Zakup Rafale’i przez wojska lotnicze Indii wciąż stoi pod znakiem zapytania, mimo że przetarg już dawno rozstrzygnięto. Wszystko rozbija się o negocjacje z Dassaultem i samym Paryżem w sprawie realizacji obietnic z postępowania przetargowego. Indyjski minister obrony postraszył już nawet Francuzów, że w razie zerwania rozmów jego kraj nie będzie rwać włosów z głowy, jeśli nie kupi w ogóle żadnych myśliwców nowego typu.

W ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Philip Hammond, przybywszy z wizytą do Indii, oznajmił, że w razie potrzeby Eurofighter gotów jest powrócić do walki z „bardzo atrakcyjną ofertą”, gdyby Indie zdecydowały się rozpisać nowy przetarg. Była to wszakże wypowiedź jedynie dla dziennikarzy. Hammond podkreślił, że kwestia Typhoonów dla lotnictwa Indii nie pojawiła się w rozmowach oficjalnych, gdyż Brytyjczycy „szanują indyjskie prawo przetargowe. Podnoszenie tej kwestii byłoby obecnie błędne i niestosowne”.

Negocjacje z Dassaultem trwają od trzech lat i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie miały dobiec końca. W przetargu Medium Multi-Role Combat Aircraft (MMRCA) na 126 maszyn wartych około 20 miliardów dolarów poza Rafale’em i Typhoonem brały udział również F/A-18E/F Super Hornet, F-16IN Super Viper, MiG-35 i Gripen NG.

(indiatimes.com; fot. Geoffrey Lee, RAF, Open Government License)