F-35 po raz kolejny znalazł się w ogniu krytyki. Tym razem zarzuty pochodzą od Michaela Gilmore’a, który w Departamencie Obrony jest dyrektorem działu testów i ewaluacji oraz doradcą sekretarza obrony. Stwierdził on, że odpowiedzi w najlepszym razie wprowadzają w błąd, a w najgorszym razie są to zwykle wykręty. Chodzi o szkice przygotowane przez Pentagon przeznaczone dla senatora Johna McCaina w odpowiedzi na jego pytania z ubiegłego miesiąca odnoszące się do kolejnych opóźnień i przekraczania kosztów w programie F-35.

W swoim memorandum Gilmore stwierdza, że jeśli szkice, które ignorują powszechnie znane fakty, wprowadzają w błąd i są sformułowane w sposób niejednoznaczny zostaną podpisane w takiej formie i staną się oficjalnymi odpowiedziami, mogą spowodować napięcia w stosunkach z Kongresem. Sytuacji samolotu nie poprawia Donald Trump, który swego czasu stwierdził, że obecnie używane samoloty są lepsze. A niedługo jego sekretarz obrony James Mattis będzie podejmował decyzje, o tym czy zwiększać produkcję myśliwca do siedemdziesięciu sztuk rocznie.

Pomimo dziesięciu lat opóźnienia i przekroczenia budżetu o miliardy dolarów Pentagon jest entuzjastycznie nastawiony do F-35. Jednak audytorzy Gilmore’a są bardziej sceptyczni i przedstawiają długą listę przekroczonych terminów i niedostatecznych osiągów maszyny. Wśród kluczowych zarzutów znajdują się twierdzenia, że:

  • F-35 osiągnie pełną gotowość operacyjną do 2018 są mało prawdopodobne z powodu nie rozwiązanych problemów z oprogramowaniem samolotu i listą 276 niedociągnięć,
  • rozwój samolotu zakończy się na początku 2018 roku są bardzo optymistyczne i Gilmore utrzymuje, że testy w powietrzu prawdopodobnie nie zakończą się aż do końcówki 2018 roku,
  • końcowe testy uzbrojenia rozpoczną się w połowie 2018 roku są fałszywe, a Gilmore uważa, że mogą rozpocząć się nawet dopiero w 2020 roku.

Ponadto w zeszłym miesiącu przerwano testy hełmów, ponieważ nie nadawały się do użytku i były niebezpieczne. W dodatku wersja F-35C nie może przenosić na skrzydłach pocisków powietrze-powietrze, ponieważ skrzydła mają za słabą konstrukcję i niebezpiecznie drgają w czasie startu z katapulty. W osobnym raporcie Dowództwo Lotnictwa US Navy stwierdza, że na każdą godzinę lotu F-35 wymaga pięćdziesięciu godzin obsługi naziemnej. F/A-18 wymaga jedynie piętnastu godzin.

(news.com.au, fot. Maciej Hypś, konflikty.pl)

Maciej Hypś, konflikty.pl