Izraelska spółka Rafael Advanced Defense Systems – a właściwie jej amerykańska filia Rafael Systems Global Sustainment (RSGS) – podpisała w tym tygodniu umowę o współpracy badawczo-rozwojowej (CRADA) z Dowództwem Rozwoju Zdolności Bojowych (DEVCOM) amerykańskich wojsk lądowych. Celem jest udoskonalenie rodziny pocisków Spike, aby lepiej sprostać zmieniającym się wymaganiom operacyjnym.

– W miarę jak pole walki ewoluuje, partnerstwa takie jak ta umowa CRADA między Rafaelem i DEVCOM-em odgrywają kluczową rolę w napędzaniu innowacji i zapewnianiu gotowości sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych – stwierdził Joe Anderson, dyrektor zarządzający RSGS. – Z nie­cier­pli­wością czekamy na postępy, jakie przyniesie to partnerstwo, aby zwiększyć możliwości i skuteczność wojska.

Obie strony zapewniają, że umowa jest częścią szerszego wysiłku na rzecz poprawy wydajności i kompatybilności sprzętu wojskowego używanego przez amerykańskie wojsko. Ma się to odbywać w szczególności poprzez integrację zaawansowanych rozwiązań technicznych mających na celu poprawę zasięgu, celności i siły rażenia.

Opracowany w latach 70. Spike trafił na uzbrojenie Cahalu w kolejnej dekadzie. Zasięg pocisków stopniowo zwiększano, a do jego użycia adaptowano różne platformy, od pojazdów wielozadaniowych po śmigłowce. Obecnie używany jest przez 43 kraje, w tym 20 członków NATO, między innymi Polskę.

Spike LR odpalany z wyrzutni zintegrowanej ze słoweńskim JLTV.
(materiały prasowe Rafaela)

Nowa umowa z DEVCOM-em umożliwi transfer technologii wrażliwych elementów pocisku za pośrednictwem amerykańskiej filii Rafaela. Ma to umożliwić „wymianę wiedzy technicznej, dostęp do obiektów i dzielenie się własnością intelektualną”. Wśród amerykańskich wymagań znajduje się wytyczna w sprawie podejścia MOSA (Modular Open Systems Approach), które Departament Obrony opisuje jako „strategię techniczną i biznesową mającą na celu zaprojektowanie niedrogiego i elastycznego systemu”.

Umowa skupia się na rozwijaniu wszystkich wariantów tego pocisku. Należą do nich pocisk dalekiego zasięgu Spike LR2, zdolny do rażenia celów oddalonych o 5,5 kilometra, odpalany z ramienia Spike SR krótkiego zasięgu (2 kilometry) i pocisk wydłużonego zasięgu Spike ER2 ze zdolnością rażenia celów oddalonych o 10 kilometrów.

Tu nie Netflix – za nic nie trzeba płacić. Jak długo będziemy istnieć, tak długo dostęp do naszych treści będzie darmowy. Pieniądze są jednak niezbędne, abyśmy mogli funkcjonować.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

MAJ BEZ REKLAM GOOGLE 99%

Osobnym rodzajem uzbrojenia, ale należącym do rodziny Spike, jest amunicja krążąca Firefly, przez ostatnie dwa lata intensywnie wykorzystywana jest przez Cahal. Amunicję tego typu zaprojektowano do walki w obszarach zurbanizowanych i ataku zza przesłon. Według producenta FireFly ma umożliwiać precyzyjny atak na małej przestrzeni w dzień i w nocy. Ma emitować niski poziom hałasu i być przez to trudny do wykrycia.

FireFly obsługiwany jest przez jednego żołnierza za pomocą tabletu (zawierającego intuicyjny interfejs) odpornego na uszkodzenia mechaniczne. Operator może sterować pociskiem do momentu uderzenia w cel. Amunicja może być przygotowana do użycia w kilka sekund.

Zasięg amunicji określana jest na 500 metrów w obszarze wysoko zurbanizowanym, zaś w otwartej przestrzeni – do jednego kilometra. Długotrwałość lotu bez głowicy bojowej to piętnaście minut, a przy zainstalowaniu dodatkowej baterii – trzydzieści minut. Maksymalna prędkość FireFly’a wynosi 60 kilometrów na godzinę w przypadku wypełniania zadań w zakresie obserwacji.

Wracając do sprawy pocisków rakietowych, warto zwrócić uwagę na bardzo ważny aspekt. Być może amerykańska wojska lądowe rozważą integrację rozwiniętych pocisków Spike jako zamiennika istniejących systemów trzeciej generacji, takich jak pociski Javelin i Hellfire. Z uwagi na szerokie ich wykorzystanie przejście na Spike’i byłoby znaczącą zmianą arsenału taktycznego. Izraelskie pociski mogłyby być stosowane na wielu platformach (śmigłowcach, bojowych wozach piechoty czy bezzałogowych pojazdach lądowych) i w każdym rodzaju amerykańskich sił zbrojnych.

Na przykład już teraz dwadzieścia cztery śmigłowce bojowe AH-64E z 12. Brygady Lotnictwa Bojowego zostały uzbrojone w pociski Spike NLOS odpalane w trybie stand-off (spoza zasięgu środków obrony przeciwnika), umożliwiające rażenie celów w odległości 32 kilometrów. Hellfire’y i JAGM-y pozwalają na zwalczanie celów na dystansach mniejszych od 10 kilo­metrów.

Spike’i NLOS mogą też schodzić na ziemię. Zakłada się ich wykorzystanie jako uzbrojenia niszczycieli czołgów. Pociski w tym wariancie zintegrowano między innymi z wielo­zada­nio­wymi wozami opancerzonymi JLTV.

ZSSW-30 na bojowym wozie piechoty Borsuk, fot. Andrzej Pawłowski, konflikty.pl

Nie należy zapominać, że Spike LR to trzon uzbrojenia przeciwpancernego w Wojsku Polskim, nie tylko w zestawach przenośnych, ale również jako element systemu wieżowego ZSSW-30, który zintegrowano z Rosomakiem i bojowym wozem piechoty Borsuk. Moduł ten pozwoli na wystrzeliwanie zarówno Spike’ów LR o zasięgu 4 tysięcy metrów, jak i LR2 o zasięgu 5500 metrów. W ZSSW-30 wyposaży się też 80 kołowych trans­por­terów opan­ce­rzo­nych Rosomak w nowej wydłużonej odmianie Rosomak-L.

Pierwszą partię 264 wyrzutni i 2675 rakiet dostarczono w latach 2004–2013. Najpierw do rąk polskich żołnierzy trafiły bezpośrednio od przedsiębiorstwa Rafael. Z czasem udało się zdobyć licencję i produkcja odbywała się w skarżyskich zakładach spółki Mesko. W latach 2017–2020 polskie przedsiębiorstwo dostarczyło drugą transzę pocisków liczącą 1000 sztuk. Trzecia transza – kilkaset sztuk – znajdzie się w całości w uzbrojeniu wojsk lądowych w latach 2023–2026.

Rafael