Porażka Boeinga w przetargu na nowy bombowiec strategiczny dla USAF może sprawić, że trwale wypadnie on z rynku odrzutowych samolotów bojowych. Zwycięstwo Northropa sprawia, że będzie on drugim największym producentem samolotów bojowych w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy pozostanie Lockheed Martin, który produkuje F-35. Jednak co z Boeingiem?

Boeing może stopniowo wycofywać się z rynku wojskowego i stać się głównie producentem samolotów cywilnych, jakim był przed zakupem innego lotniczego producenta, firmy McDonnell Douglas, albo może spróbować zakupić wojskową część Northropa Grummana. To drugie wydaje się mało prawdopodobne w świetle niedawnych wypowiedzi przedstawicieli Pentagonu, którzy są nastawieni negatywnie do dalszej konsolidacji przemysłu wojskowego w USA.

LRS-B był pierwszym wielkim przetargiem od czasów JSF w 2001 roku, i ostatnim, do czasu ogłoszenia programu myśliwca szóstej generacji w przyszłej dekadzie. Kontrakt na latające cysterny nie jest tu brany pod uwagę, ponieważ Boeing konkurował tam jedynie z europejskim Airbusem, a poza tym KC-46 jest jedynie modyfikacją samolotu cywilnego. Dlatego na porażce w programie LRS-B Boeing ma najwięcej do stracenia, ponieważ jego dwie linie produkcyjne samolotów bojowych zostaną zamknięte w najbliższych latach. Jeśli nie będzie nowych zamówień ostatni F/A-18 zostanie wyprodukowany w 2018 roku, a F-15 w 2019 roku. Po tym czasie fabryka w St. Louis może zostać zamknięta.

Produkcja F/A-18 może zostać wydłużona o kolejnych dziesięć lat, gdyby US Navy zdecydowała się wykorzystać ten samolot do wypełnienia luki do czasu uruchomienia produkcji samolotu szóstej generacji pod koniec trzeciej dekady XXI wieku oraz w przypadku zdobycia zamówień eksportowych. Super Hornet proponowany jest między innymi Indiom, Danii i Kanadzie. Ponadto Boeing startuje w programie T-X na nowy samolot szkoleniowy, ale jest tam tylko jednym z konkurentów i nie może zakładać wygranej. W przypadku braku sukcesu, w którejś z wymienionych spraw, pracę w St. Louis może stracić kilkanaście tysięcy pracowników, a tego by nie chciał ani Boeing ani żaden z lokalnych polityków.

(defencenews.com, Maciej Hypś, konflikty.pl)

Maciej Hypś, konflikty.pl