Dzisiaj w obecności szefa resortu obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza podpisano umowę na dostawę zestawu bezzałogowych statków powietrznych MQ-9B SkyGuardian. System, który ma zostać dostarczony w pierwszym kwartale 2027 roku, pozwoli zastąpić leasingowaną od początku ubiegłego roku parę MQ-9A Reaperów. Ma on przede wszystkim podnieść potencjał Sił Zbrojnych RP w zakresie działań rozpoznawczych, zarówno obrazowych, jak i radioelektronicznych.
Zawarta umowa opiewa na kwotę 310 milionów dolarów (około 1,2 miliarda złotych). Minister poinformował o możliwości przyspieszenia dostaw SkyGuardianów. Odniósł się również do wcześniejszych zapowiedzi dotyczących utworzenia „wojsk dronowych”, które od 1 stycznia 2025 roku mają być integralną częścią Sił Zbrojnych. W ubiegłym miesiącu Kosiniak-Kamysz przekazał, że formacja będzie obejmować odrębne dowództwo oraz komponenty bezzałogowych systemów: powietrznych, lądowych i morskich.
MQ-9B SkyGuardian to unowocześniona wersja bezzałogowego statku powietrznego MQ-9A Reaper, należącego do klasy MALE (medium altitude, long endurance). Zaprezentowano go w 2016 roku. Konstrukcja wyróżnia się skrzydłami o większej rozpiętości zakończonymi wingletami, co umożliwiło wydłużenie długotrwałości lotu z 27 do 40 godzin na wysokości do 15 tysięcy metrów. Maszynę wyposażono w nowoczesną mobilną stację kontroli, a jej konstrukcję wzbogacono o system przeciwoblodzeniowy. Dzięki zastosowaniu materiałów kompozytowych płatowiec zyskał odporność na uderzenia piorunów. Stworzono także wersję przeznaczoną do operacji nad akwenami morskimi, która otrzymała nazwę SeaGuardian.
Bezzałogowe systemy powietrzne MQ-9B umożliwią pozyskiwanie danych rozpoznawczych w zakresie rozpoznania obrazowego (IMINT) poprzez wykorzystanie głowic optoelektronicznych i radaru SAR oraz w zakresie rozpoznania radioelektronicznego (SIGINT). Dodatkowo może także razić z… pic.twitter.com/wwyndhenKv
— Ministerstwo Obrony Narodowej (@MON_GOV_PL) December 12, 2024
Głównym przeznaczeniem SkyGuardiana jest rozpoznanie. Bezzałogowce te mogą być wyposażone w głowicę optoelektroniczną do prowadzenia rozpoznania obrazowego (IMINT), radar z aperturą syntetyczną lub sprzęt do działań w zakresie rozpoznania radioelektronicznego (SIGINT). Poza tym mogą realizować inne zadania, takie jak wskazywanie celów dla artylerii czy – w sytuacjach ostatecznych – prowadzenie uderzeń na przeciwnika.
Zakup tego systemu można oceniać na dwa sposoby. Z jednej strony Siły Zbrojne stoją przed wieloma pilniejszymi potrzebami, a kosztowne duże drony nie wydają się priorytetem. Wojna w Ukrainie pokazała, że tego typu statki powietrzne są podatne na zestrzelenie. Ukraińskie Bayraktary TB2 (również używane przez Polskę) odnosiły sukcesy w początkowym etapie konfliktu, ale działały głównie w obszarach, gdzie rosyjska obrona przeciwlotnicza była nieaktywna. Z czasem ich rola ograniczyła się do rozpoznania i naprowadzania ognia artylerii. Z tej perspektywy MQ-9B wydają się sprzętem przydatniejszym w czasie pokoju lub konfliktów asymetrycznych.
Tu nie Netflix – za nic nie trzeba płacić. Jak długo będziemy istnieć, tak długo dostęp do naszych treści będzie darmowy. Pieniądze są jednak niezbędne, abyśmy mogli funkcjonować.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Z drugiej strony SkyGuardian to przede wszystkim platforma rozpoznawcza, a ten obszar w polskich siłach zbrojnych był przez lata zaniedbywany. Wyposażenie wojska w nowoczesne systemy rozpoznawcze rozwijano powoli, mimo że potrzeby w tym zakresie były oczywiste. Kluczowe programy, takie jak budowa okrętów rozpoznawczych „Delfin” dla Marynarki Wojennej czy samolotów rozpoznawczych „Płomykówka”, dopiero niedawno zaczęły nabierać kształtu.
MQ-9B SkyGuardian oferuje bogaty zestaw sensorów, imponującą długotrwałość lotu i stosunkowo niskie koszty eksploatacji w porównaniu z klasycznymi samolotami. Wprowadzenie tych bezzałogowców pozwoli w pewnym stopniu wypełnić luki w zdolnościach rozpoznawczych polskich sił zbrojnych i zapewni nowe możliwości, które dotychczas były poza ich zasięgiem. Tym bardziej, że działania rozpoznawcze realizowane są cały czas, także w czasie pokoju i kryzysu, a właśnie w obliczu dużego kryzysu znalazło się europejskie środowisko bezpieczeństwa.