Początek roku to okres podsumowań poprzednich 12 miesięcy. Urzędnicy państwowi i unijni, jak również niezależne think tanki, opracowują niezliczone raporty na dowolny temat. Eurostat przedstawił statystyki dotyczące wniosków azylowych wydawanych przez kraje unijne. Według raportu państwa unijne wydały 437 900 pozytywnych decyzji azylowych, co jest wzrostem o 7% względem ostatniego roku. Więcej wniosków wydano jedynie w 2016 i 2017 roku, kiedy liczba osób z nadanym statusem ochronnym wynosiła odpowiednio 698 i 515 tysięcy.

Do tych liczb zaliczają się osoby, które otrzymały status uchodźcy, jak również inne formy ochrony. Do takich należy ochrona uzupełniająca, nadawana osobom, wobec których istnieje uzasadniona obawa, że w przypadku powrotu do swojego kraju mogłyby być narażone na niebezpieczeństwo, jednak nie spełniają wymogów do otrzymania statusu uchodźcy. Innym typem ochrony jest ochrona humanitarna (prawo do pobytu ze względów humanitarnych), która nie jest regulowana unijnie i stanowi najbardziej ogólną formę ochrony.

Największą grupę narodową stanowią Syryjczycy, którzy otrzymali 141 380 pozytywnych decyzji (32% ogółu). Mają oni również najmniejszy odsetek decyzji odmownych względem innych narodowości. Ponad połowa z nich (58,6% decyzji pierwszej instancji) otrzymała status ochronny w Niemczech, gdzie według szacunków ma mieszkać ponad milion ich rodaków. Warto zaznaczyć, że liczba ta zapewne spadnie w tym roku. Wraz z upadkiem władzy Baszszara al-Asada większość państw europejskich wstrzymała rozpatrywanie wniosków azylowych Syryjczyków. Sporo jednak może zależeć od tego, jak będzie rozwijała się sytuacja humanitarna w zniszczonym wojną kraju. Większość Syryjczyków w drodze do Europy wybiera szlak przez Bałkany, innymi opcjami są również trasy przez Morze Śródziemne lub wschodnie granice Unii.

Drodzy Czytelnicy! Dziękujemy Wam za hojność, dzięki której Konflikty pozostaną wolne od reklam Google w maju.

Zabezpieczywszy kwestie podstawowe, możemy pracować nad realizacją ambitniejszych planów, na przykład wyjazdów na zagraniczne targi, aby sporządzić dla Was sprawozdania, czy wyjazdów badawczych do zagranicznych archiwów, dzięki czemu powstaną nowe artykuły.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Z tą zbiórką zwracamy się do Czytelników mających wolne środki finansowe, które chcieliby zainwestować w rozwój Konfliktów. Jeśli nie macie takich środków – nie przejmujcie się. Bądźcie tu, czytajcie nas, polecajcie nas znajomym mającym podobne zainteresowania. To wszystko ma dla nas ogromną wartość.

5%

Drugą grupą, stanowiącą 17% ogółu, są Afgańczycy. Podobnie do Syryjczyków najczęściej ich miejscem docelowym były Niemcy. Głównymi trasami migracyjnymi są Bałkany i państwa na wschodnich rubieżach Unii. Liczba Afgańczyków otrzymujących azyl w Unii Europejskiej wzrosła po przejęciu władzy w Afganistanie przez talibów. W 2020 roku było to około 42 tysięcy wniosków, a dwa lata później – prawie 87 tysięcy. W latach 2023 i 2024 ta liczba spadła do około 72–73 tysięcy rocznie.

Trzecią pod względem wielkości grupą (7,9%), mogącą stanowić największe zaskoczenie dla polskiego czytelnika, są Wenezuelczycy. Niemal wszyscy z niecałych 35 tysięcy azylantów otrzymali swoje dokumenty w Hiszpanii. Pomimo upłynięcia dziesięciu lat od nastania kryzysu połud­niowo­ame­ry­kań­skie państwo nadal nie podniosło się z zapaści. Niewiele również wskazuje, by ta sytuacja miała się zmienić. Nicolás Maduro nadal utrzymuje władzę pomimo ograniczonego uznania międzynarodowego.

Innymi wartymi wymienienia grupami otrzymującymi azyl w UE są mieszkańcy Mali, Somalii, Turcji, Erytrei, Palestyny i Ukrainy. Warto zaznaczyć, że w przypadku Ukraińców przeważająca większość korzysta z oddzielnej procedury określanej jako ochrona tymczasowa (lub czasowa), która nie została wzięta pod uwagę w statystyce.

Jak te statystyki mają się do Polski? Nasz kraj w 2024 roku wydał 7 tysięcy pozytywnych decyzji dotyczących ochrony międzynarodowej. Najliczniejszą grupą byli Ukraińcy (około 3900 osób) i Białorusini (około 2600 osób). Około 1600 wniosków zostało odrzuconych (głównie Rosjanie, Białorusini i Indusi). Oddzielną kategorią jest 3,4 tysiąca umorzonych wniosków najczęściej pochodzących od obywateli Erytrei, Somalii i Syrii. Zazwyczaj powodem umorzenia jest sytuacja, gdy dana osoba opuściła terytorium RP przed wydaniem decyzji.

Co możemy wywnioskować z tych danych? Z racji na położenie i warunki życia państwa unijne stają się celem dla osób dotkniętych konfliktami nawet w bardzo odległych państwach. Zazwyczaj nie są to wojny wywołane bezpośrednio przez Europejczyków, chociaż często można się doszukać ich podłoża w czasach kolonialnych.

O ile Bruksela zdaje sobie sprawę ze znaczenia Afryki i Bliskiego Wschodu dla państw unijnych, o tyle nietrudno zauważyć, że Europejczycy mają mocno ograniczone zdolności wpływania na konflikty zbrojne w tych obszarach. W ciągu ostatnich lat widzimy coraz bardziej zmniejszające się wpływy Francji w jej byłych koloniach w Afryce. Również na Bliskim Wschodzie państwa unijne zazwyczaj stoją w drugim szeregu. Wojny w Afganistanie i Iraku od samego początku były przede wszystkim amerykańskim projektem. Jednostronna postawa Waszyngtonu nie pomaga również w wypracowaniu pokoju w Strefie Gazy, gdzie głos Unii Europejskiej nie jest ani głośny, ani jednolity.

Sytuacja wygląda trochę lepiej w Syrii, gdzie obietnica zniesienia sankcji zdaje się w jakimś stopniu oddziaływać na władze w Damaszku. Potencjalne rozwiązanie konfliktu w Syrii byłoby wielkim sukcesem i z pewnością ulżyłoby Europie. Nie zmienia to faktu, że Turcja i Stany Zjednoczone nadal mają tam więcej do powiedzenia niż Europejczycy. Co gorsza, niemoc Brukseli i państw członkowskich widoczna jest nawet w Ukrainie, gdzie przez trzy lata wojny nie udało się opracować skutecznej polityki wobec konfliktu.

Nie ma prostego rozwiązania. Jednym z najbardziej oczywistych pomysłów byłaby zwiększona integracja państw członkowskich w zakresie polityki zagranicznej i migracyjnej. To jednak w naturalny sposób wiąże się z ograniczeniem suwerenności państw narodowych, co budzi obawy wielu osób. Pośpieszne i wymuszone zwiększenie władzy unijnej mogłoby poskutkować efektem odwrotnym od zamierzonego i wzmocnić środowiska eurosceptyczne. Na ten moment jedynym sukcesem na polu unijnym jest inicjatywa pobudzenia europejskiego przemysłu zbrojeniowego. Inną opcją są pozaunijne formaty, skupiające najważniejsze państwa na kontynencie. To jednak byłoby bardziej doraźnym niż systemowym rozwiązaniem.

Ggia, Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe