Jak można się dowiedzieć ze strony rosyjskiej agencji rządowej Sputnik, nasi sąsiedzi cierpko komentują obecność brytyjskich okrętów wokół powracającego po misji w Syrii lotniskowca Admirał Kuzniecow. Na siły wysłane przez Brytyjczyków ostatnim razem składały się fregata HMS St Albans i trzy RAF-owskie Typhoony.
Rosjanie przypominają o prawie do swobodnej żeglugi po wodach międzynarodowych i twierdzą, że powrót ich lotniskowca do portu macierzystego w Siewieromorsku nie był zagrożeniem dla żadnego z europejskich krajów. Na podstawie danych na temat poprzednich tego typu operacji szacują, że pojedyncza eskorta Kuzniecowa mogła obciążyć kieszenie brytyjskich podatników kwotą nawet 1,4 miliona funtów.
Sputnik cytuje słowa dziennikarza RIA Nowosti, Aleksandra Chrolenki, jakoby kosztowna i silnie nagłaśniana medialnie brytyjska asysta rosyjskiego lotniskowca miała tworzyć korzystny klimat do finansowania modernizacji i zakupów uzbrojenia oraz odciągać uwagę Brytyjczyków od prawdziwych problemów trapiących Royal Navy.
Rosjanie wytykają przy tej okazji kłopoty, które brytyjska marynarka ma z nowoczesnymi niszczycielami typu 45, takie jak niedawna awaria niszczyciela HMS Duncan. Jeszcze w 2014 roku brytyjskie ministerstwo obrony twierdziło, iż „żaden okręt typu 45 nigdy nie był zmuszony do powrotu do portu z powodu awarii zasilania lub napędu”. Nie dalej jednak jak w lipcu 2016 strona internetowa brytyjskiego tabloidu Daily Mail opisywała swoisty „syndrom Pearl Harbor”, gdy wszystkie sześć niszczycieli tego typu znajdowało się w porcie.
Wojna na słowa między Rosjanami a Brytyjczykami nie jest jednostronna, gdyż sekretarz obrony Zjednoczonego Królestwa, Michael Fallon, nie mniej zgryźliwie odniósł się do rosyjskiej floty, opisując budzącego duże kontrowersje Admirała Kuzniecowa jako „okręt hańby, którego misja jedynie przysporzyła więcej cierpień narodowi syryjskiemu”.
Krytyczni wobec poczynań Brytyjczyków wokół Kuzniecowa są nie tylko Rosjanie. Amerykański dziennikarz Tyler Rogoway z portalu The Drive zauważa, że wysłanie na spotkanie rosyjskiego lotniskowca praktycznie nieuzbrojonych Typhoonów, aczkolwiek atrakcyjne wizualnie i propagandowo, obnaża brytyjską opieszałość w pozyskaniu morskich samolotów patrolowych z prawdziwego zdarzenia. Po wycofaniu Nimrodów w 2010 roku dopiero niedawno Wielka Brytania zdecydowała się na zakup nowoczesnych maszyn P-8A Poseidon.
(sputniknews.com, na zdj. tytułowym HMS Dragon i Admirał Kuzniecow w maju 2014)