W poniedziałek, w wieku 94 lat zmarł Lou Lenart, były pilot US Marine Corps oraz Izraelskich Sił Powietrznych, który poprowadził pierwszy w historii Izraela nalot na wojska egipskie w czasie wojny o niepodległość i pomógł ocalić Izrael.
29 maja 1948 roku Izrael był blisko klęski w wojnie o niepodległość przeciwko państwom arabskim. Tego dnia kolumna egipskich czołgów wdarła się w centralną część państwa i zmierzała do Latrunu, gdzie miała połączyć się z oddziałami jordańskimi. Młode izraelskie lotnictwo wysłało przeciwko czołgom wszystkie swoje samoloty – cztery Avie S-199 (odmiana Messerschmitta Bf 109). Lou Lenart był dowódcą misji, a jednym ze skrzydłowych był przyszły prezydent Izraela Ezer Weizman.
Samoloty zrzuciły na czołgi siedemdziesięciokilogramowe bomby i ostrzelały je z broni pokładowej w okolicach wioski Isdud (obecnie miasto Aszdod). Egipcjanie byli w szoku, że Izrael ma samoloty bojowe, i zatrzymali natarcie, a następnie wycofali się. – To było najważniejsze wydarzenie mojego życia. Przeżyłem drugą wojnę światową, by móc poprowadzić tę misję – wspominał później Lenart.
Lou Lenart był później jednym z założycieli izraelskiej 101. Eskadry, a wcześniej, w czasie drugiej wojny światowej, latał w piechocie morskiej na Atlantyku. Następnie brał udział w operacji „Ezdrasz i Nehemiasz”, podczas której sprowadzono do Izraela Żydów z Iraku. Wreszcie pracował jako pilot w liniach El Al. Ciekawostką jest fakt, że był także producentem filmu „Żelazny Orzeł”, a niedaleko lotniska w Los Angeles znajduje się restauracja, w której na wystawie stoi Messerschmitt poświęcony jego pamięci.
(ynetnews.com, fot. Bukvoed via Wikimedia Commons)