Na początku miesiąca informowaliśmy o nowych planach rozwoju duńskiej mary­narki wojennej w perspektywie krótko- i długoterminowej. Priorytetem na najbliższe miesiące będzie wdrożenie nowych okrętów patrolowych, do ochrony infrastruktury krytycznej i wód terytorialnych. W kolejnych latach rozpocznie się procedura pozyskania fregat rakietowych nowej generacji – i właśnie w tej sprawie pojawiły się nowe doniesienia. Według duńskich mediów Kopenhaga niekoniecznie chce przystać na propozycję Maerska zakładającą budowę okrętów w Korei Południowej, lecz chce przyznać zamówienie lokalnym stoczniom. Te jednak wiele lat temu zatraciły zdolność do budowy dużych okrętów, a obecne dyskusje przybierają formę sporu politycznego.

Minister obrony Troels Lund Poulsen przy okazji przedstawienia wstępnych planów podkreś­lił, że fregaty typu Iver Huitfeldt pozostaną w służbie jeszcze dziesięć lat. W opubliko­wa­nym wówczas oświadczeniu (plik PDF) zapew­niono, że duże okręty, w tym fregaty, zostaną zbudowane w Danii lub przy znacznym zaangażowaniu tamtejszego przemysłu stoczniowego. Wsparcie w budowie fregat rakietowych zaproponować miał duński armator Maersk – jeden z największych właścicieli flot statków handlowych na świecie.

Jako że duńskie stocznie zdolne budować duże okręty zostały zamknięte lata temu, Maersk zasugerował budowę fregat w Korei Południowej. Prace mogłyby zostać zlecone jednej ze stoczni, w której armator zamawia statki na potrzeby własnej floty. Okręty mogłyby powstawać w całości w Korei Południowej. Druga z opcji zakłada budowę w Korei poszczególnych sekcji kadłubów, które następnie zostałyby przetransportowane do Danii. Tam byłyby łączone i wyposażane. Ewentualnie gotowe kadłuby przechodziłyby w Danii jedynie proces wyposażania.

Duńska fregata Iver Huitfeldt.
(Łukasz Golowanow, Konflikty.pl)

Firma w oświadczaniu dla publicznej telewizji DR News zapewnia, że zawsze będzie gotowa zaoferować pomoc rządowi duńskiemu w nawiązaniu kontaktu z odpowiednimi stoczniami oraz w procesie projektowania i budowy w odniesieniu do ceny, jakości i czasu dostawy, a także w zakresie finansowania programu. Wprawdzie duński resort obrony w żaden sposób nie odniósł się do propozycji armatora, jednak nie budzi ona zachwytu wśród polityków.

Duńska scena polityczna chce zobowiązać rząd do skierowania zamówienia na fregaty w krajowych stoczniach, do czego nawoływali przedstawiciele partii demokratycznej, socjalis­tycz­nej i ludowej. Partie zwracają uwagę na kilka aspektów. Przede wszystkim obawiają się stabilności w procesie zabezpieczenia eksploatacyjnego jednostek. Jeśli okręt powstałby za granicą, w dodatku na drugim krańcu świata, mogą pojawić się problemy na przykład z serwisem czy dostawami części zamiennych.

Drodzy Czytelnicy! Dziękujemy Wam za hojność, dzięki której Konflikty pozostaną wolne od reklam Google w maju.

Zabezpieczywszy kwestie podstawowe, możemy pracować nad realizacją ambitniejszych planów, na przykład wyjazdów na zagraniczne targi, aby sporządzić dla Was sprawozdania, czy wyjazdów badawczych do zagranicznych archiwów, dzięki czemu powstaną nowe artykuły.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Z tą zbiórką zwracamy się do Czytelników mających wolne środki finansowe, które chcieliby zainwestować w rozwój Konfliktów. Jeśli nie macie takich środków – nie przejmujcie się. Bądźcie tu, czytajcie nas, polecajcie nas znajomym mającym podobne zainteresowania. To wszystko ma dla nas ogromną wartość.

1%

Można również stwierdzić, ze Duńczycy obawiają się, że po zmianie władzy państwo opowiadające za budowę okrętów może przyjąć zupełnie inna politykę w stosunku do Danii. Oczywiście pojawiające się tego typu głosy są bezpośrednim nawiązaniem do prowadzonej przez Donalda Trumpa polityki zagranicznej, zwłaszcza w kontekście chęci przejęcia Grenlandii. Wprawdzie partie oficjalnie nie potwierdziły tej obawy, jednak biorąc pod uwagę doświadczenia Kopenhagi z ostatnich lat, ma to logiczne wytłumaczenie.

Przedstawiciele partii uważają, że Dania jako kraj o długich tradycjach morskich byłaby w stanie poradzić sobie z budową dużych okrętów we własnych stoczniach. Ostatnim z podno­szo­nych problemów jest szybkość budowy za granicą. Politycy doskonale zdają sobie sprawę, że rodzime stocznie będą potrzebować więcej czasu na przygotowania i sam proces budowy kadłubów niż koreańskie. Obawiają się jednak, iż kadłuby okrętów w Korei postałyby szybciej niż konieczne wyposażenie i uzbrojenie, przez co stałyby bezużyteczne w stoczni przez długi czas. Ten aspekt jest dość dyskusyjny, jednak wszystko zależałoby od konfiguracji fregat.

Fregata Peter Willemoes (F362) typu Iver Huitfeldt.
(US Navy / Mass Communication Specialist 3rd Class Christopher Gaines)

Niemniej 22 kwietnia duński resort obrony opublikował wspólne porozumienie dotyczące przyszłości Søværnet, zawarte przez kilka opcji tamtejszej sceny politycznej. Przyznano w nim, że strony dążą do ulokowania zamówień na okręty patrolowe, zaopatrzeniowe i fregaty na terenie Królestwa Danii, w miarę możliwości. Szczegóły dotyczące przyszłych okrętów i formatu zamówienia zostaną dopracowane w późniejszym terminie, w porozumieniu z rządem Wysp Owczych i Grenlandii. Rozpatrywana jest także możliwość dołączenia do programu realizowanego przez inne państwa Unii Europejskiej i NATO. Politycy wskazują, że wszelkie szczegóły powinny być dopięte jeszcze przed końcem tego półrocza.

Fregaty rakietowe typu Iver Huitfeldt eksploatowane przez Danię nie zostały w pełni zbudowane na jej terenie. Bloki kadłuba powstały w stoczniach litewskich i estońskich, po czym przetransportowano je do duńskiej stoczni Odense Staalskibsværft, gdzie były łączone w całość. Możliwe, że Duńczycy zdecydują się na podobny model budowy także tym razem. Stocznia zakończyła jednak działalność w 2012 roku, a jej teren częściowo przekształcono pod potrzeby sektora offshore.

Huitfeldy zaprojektowano na bazie doświadczeń z typem Absalon. O ile Absalony stanowią realizację ciekawej wizji okrętu wielozadaniowego, o tyle trójkę Huitfeldów opisuje się w ojczyźnie jednoznacznie jako luftforsvarsfregatter – fregaty obrony przeciwlotniczej. Ich zasadnicze uzbrojenie stanowi 32‑komorowa wyrzutnia pionowa Mk. 41 VLS wyposażone w pociski SM-2 Block IIIA, dwa pakiety wyrzutni Mk. 56 VLS z 48 pociskami Evolved Sea Sparrow, osiem pocisków przeciwokrętowych Harpoon i dwa działa OTO Melara kalibru 76 milimetrów.

Okręty wyposażone są w opracowany przez Thalesa zintegrowany system obrony powietrznej składający się z radiolokatora wielofunkcyjnego APAR z anteną klasy AESA pracującego w paśmie I/J, radio­lo­katora prze­szu­kiwania przes­trzeni powietrz­nej SMART-L z anteną klasy PESA pracującego w paśmie L i systemu kontroli uzbrojenia Terma C‑Flex. Analogiczny zestaw systemów zaimple­men­towano także na holen­derskich fregatach typu De Zeven Provinciën.

W duńskiej marynarce wojennej służą trzy okręty tego typu: Iver Huitfeldt (zwodowany w marcu 2010 roku) oraz Peter Willemoes i Niels Juel (obie zwodowane w grudniu 2010 roku). Kadłub typu Huitfeldt ponadto stał się bazą dla brytyjskich fregat typu 31 vel Arrowhead 140, a tym samym – dla polskich Mieczników (fregat projektu 106).

US Navy / Mass Communication Specialist Seaman Joshua L. Leonard