Wiadomo już, kiedy F-35C – wersja Lightninga II przeznaczona dla US Navy – wykona pierwsze lądowanie na lotniskowcu. Dojdzie do tego 3 listopada na pokładzie lotniskowca USS Nimitz (CVN 68) opodal San Diego. W próbach wezmą udział dwa myśliwce, prototypy numer CF-3 i CF-5. Przybyły już z Fort Worth (stan Teksas) do Yumy (Arizona), gdzie zostaną przygotowane do swojego wielkiego dnia.

– Kiedy po raz pierwszy dotkną pokładu Nimitza, uczynią to z użyciem liny hamującej – tłumaczył generał broni Chris Bogdan. – Na pewno nie postawimy ich tam za pomocą dźwigu.

Obie maszyny są dopuszczone do lotów w pełnym zakresie prędkości i przeciążeń. Poniedziałkowe lądowanie będzie dla nich jedynie początkiem dwóch tygodni prób. A ich zorganizowanie już w tym miesiącu należy uznać za sukces. Ze względu na opóźnienia wynikające z problemów z hakiem, który nie chciał łapać lin hamujących, i przednią golenią podwozia jeszcze niedawno wydawało się, że F-35C wyląduje na lotniskowcu dopiero w roku 2015. Trzeba pamiętać, że latem doszła do tego słynna już awaria silnika, która spowodowała uziemienie całej floty Lightningów II.

F-35C różni się od bazowej wersji F-35A przede wszystkim skrzydłami o większej rozpiętości (o 2,4 metra) i powierzchni, wyposażonymi w mechanizm składania, oraz większymi statecznikami poziomymi. Oczywiście dysponuje też hakiem i wzmocnionym podwoziem do lądowania na lotniskowcach. Wersja C uchodzi powszechnie za brzydkie kaczątko w rodzinie Joint Strike Fighterów, gdyż amerykańska marynarka podchodzi do niej z rezerwą, a w sztabie US Navy tkwi silna grupa oficerów, którzy z różnych powodów woleliby postawić na dalszy rozwój F/A-18E/F.

(usni.org, navytimes.com; fot. Lockheed Martin)