Leszek Adamczewski – „Zejście do piekła”

Wielkopolski dziennikarz tym razem zabiera nas w podróż do krainy, której w dużej mierze już nie ma. Gdzie wokół byle tunelika wykopanego w górze można zbudować historię, której nie powstydziłby się puścić w telewizji autor „Sensacji XX wieku”. Gdzie poszukiwacze skarbów na ciąg haseł „tajemnicze skrzynie – naziści – koniec wojny” potrafią uwierzyć w choć odrobinę wiarygodnie brzmiące opowieści fantasty. I do czasów, w których – niestety – ludzkie życie było niewiele warte.

„Zejście do piekła. Od Niederschlesien do Dolnego Śląska” to najnowsza książka autorstwa Leszka Adamczewskiego. Jak w wcześniejszych jego tytułach, tak i w tym znajdziemy ponad dwadzieścia historii mocno osadzonych w latach drugiej wojny światowej. Odwiedzimy Wrocław w ostatnich dniach Festung Breslau, gdy pojawienie się w centrum miasta czerwonoarmistów jest już tylko kwestią czasu. Zajrzymy do podziemi twierdz Kłodzka i Srebrnej Góry, aby zweryfikować plotki o schowanych w nich przez nazistów skarbach. Postaramy się ustalić, co produkowano w zakładach będących filiami obozu koncentracyjnego Gross-Rosen.

Adamczewski w swoim stylu opowieści z „wielkiej historii”, jak bombardowanie Londynu „latającymi bombami” V-1, przeplata wydarzeniami, które na kartach monografii pisanych przez znanych badaczy nie zagościły, jak losy dzieci polskich robotnic przymusowych, germanizowanych przez nazistów, a często i mordowanych.

Adamczewski szuka sensacji. Często także tych tanich. Ale bynajmniej nie po to, aby epatować nimi Czytelnika, licząc na to, że złapie go na haczyk, jak udało się to „odkrywcom” złotego pociągu z Wałbrzycha. Celem autora „Zejścia do piekła” jest odsianie tego, co zmyślone, od historycznych faktów. Znalezienia granicy między totalną bzdurą a możliwą do potwierdzenia prawdą. Nie jest to łatwe i oczywiście nie zawsze się udaje, ale Adamczewskiemu trzeba oddać to, że nie zostawia Czytelnika z nurtującym niedopowiedzeniem. Dodatkowym plusem jest fakt, że Autor nie boi się przyznać do błędów, aktualizując swoje wcześniejsze odkrycia o nowe, bliższe rzeczywistości fakty.