W trakcie lotu badawczego nad Grenlandią samolot NASA sfotografował wrak bombowca B-29. Maszyna o nazwie własnej Kee Bird przymusowo lądowała w roku 1947.

Samolot oficjalnie prowadził badania kartograficzne Grenlandii i okolic bieguna północnego, w rzeczywistości jednak monitorował aktywność Związku Sowieckiego za kołem polarnym. W trakcie jednego z lotów, 21 lutego 1947, Kee Bird natrafił na silną burzę śnieżną. Wobec utraty orientacji i kończącego się paliwa pilot zdecydował się na awaryjne lądowanie, które zakończyło się sukcesem. Po trzech dniach załoga została odnaleziona przez zespół ratowniczy. Pomimo dobrego stanu samolotu zdecydowano jednak o pozostawieniu go na Grenlandii.

W roku 1994 grupa entuzjastów pod kierownictwem Darryla Greenamyera wydobyła zakonserwowany w lodzie wrak. Kee Bird był w tak dobrym stanie, że w 1995 zdecydowano się go wyremontować i przygotować do samodzielnego lotu do USA. Jednak tuż przed planowanym startem doszło do pożaru, zapalił się jeden ze zbiorników paliwa. Od tamtej pory B-29 jest systematycznie niszczony przez lód.

Kee Bird jest jedynym stale monitorowanym wrakiem samolotu na świecie, a to z racji położenia pomiędzy lodowcami Humboldta i Petermanna. Po latach obserwacji NASA zdecydowała się wreszcie upublicznić zdjęcia samolotu, te najnowsze zostały zrobione 1 maja bieżącego roku.

(welt.de)