Amerykański lotniskowiec USS Hornet (CV-12) przeszedł do historii, biorąc udział w drugiej wojnie światowej oraz w konfliktach w Korei i Wietnamie. Zaznaczył także swój symboliczny udział w pierwszej misji człowieka na Księżyc. Obecnie pływający okręt-muzeum w Alamedzie w Kalifornii może zostać pokonany przez nowego „wroga” – El Niño.

Istnieje obawa, że intensywne deszcze w okresie zimowym mogą mieć niszczycielski wpływ na okręt. Problemem są pęknięcia pokładu lotniskowca powstałe jeszcze wówczas, gdy startowały i lądowały na nim samoloty. Obecnie jest wystawiony na niekorzystny wpływ morza, słońca, wiatru i deszczu. Pokład Horneta przecieka. Lata zaniedbań doprowadziły do tego, że stary i niezakonserwowany pokład tekowy gnije, a stal rdzewieje.

Scott Zirger, jeden z menadżerów fundacji, wskazuje, że Hornet jest w opłakanym stanie, zaś problem jest o wiele większy, niż się niejednemu wydaje. Przeciekająca przez sufit woda cieknie po ścianach, uszkadza podłogi i dewastuje pomieszczenia, gdzie niegdyś naradzali się oficerowie. Obecnie oznaką rozpaczy są rozstawione w kątach wiadra, do których spływa deszczówka. Podobne problemy pojawiły się również w grudniu ubiegłego roku; także były związane z nasileniem się opadów deszczu. Doprowadziły do przejściowego zamknięcia zabytku dla zwiedzających.

Właściciel okrętu-muzeum, Aircraft Carrier Hornet Foundation, zatrudnił przedsiębiorstwo, które w najbliższym czasie ma sobie poradzić z tymi problemami. Oczekuje się, że projekt naprawy pokładu będzie kosztował 800 tysięcy dolarów i już teraz zyskał miano projektu najwyższej pilności.

Od czasu wycofania ze służby 26 czerwca 1970 roku Hornet nie przeszedł żadnego poważnego remontu. – Musimy szybko coś zrobić. Próbujemy pokonać deszcz – powiedziała Jill Rapposelli, dyrektor wykonawczy fundacji opiekującej się okrętem-muzeum.

(stripes.com; fot. PHCM Cox, US Navy)