24 lutego w warszawskim hotelu Victoria Bell Helicopter zaprezentował symulator produkowanego przez siebie śmigłowca szturmowego AH-1Z Viper. Jest to jedna z propozycji dla Polski, która w ramach programu „Kruk” zamierza kupić pewną liczbę maszyn tej klasy. Liczba ta nie została jeszcze ostatecznie określona, a pojawiające się informacje zawierają się w przedziale od szesnastu do trzydziestu dwóch sztuk z opcją dalszego zwiększenia zamówienia. Poza AH-1Z do przetargu staną zapewne AH-64, Tiger i T129 ATAK.
Zbudowany w latach sześćdziesiątych AH-1 Cobra był pierwszym na świecie śmigłowcem szturmowym. Sławę zyskał w czasie wojny wietnamskiej. Przez lata powstawały kolejne wersje; obecna AH-1Z, poza oznaczeniem i ogólnym wyglądem nie ma właściwie nic wspólnego ze znaną wszystkim Cobrą. Śmigłowiec ten znajduje się już w uzbrojeniu Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych i był bojowo wykorzystywany między innymi w Afganistanie. Jego sercem jest opracowany przez Lockheeda system kierowania ogniem Target Sight System (TSS). W jego skład wchodzą: kamera kolorowa, kamera na podczerwień, wskaźnik laserowy, dalmierz laserowy i zaawansowany procesor poprawiający jakość obrazu. Dzięki temu operator może zwalczać cele na maksymalnych dystansach posiadanych rakiet, a prowadzić obserwację – nawet do trzydziestu kilometrów. Ponadto możliwe jest śledzenie kilku celów jednocześnie, a nawet określenie ich geolokalizacji. W dodatku całość zintegrowano z przyrządami sterowymi tak, że pilot właściwie nie musi odrywać od nich rąk.
Ponieważ AH-1Z powstał głównie z myślą o amerykańskich marines, w jego konstrukcji zastosowano wiele rozwiązań zwiększających odporność maszyny na warunki morskie: piasta i łopaty wirnika z kompozytów, wodoszczelna kabina i obudowy bloków awioniki, brak styku odmiennych metali, brak zamkniętych przestrzeni zatrzymujących wodę, powłoka epoksydowa na wszystkich odsłoniętych powierzchniach.

4. Odpowiedzialny za manewrowanie pilot zasiada w przednim fotelu. Ma on też ograniczone możliwości prowadzenia ognia.
W czasie prezentacji każdy mógł spróbować sił za sterami symulatora Vipera. Nawet po jedynie krótkim przeszkoleniu „śmigłowiec” dał się łatwo prowadzić i trudno go było rozbić. Oczywiście wykorzystanie wszystkich jego możliwości wymaga długiego treningu, ale szklany kokpit i filozofia HOTAS powodują, że jest to maszyna bardzo przyjazna dla pilota. Zwłaszcza jeśli za asystenta w tylnym fotelu ma się byłego majora marines z doświadczeniem w Afganistanie. Jego celność przy strzelaniu z działka była znacznie lepsza niż wyżej podpisanego…

3. W AH-1Z zmieniono układ kabiny; tylny fotel zajmuje operator uzbrojenia, który do jego naprowadzania używa głównie kontrolera przypominającego pada do konsoli.
Standardowo amerykańskie Vipery uzbrojone są w rakiety kierowane Hellfire, rakiety niekierowane kalibru 70 milimetrów, a czasem także w rakiety powietrze–powietrze Sidewinder. W przypadku wyboru tego śmigłowca przez Polskę uzbrojenie może być jednak częściowo lub całkiem inne. Na prezentacji obecni byli też przedstawiciele BAE Systems, którzy prezentowali modernizację standardowej rakiety niekierowanej w naprowadzaną laserowo – APKWS. Advanced Precision Kill Weapon System to pociski z półaktywnym laserowym systemem naprowadzania, korzystające ze standardowych wyrzutni dla niekierowanych pocisków rakietowych rodziny Hydra 70. Przeznaczone są do zwalczania celów lekko opancerzonych i nieopancerzonych oraz budynków w terenie zabudowanym lub na ograniczonej przestrzeni. Do ich niewątpliwych zalet należą cena i masa wynoszące jedną trzecią analogicznych wartości dla standardowych pocisków naprowadzanych laserowo. BAE Systems rozpoczął prace nad APKWS, aby wypełnić lukę, jaka powstała pomiędzy pociskami klasy Hellfire a zwykłymi rakietami niekierowanymi. Od 2012 roku Marines używali APKWS w Afganistanie, gdzie wykazały się bardzo wysoką skutecznością i niezawodnością. Obecnie APKWS są przenoszone przez śmigłowce AH-1W/Z i UH-1Y, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by uzbroić w nie także inne śmigłowce, na przykład Głuszce.

1. Środkowa szara sekcja ze skrzydełkami, produkcji BAE Systems, zmienia pocisk niekierowany w naprowadzany laserowo.
Drugim rodzajem uzbrojenia oferowanego dla polskich śmigłowców były rakiety kierowane Spike produkcji izraelskiego Rafaela. Już teraz Wojska Lądowe posiadają je w swoim uzbrojeniu, ale nie na śmigłowcach i nie w najnowszej oferowanej wersji NLOS. Ta ma zasięg aż trzydziestu kilometrów, czyli sześć razy więcej od Spike LR (5 kilometrów) i niemal cztery razy więcej od Spike ER (8 kilometrów). Dzięki wydłużonemu zasięgowi można atakować przeciwnika spoza zasięgu obrony przeciwlotniczej i bez bezpośredniej widoczności celu. Spike NLOS może być odpalony w jednym z trzech trybów: namierzanie celu przed odpaleniem (gdy cel jest widoczny), naprowadzanie na cel przez operatora przy pomocy umieszczonej w rakiecie kamery i atak spoza zasięgu wzroku na cel o wcześniej ustalonej pozycji (naprowadzanie przez inercyjny układ nawigacji). Dzięki wbudowanej kamerze przesyłającej obraz za pomocą fal radiowych możliwe jest natychmiastowe dokonanie oceny skutków ataku. Spike NLOS może być uzbrojony w głowicę przeciwpancerną, odłamkową lub burzącą. Zestaw składający się z kontrolera, komputera, wyświetlacza i wyrzutni może być zamontowany na każdym śmigłowcu jako autonomiczny dodatek lub być w pełni zintegrowany z pozostałymi systemami śmigłowca we współpracy z jego producentem.
Chociaż przetarg na „Kruka” nie został jeszcze ogłoszony, walka o polski kontrakt już się rozpoczęła. Czas pokaże, czym odpowie konkurencja.
(wszystkie zdjęcia: Maciej Hypś, Konflikty.pl)