W Syrii minęły kolejne dni. Na tereny okupowane przez Cahal przybył z wizytą premier Binjamin Netanjahu. Czarne chmury zbierają się też na granicy z Turcją. Pocieszeniem dla Syryjczyków może być powrót kolejnych placówek dyplomatycznych do kraju.

Asad przerywa milczenie?

Wczoraj Baszszar al-Asad rzekomo wydał swój pierwszy komunikat od czasu ucieczki z kraju. Były syryjski dyktator uciekł z Damaszku prawdopodobnie nad ranem w niedzielę 8 grudnia i został przeniesiony do rosyjskiej bazy w Humajmim, skąd planował dalej kierować oporem. Tego samego dnia wieczorem na skutek decyzji Rosjan Asad miał być ewakuowany do Moskwy. W komunikacie prezydent również broni swojej polityki jako prezydent, która miała być skupiona na ochronie suwerenności kraju.

Autentyczność tego oświadczenia nie została w pełni potwierdzona. Uwagę zwraca szczególnie to, iż (rzekomy) Asad powiedział, że jego ucieczka z kraju była decyzją rosyjską, co de facto jest przyznaniem się do bycia rosyjską marionetką. Z drugiej strony mogłaby to być próba ratowania wizerunku, tłumacząca, że ucieczka z kraju nie była dobrowolna. Na ten moment dyktator nie pojawił się publicznie na wygnaniu. Oświadczenie pochodzi z Telegramu syryjskiej kancelarii prezydenckiej, nie wiadomo jednak, kto kontroluje to konto.

Podczas ucieczki Baszszara al-Asada z kraju uwagę zwrócił również los samolotu Ił-76 o rejestracji YK-ATA, który zniknął ze stron monitorujących ruch lotniczy. Według The War Zone pojawia się coraz więcej dowodów, że wylądował on w Humajmim. Na zdjęciach przedstawiających rosyjską bazę widać jedną zaparkowaną maszynę tego typu. Reżim syryjski wykorzystywał cztery Iły-76, latające w barwach Syrian Airlines, nie wiadomo więc, czy to faktycznie YK-ATA.

TWZ potwierdza również, że 8 grudnia wieczorem rosyjski Ił-76 miał wylecieć z Syrii do Moskwy, co uprawdopodobnia wersję, że to właśnie w tym czasie Asad opuścił kraj.

Izraelska inwazja

Premier Izraela Binjamin Netanjahu wraz z ministrem obrony Jisraelem Kacem, szefem sztabu Cahalu Hercim Halewim i szefem służby bezpieczeństwa Szin Bet Ronenem Barem wizytował dzisiaj okupowaną górę Hermon. Oficjalnym celem było przyjrzenie się działaniom izraelskich sił zbrojnych na tym terenie. W praktyce była to zwyczajna polityczna pokazówka.

Przy okazji wizyty padły jednak istotne słowa z ust premiera. Według lidera Likudu siły Cahalu mają pozostać w regionie, „dopóki nie zostanie znalezione inne rozwiązanie zapewniające bezpieczeństwo państwa”. W praktyce oznacza to, że Izrael będzie chciał wymusić ustępstwa na Syrii w zamian za oddanie terytoriów. W razie braku ugody Izrael może je zajmować w nieskończoność, przez co staną one się kolejną częścią okupowanych Wzgórz Golan. Warto również przypomnieć, że kilka dni temu premier Izraela zapowiedział akcję osadniczą na obszarze Golanu.

Turecka inwazja?

Walki między Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (SDF) a Turcją i wspieraną przez nią Syryjską Armią Narodową (SNA) nadal trwają, nie przyniosły one jednak w ostatnich dniach istotnych zmian terytorialnych. Dzisiaj SDF wydały oświadczenie, w którym informują o odpartym ataku na pograniczne miasto Kobanê.

Według The Wall Street Journal wojska tureckie i ich sojusznicy mają wzmacniać swoją obecność w pobliżu miasta, co może zwiastować nadchodzącą ofensywę. Turcja ma również demontować mur graniczny. SDF zdecydowanie mają za sobą trudny czas, co ułatwiłoby ofensywę.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1600 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

STYCZEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 97%

Według WSJ Ilham Ahmed, przedstawiciel cywilnych władz syryjskich Kurdów, wystosował wczoraj list z prośbą do prezydenta elekta Donalda Trumpa. Przyszły gospodarz Białego Domu miałby przekonać Recepa Tayyipa Erdoğana, aby ten nie wydawał wojsku rozkazu wkroczenia do Syrii. Ahmed podkreślił, że „jeśli Turcja rozpocznie inwazję, konsekwencje będą katastrofalne”.

Gdyby do takiej inwazji doszło, byłby to istotny cios dla tworzącej się władzy w Damaszku, z którą SNA jest częściowo związana. Wątpliwe jednak, by powstrzymało to Ankarę atakiem, jeśli inne czynniki będą się układały po jej myśli. Celem potencjalnej ofensywy mogłoby być stworzenie kolejnego odcinka strefy buforowej na terytorium syryjskim na wzór operacji „Źródło Pokoju”. Na ten moment są to jednak tylko domysły.

Ambasady wracają do Syrii

Powrót kolejnych placówek dyplomatycznych trwa od dłuższego czasu. Dotyczy to zarówno państw regionu, takich jak Katar, Turcja czy Liban, jak również bardziej egzotycznych ośrodków. Dzisiaj pierwszy raz od dwunastu lat flagę w damasceńskiej ambasadzie wywiesiła Francja. Powrót swojej placówki rozważają Niemcy. W Damaszku przedstawicielstwo ma również otworzyć Unia Europejska. Bardziej skomplikowana sytuacja jest w przypadku Iranu, który oczekuje „koniecznych warunków” pozwalających na powrót dyplomatów do Syrii. Niedługo po przejęciu stolicy tłum przeciwników Asada dokonał szturmu na irańską placówkę.

Stosunek polskiej dyplomacji do wydarzeń w Syrii jest zachowawczy. Radosław Sikorski wspomniał kilka dni temu o „pozytywnych sygnałach” dotyczących nawiązania przez nową władzę kontaktów z przedstawicielami różnych religii. Minister wspomniał również o zgodzie co do podstawowych zasad, takich jak integralność terytorialna Syrii, inkluzywny rząd i rozliczenie zbrodniarzy. Pojawiło się również wsparcie humanitarne, MSZ przekazało 4,2 miliona złotych na działalność UNHCR w Syrii. Ciekawym posunięciem jest udostępnienie przez profil ambasady RP w Syrii na X wpisu Aarona Zelina, w którym informuje on, że Izrael naruszył zawieszenie broni z 1974 roku i powoduje zagrożenie eskalacją w regionie. Obecnie polskie przedstawicielstwo w Syrii tymczasowo znajduje się w Bejrucie.

Fadel Itani / UPI / Alamy Live News