W minionym tygodniu izba niższa tadżyckiego parlamentu ratyfikowała umowę przedłużającą dzierżawę rosyjskiej 201. Bazy Wojskowej w Duszanbe i dwóch mniejszych w Kurgonteppie i Kulaibie (w umowie są ujęte jako jedna). Tekst porozumienia trafi teraz pod obrady izby wyższej w celu zatwierdzenia. Następnie dokument powędruje na biurko prezydenta, a Emomali Rahmon złoży na kontrakcie swój podpis.

Ratyfikacja zamyka dysputę nad dalszym pobytem rosyjskich żołnierzy w tym państwie. – Zagrożenie terroryzmem i kwitnący handel narkotykami to ciągle aktualne problemy, które będą zwalczane poprzez wspólny wysiłek obu krajów – powiedział Siergiej Naryszkin, marszałek izby niższej rosyjskiego parlamentu.

Bazę wojskową w Tadżykistanie założono w 2004 roku. Obecnie jest największą bazą rosyjskich sił lądowych za granicą, a w jej skład wchodzi około siedmiu tysięcy wojskowych. Dotychczasowe podstawy prawne rosyjskiej obecności w Tadżykistanie wygasały w 2014 roku. Na mocy nowego porozumienia okres ten wydłużono do 2042 roku z opcją przedłużenia o kolejne pięć lat. Co więcej, Rosjanie zamierzają wzmocnić bazę poprzez dostawę nowego sprzętu wojskowego.

Negocjacje w sprawie prolongaty dzierżawy bazy w Duszanbe nie były bezproblemowe. Niektóre źródła donosiły, że Tadżykistan wysunął żądania zapłaty co najmniej 250 milionów dolarów za jeden rok stacjonowania rosyjskich wojsk. Rosjanie z kolei propozycje te nazywali „niejasnymi i nie do przyjęcia”. Do tej pory nie płacili władzom Tadżykistanu z góry określonych kwot pieniężnych, ale zapewniali doradztwo wojskowe i techniczne. Sytuacja prawdopodobnie nie ulegnie zmianie. Jurij Uszakow, doradca prezydenta Rosji, stwierdził, że rząd rosyjski zapłaci za dzierżawę jedynie symboliczne kwoty.

(en.rian.ru)