Bułgarskie media donoszą, że konsorcjum PAC/CAC chce zaproponować Bułgarii kupno myśliwców JF-17 Thunder. Miałyby one być atrakcyjną (przede wszystkim cenowo) alternatywą dla używanych maszyn zachodnich w roli następców starzejących się MiG-ów-29 i Su-25. Rządu w Sofii nie stać bowiem obecnie na naprawdę nowoczesne myśliwce, na poziomie na przykład polskich F-16 Block 52+.

Do tej pory w grę wchodziło pięć opcji: F-16 w wersji Block 25 należące do Gwardii Narodowej Stanów Zjednoczonych, belgijskie F-16 MLU, włoskie Eurofightery Typhoony pierwszej serii i szwedzkie Gripeny oraz (wariant najmniej prawdopodobny) głęboka modernizacja MiG-ów. Wejście na scenę pakistańsko-chińskiego producenta jest na pewno dla Bułgarów dobrą wiadomością z finansowego punktu widzenia, ale pod względem politycznym i technicznym może się okazać wyjątkowo kłopotliwe. Bułgaria jest przecież członkiem NATO, do tego wciąż znajdującym się na początkowym etapie drogi do uzyskania pełnej interoperacyjności. Realia polityczne dobrze zaś uzmysławia turecki przetarg na system obrony przeciwlotniczej, w którym początkowo wygrał chiński HQ-9.

JF-17 kosztuje około 30 milionów dolarów za sztukę. Mimo to nie znalazł jeszcze żadnych użytkowników poza Pakistanem. Nie udała się sprzedaż do Argentyny i Serbii, a kwestia kontraktu z Nigerią na razie stoi w miejscu. Gareth Jennings z IHS Jane’s przekonuje, że – głównie ze względów politycznych – również w Bułgarii plany plany PAC/CAC spalą na panewce.

(janes.com; fot. Shimin Gu na licencji GNU Free Documentation License, Version 1.2, via Wikimedia Commons)