Według Human Rights Watch żołnierze sił pokojowych Unii Afrykańskiej – AMISOM – regularnie dopuszczali się gwałtów na kobietach przychodzących do ich koszar w Mogadiszu, stolicy Somalii, w poszukiwaniu pomocy medycznej lub żywności. Co najmniej jedna ofiara miała zaledwie dwanaście lat.
O tego typu gwałtach mówi się od dawna, na ogół jednak jako sprawców wskazywano żołnierzy miejscowych sił zbrojnych albo policjantów. Rząd pogrążonego w chaosie państwa ma jednak inne priorytety i zupełnie ignoruje problem przemocy seksualnej, a gdy już zwraca nań uwagę, czyni to w sposób wręcz szokujący. W zeszłym roku kobieta mieszkająca w obozie dla przesiedleńców w Mogadiszu, która opowiedziała dziennikarzowi Abd al-Azizowi Ibrahimowi, jak zgwałciło ją pięciu żołnierzy, została oskarżona o szkalowanie państwa, za co grozi do dziewięciu lat więzienia.
Gwałty dokonywane przez żołnierzy sił pokojowych uchodziły jednakże do niedawna za kroplę w morzu przemocy, której dopuszczali się sami Somalijczycy. Dopiero teraz wychodzi na jaw, że owa kropla to tak naprawdę znaczący odsetek. Gwałciciele z AMISOM-u nie mają problemów ze znalezieniem bezbronnych ofiar, gdyż te często same do nich przychodzą, licząc na pomoc, do której udzielania zostali przecież powołani. Tymczasem znajdują jedynie koszmar przemocy seksualnej, na ogół z rąk więcej niż jednego oprawcy. Większość ofiar – ze wstydu i obawy przed ostracyzmem społecznym – w ogóle nie zgłasza tych przestępstw. Przypadek kobiety oskarżonej o szkalowanie państwa z pewnością jeszcze bardziej pogorszył ten stan rzeczy. Milczące ofiary mogą stanowić nawet dziewięćdziesiąt procent ogółu zgwałconych kobiet.
– Unia Afrykańska nie może dłużej patrzeć przez palce na nadużycia, do których dochodzi w bazach AMISOM-u. Nadużycia te podkopują wiarygodność całej misji – powiedziała Liesl Gerntholtz, dyrektor wydziału Human Rights Watch do spraw praw kobiet.
Napastnicy często najpierw proponują ofiarom seks za pieniądze, ale kiedy spotykają się z odmową, dopuszczają się napaści. Taki los spotkał na przykład piętnastolatkę, która poprosiła burundyjskich żołnierzy o leki dla chorej matki. Ci zgwałcili ją, a następnie „zapłacili” równowartość dziesięciu dolarów. Do tej pory na wokandzie stanęła tylko jedna tego typu sprawa – sąd wojskowy w Kampali, stolicy Ugandy, zajmuje się oskarżonymi o gwałt na małej dziewczynce.
Misja pokojowa Unii Afrykańskiej w Somalii trwa od 2007 roku. Obecnie stacjonuje tam około 22 tysięcy żołnierzy, niemal wyłącznie z Ugandy i Burundi, którzy mają zwalczać siły islamistów.
(bbc.com; na zdjęciu: somalijskie dzieci obserwują remont swojej szkoły, fot. US Navy / Terry C. Mitchell)