Gdy chodzi o ser, nawet Szwajcarzy nie przestrzegają suwerenności innych państw. Szwajcarscy żołnierze przekroczyli granicę z Francją w celu pozyskania wody dla swoich krów, kluczowych dla lukratywnej branży serowarskiej. Francuzi nie byli tym zachwyceni.
Z powodu gorących mas powietrza, które przyszły nad nasz kontynent z Afryki Północnej, znaczna cześć Europy cierpi z powodu upałów. Trwające tygodniami wysokie temperatury wpływają negatywne na wypasane w Alpach krowy, które zaczęły odczuwać skutki odwodnienia. By zaradzić sytuacji, szwajcarska armia udała się do Francji po świeżą wodę.
Ponieważ transport wody miał odbywać się śmigłowcami, Szwajcarzy poprosili o zgodę francuskie siły powietrzne, jednak kłopoty z komunikacją spowodowały, że informacja o tym nie dotarła do władz lokalnych francuskiego departamentu Jura. Gdy szwajcarskie śmigłowce przez kilka godzin lądowały we Francji w celu pobrania wody, mieszkańcy byli zdumieni, a władze wyraziły oburzenie.
Co gorsza, początkowo krowy nie chciały pić francuskiej wody. Jak wyjaśnił ekspert, jest to normalne, że w przypadku innego składu chemicznego lub temperatury wody krowy mogą początkowo nie chcieć jej pić. Później zwierzęta przezwyciężyły wstręt do francuskiej wody.
Szwajcaria oficjalnie przeprosiła za ten incydent i międzynarodowy kryzys został zażegany… przynajmniej do czasu. Upały wpłynęły także na francuskie uprawy kukurydzy, której Francja jest największym europejskim producentem. Kto wie, być może w odwecie za zabór wody teraz francuskie krowy wtargną do Szwajcarii po świeżą trawę?
(smithsonianmag.com, fot. Łukasz Golowanow, konflikty.pl)