Po wielu opóźnieniach i przesunięciach terminów rozpoczął działalność zakład utylizacji broni chemicznej pozostawionej przez Japonię w Chinach po zakończeniu drugiej wojny światowej. Jest to rzadki w ostatnim czasie przykład współdziałania obu państw.

Wybudowany przez Japończyków zakład znajduje się w Harbaling w Mandżurii, pracuje w nim mieszana chińsko-japońska załoga. Przy projektowaniu i budowie położono duży nacisk na zapewnienie jak najwyższych norm bezpieczeństwa. Obie strony wyrażają duże zadowolenie z uruchomienia zakładu, jednak zaznaczają duże opóźnienia w programie, a Chińczycy podkreślają ze swojej strony moralną odpowiedzialność, którą Japonia ponosi za prowadzenie w trakcie wojny badań nad bronią biologiczną i chemiczną oraz porzucenie dużych jej zasobów po klęsce.

Tokio i Pekin podpisały umowę o utylizacji pozostałej po cesarskiej armii broni chemicznej już w roku 1999. Początkowo cały proces miał się zakończyć do 2007 roku, jednak ilość odnajdowanej amunicji chemicznej i pojemników z gazami bojowymi zaskoczyła wszystkich. Do roku 2012 odnaleziono i utylizowano 48 tysięcy egzemplarzy, a liczba pozostałych sztuk jest szacowana na 300 do 400 tysięcy. Na przeszkodzie stają ponadto trudne warunki klimatyczne panujące w północno-wschodnich Chinach i utrudnienia stwarzane przez chińską biurokrację. W kwietniu 2012 roku ustalono termin końcowy procesu utylizacji na rok 2022. Cały program jest monitorowany przez Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej.

(channelnewsasia.com, fot. Morio na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0)

Morio, Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0