temu trafiły do amerykańskiego Kongresu. W porównaniu z koncepcją, którą US Navy przedstawiła w grudniu, pomysły te wydają się zdecydowanie śmielsze, choć także mniej realistyczne.

Plan CSBA, cieszący się ponoć poparciem senatora Johna McCaina, jako sposób na podwyższenie liczby okrętów US Navy przewiduje wybudowanie czterdziestu bezzałogowych okrętów podwodnych i tej samej liczby bezzałogowych okrętów nawodnych. Proponuje także wyposażenie marynarki w czterdzieści okrętów patrolowych, dla których inspiracją są szwedzkie korwety typu Visby. Jednostki te miałyby większą od patrolowców typu Cyclone wyporność i możliwość pokonywania o własnych siłach obszarów oceanicznych.

Projekt opracowany przez zespół marynarki wojennej opisuje natomiast dokładnie skład grupy lotniczej lotniskowca przyszłości, w której skład miałoby wchodzić zaledwie dwadzieścia siedem F/A-18E/F i F-35C, za to aż czternaście EA-18G i sześć E-2D, dwadzieścia śmigłowców MH-60R/S oraz dwa CMV-22B. Na tym jednak nie koniec, gdyż do skrzydła powietrznego lotniskowca należeć miałoby nawet szesnaście dużych bezpilotowców – dziesięć do tankowania w powietrzu i sześć rozpoznawczo-bojowych. Na towarzyszącym zaś lotniskowcowi dużym okręcie desantowym stacjonować miałyby aż dwadzieścia trzy F-35B.

 US Navy 2030 Korwety typu Visby, Helsingborg (K32) i Visby (K31)

Korwety typu Visby, Helsingborg (K32) i Visby (K31)
(fot. materiały prasowe Saaba)

Innym pomysłem Navy Project Team jest wyposażenie marynarki w osiemdziesiąt osiem szybkich bezzałogowych łodzi motorowych. Miałyby być one skonstruowane na bazie małych jednostek patrolowych i do operacji specjalnych, nawiązując do tradycji stosowanych podczas drugiej wojny światowej kutrów patrolowo-torpedowych. Jednostki takie byłyby uzbrojone w pociski przeciwokrętowe, miny i torpedy, czyniące z nich poważne zagrożenie dla dużych okrętów nawodnych.

Najmniej wspólnego z dzisiejszą rzeczywistością wydaje się mieć propozycja MITRE Corporation, według której US Navy powinna posiadać w przyszłości aż 414 dużych okrętów. Oznaczałoby to niemalże podwojenie obecnej liczby krążowników i niszczycieli. Zamiast obecnej klasy LCS autorzy opracowania widzieliby zaś na morzu większe jednostki, zbliżone do niemieckich fregat typu 125. Wizja ta zakłada także częściowy powrót do okrętów podwodnych o napędzie konwencjonalnym – tańszej alternatywy dla jednostek z siłowniami nuklearnymi.

Koncepcja MITRE postuluje wyposażenie marynarki w „okręty magazynowe” projektu MG(X), o kadłubie zbudowanym według standardów cywilnych. Taki okręt arsenał miałby na pokładzie dwa lub cztery moduły uzbrojenia – każdy z nich ze 128 lub 256 pociskami Standard, współczesnymi odpowiednikami znanych z lat 80. rakiet Pershing lub działem elektromagnetycznym z zapasem tysiąca sztuk amunicji.

US Navy 2030  Wizja bezzałogowej jednostki ACTUV; według jej koncepcji wybudowano USS Sea Hunter

Wizja bezzałogowej jednostki ACTUV; według jej koncepcji wybudowano USS Sea Hunter
(fot. DARPA)

Wszystkie ze wspomnianych wyżej planów przyjmują, że obecna liczba posiadanych przez US Navy okrętów jest za mała w stosunku do potrzeb. Każdy z nich nie ma wątpliwości co do tego, że typy takie jak Gerald R. Ford czy Zumwalt są zbyt kosztowne, opóźnienia w dostawach F-35C powodują problemy z lotnictwem pokładowym, zaś niedoceniany jest potencjał uderzeniowych okrętów podwodnych.

Wizje natomiast różnią się co do tego, w którym miejscu ustalić punkt równowagi. Czy marynarka powinna kupić więcej okrętów klasy LCS lub patrolowców, czy zrezygnować z nich na rzecz fregat z prawdziwego zdarzenia? Czy utrzymywać w służbie krążowniki, czy wystarczą niszczyciele? Jak dużą część sił powinny stanowić pojazdy załogowe, a jaką bezzałogowe? Czym uzupełnić kosztowne lotniskowce o napędzie atomowym? Do zastanowienia skłania to, że plany pojawiają się zaledwie kilka lat po tym, gdy US Navy wycofała fregaty typu Oliver Hazard Perry i ostatni lotniskowiec o napędzie konwencjonalnym, USS Kitty Hawk (CV 63).

(usni.org, breakingdefense.com)

US Navy / Liz Wolter