Od kilku tygodni Dublin i Londyn zmagają się ze zwiększoną aktywnością rosyjskich jednostek pływających, będących częścią „floty cieni” i działających głównie w rejonach infrastruktury krytycznej, takich jak farmy wiatrowe i kable telekomunikacyjne. Na początku tygodnia działania Moskwy wreszcie, delikatnie mówiąc, zirytowały Londyn, który zdecydował się na współczesne zastosowanie „polityki kanonierek”. Brytyjski sekretarz obrony, John Healey, stwierdził, że działania Moskwy to kolejny akt nasilającej się agresji. Podczas gdy Brytyjczycy radzą sobie z problemem, Irlandia ma poważny kłopot z gotowością swoich sił morskich.

Rządy Wielkiej Brytanii i Irlandii zgłaszały problem z rosyjskimi statkami specjalnego prze­zna­cze­nia w zasadzie od listopada ubiegłego roku. Oba państwa zaobserwowały działalność rosyjskiego statku wywiadowczego Jantar (IMO: 7524419) wokół podmorskich kabli tele­komu­ni­ka­cyj­nych i rurociągów na Morzu Irlandzkim. 108-metrowy Jantar projektu 22010 Kriujs podlega bezpośrednio Głównemu Instytutowi Badań Głębinowych (GUGI) ministerstwa obrony Federacji Rosyjskiej. Rosjanie podkreślają, że instytut uczestniczy wyłącznie w przedsięwzięciach o charakterze naukowym, ale GUGI to ośrodek badawczy jedynie z nazwy.

Jantar przeszedł na początku listopada kanał La Manche w towarzystwie fregaty rakietowej Admirał Gołowko projektu 22350. Obie jednostki stale monitorowano z wody i powietrza oraz odeskortowano poza akwen. Wykorzystanie jednostek cywilnych wiąże ręce służbom państw bezpośrednio dotkniętych rosyjską działalnością. Dopóki taki statek nie narusza wód terytorialnych ani nie łamie przepisów międzynarodowych dotyczących żeglugi i eksploracji wyłącznej strefy ekono­micz­nej, nie można nic z nim zrobić.

Rosyjski statek „badawczy” Jantar w eskorcie brytyjskiej fregaty HMS Somerset (F82).
(Ministry of Defence © Crown copyright)

Niemniej Londyn wystosował protest i dozorował Jantara siłami w składzie: niszczyciel min HMS Cattistock typu Hunt, patrolowiec HMS Tyne typu River i okręt do monitoringu infra­struk­tury podwodnej RFA Proteus. Ostatecznie Rosjanie opuścili kanał i skierowali statek w kierunku portugalskiego wybrzeża. Tam jednostka przysporzyła niemało problemów Lizbonie. Portugalia zwiększyła skalę patroli marynarki wojennej na swoich obszarach morskich. Wówczas statek znajdował się pod stałą obserwacją. W grudniu Portugalczycy monitorowali dwie rosyjskie jednostki – fregatę rakietową Admirał Gorszkow projektu 22350 i okręt desantowy Aleksander Szabalin projektu 775. W ubiegłym tygodniu tamtejsze siły powietrzne poinformowały, że zaobserwowano jeden rosyjski statek idący w pobliżu instalacji podmorskich. Nie przekazano jednak nazwy jednostki.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

MARZEC BEZ REKLAM GOOGLE 97%

W poniedziałek brytyjski resort obrony poinformował, że w kanale La Manche ponownie zaobserwowano Jantara. Statek wszedł do brytyjskiej wyłącznej strefy ekonomicznej w odległości około 45 mil morskich od wybrzeża Wielkiej Brytanii. Biorąc pod uwagę bliskość portugalskiego wybrzeża i kanału, z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, iż to właśnie Jantar trapił w ubiegłym miesiącu Portugalczyków, zwłaszcza że blisko dwa tygodnie temu temu został zaobserwowany w zachodniej części Morza Śródziemnego u wybrzeży Algierii. Jednostka prowadzić miała prace podwodne w pobliżu wraku statku towarowego Ursa Major (IMO: 9538892). Statek zatonął 23 grudnia w wyniku bliżej nieokreślonej eksplozji w maszynowi. Towarowiec brał udział w ewakuacji rosyjskich wojsk z Syrii. Pojawiają się więc podejrzenia, iż przystosowany do prac podwodnych Jantar wydobywał broń lub inny krytyczny dla Moskwy ładunek.

Tym razem obecność rosyjskiego statku szpiegowskiego na tyle zirytowała Londyn, że ten postanowił towarzyszyć jednostce w dalszej podróży. Wiadomo, że Jantar powracał do macierzystej bazy w Siewieromorsku, bezpośrednio podlegającej Flocie Północnej. Brytyjczycy oddelegowali fregatę rakietową HMS Somerset typu 23 i okręt patrolowy HMS Tyne do eskorty statku przez kanał La Manche. Londyn z pewnością obawiał się, iż mogą stać się kolejną ofiarą sabotażu podmorskiej infrastruktury. Jantar przystosowany jest do takich działań. Healey w swoim oświadczeniu wprost stwierdził, że Jantar to rosyjski okręt szpiegowski, którego celem jest zbieranie informacji wywiadowczych i mapowanie infrastruktury podwodnej.

Healey dodał, iż drugi raz w ostatnich tygodniach Jantar wkracza na brytyjskie obszary morskie i otwarcie krąży nad krytyczną infrastrukturą podwodną Wielkiej Brytanii. Aby móc stale go monitorować, sekretarz obrony wydał nowe zalecenia dotyczące użycia siły. Dzięki temu załogi brytyjskich okrętów mogą operować bardzo blisko podejrzanych jednostek. Healey pozwolił również, aby załoga jednego z okrętów podwodnych wynurzyła się w bezpośrednim sąsiedztwie Jantara. Według niego miało to pokazać Rosjanom, że każdy ich ruch był, jest i będzie skrycie monitorowany spod wody. Jantar opuścił kanał La Manche i w chwili pisania tego artykułu znajduje się na wodach Skagerraku, w eskorcie duńskich okrętów (pozycja AIS).

Przypomnimy, że państwa europejskie rozpoczęły operację połączonych sił ekspedycyj­nych (JEF), aby chronić infrastrukturę Morza Bałtyckiego. Pod dowództwem Wielkiej Brytanii uruchomiono system reagowania, który monitoruje zagrożenia i śledzi rosyjską flotę szpiegowską. Operacja „Nordic Warden” wykorzystuje sztuczną inteligencję do oceny ryzyka stwarzanego przez statki zbliżające się do kluczowych obiektów. System zarządza danymi z różnych źródeł, w tym z systemu automatycznej identyfikacji (AIS), monitoruje rosyjskie jednostki „floty cieni” i wspiera współpracę z grupami zadaniowymi NATO. Healey wspomniał również, że w ramach rozpoczętej półtora tygodnia temu operacji NATO „Baltic Sentry”, wydzielono siły z zasobów brytyjskich sił zbrojnych. Patrole nad Bałtykiem realizować będą morskie samoloty patrolowe P-8A Poseidon i rozpoznawcze RC-135W Rivet Joint.

Irlandia patroluje niesprawnymi okrętami

Irlandia również stara się chronić instalacje w obrębie swoich obszarów morskich. Oczywiście w głównej mierze Dublin polega na Brytyjczykach, jednak próbuje do pewnego stopnia samodzielnie realizować patrole. W listopadzie Jantar został odeskortowany z dala od obszaru z krytycznymi kablami na Morzu Irlandzkim. W pewnym momencie jednostka operowała jedynie w odległości 5–7 kilometrów od instalacji. Tym samym Dublin postanowił zaangażować swoje siły obronne w ochronę własnych interesów.

W połowie miesiąca oficjalnie poinformowano o rozpoczęciu patroli morskich i powietrznych, do których skierowano kupione przed kilkoma laty morskie samoloty patrolowe C-295MPA i okręty patrolowe marynarki wojennej. Wówczas u wybrzeży Irlandii zauważono gazowiec Metagas Everest (IMO: 9243148), powiązany z Moskwą. O ile operacje lotnicze nie stanowią większego problemu, o tyle użycie okrętów już tak. Irlandzka flota wojenna od kilku lat trawiona jest przez kryzysy kadrowe, znacząco obniżające gotowość okrętów.

Sytuacja jest zła do tego stopnia, że wysłany na patrol LÉ George Bernard Shaw typu Samuel Beckett nie ma sprawnego uzbrojenia. Okręty tego typu uzbrojone są w dziobową armatę automatyczną OTO Melara i dwa 20-milimetrowe stanowiska ogniowe. Z powodów braków w wykwalifikowanym personelu technicznym nie ma komu serwisować i konserwować uzbrojenia głównych okrętów bojowych Irlandii. W ramach rozwiązania tymczasowego planowane jest zatrudnienie techników z prywatnych firm, jednak minąć może dużo czasu, zanim zaczną oni pracę i przywrócą możliwości bojowe okrętom.

Sztab irlandzkich sił obronnych zaprzeczył doniesieniom o niesprawności okrętów. Okazało się jednak, iż główna armata Shawa wymaga zdemontowania i generalnego remontu, a jedno z 20-milimetrowych działek nie zadziałało podczas strzelań. Dodatkowo patrole w rejonie wyłącznej strefy ekonomicznej może realizować tylko jeden okręt.

Siły okrętowe Irlandii składają się z czterech okrętów patrolowych typu Samuel Beckett, wprowadzonych do służby w latach 2014–2019, i patrolowców typu Róisín, które weszły do służby w latach 1999–2001. Od końca ubiegłego roku wspierają je dwa patrolowce typu Lake, odkupione w 2023 roku od Nowej Zelandii. Jednostki zostały wycofane ze służby w 2019 roku i kupione przez Dublin za 26 milionów euro, zastępując wycofane w 2022 roku patrolowce LÉ Orla i LÉ Ciara typu Peacock. Oba nowe okręty, LÉ Aoibhinn (P71) i LÉ Gobnait (P72), wraz z Shawem są jedynymi okrętami irlandzkiej floty w czynnej służbie. Pozostałe są w rezerwie z powodu braków w załogach lub w trakcie prac modernizacyjnych. Warto przypomnieć, że Dublin ma także plany zakupu dużego okrętu wielozadaniowego.

Fatalny stan irlandzkich sił okrętowych irytuje europejskich sojuszników, głównie Wielką Brytanię, do tego stopnia, że próbują zmusić Dublin do samodzielnej troski o swoje interesy w ich wodach terytorialnych. Jaki jest efekt tych działań? Można to opisać powiedzeniem: rzucać grochem o ścianę. Irlandzki prezydent Michael D. Higgins skrytykował Sojusz Północno­atlan­tycki za rosnące wydatki na obronność i wezwał do ich redukcji. Warto pamiętać, że w kwestii bezpieczeństwa Irlandia jest w dużej mierze zależna od sojuszników. W końcu to brytyjskie okręty „przepędziły” Rosjan z Morza Irlandzkiego.

L(Phot) Jay Allen / MOD