Nakładem wydawnictwa Insignis ukazała się w ostatnim czasie poruszająca, pełna optymizmu książka, która oddaje koszmar ostatniej wojny, hitlerowskiej okupacji i Holocaustu oraz opisuje to, co charakteryzuje większość ludzi – wolę życia. Mam na myśli dziennik małej dziewczynki z Czech. Ta dziewczynka to Helga Weissová. Pozycji literatury obozowej jest całe multum, ale ta niepozorna książka jest na tym tle wyjątkowa. Spytacie pewnie, Drodzy Czytelnicy, co jest takiego wyjątkowego w tym, że ktoś opisuje wydarzenia z lat 1938–1945? Odpowiedź jest tylko jedna: szczerość dziewięcioletniej dziewczynki, która z każdą kolejną stroną swojego pamiętnika dorasta i dorośleje, mimo że patrząc na wiek Autorki, trudno mówić o dorosłości.
Mała Helga, urodzona w Pradze w 1929 roku, staje się świadkiem wydarzeń konferencji monachijskiej, a w marcu kolejnego roku rozpoczęcia okupacji miasta. Z każdą kolejną stroną widzimy, jak okupanci przykręcają śrubę żydowskiej części społeczeństwa. Sama Helga pisze na ten temat: „Niemcy […] uważają, że jest nam za dobrze, dlatego wciąż wymyślają coś, żeby urozmaicić nam spokojne życie”.
Nic też dziwnego, że jej ojciec, pracownik banku, traci pracę, zamknięto szkołę, do której uczęszczała Helga, wprowadzono ograniczenia w transporcie publicznym czy na końcu kazano Żydom nosić na ubraniach widoczną żółtą gwiazdę Dawida. Tak jak już wspomniałem, mimo że Helga jest dzieckiem, w swej szczerej naiwności opisuje życie takim, jakim widzi je dziecko, które sytuacja zmusza do przyspieszonej dorosłości. Spostrzegawczość Helgi jest godna podziwu, gdyż oprócz szykan ze strony okupantów widzi także zmiany w traktowaniu tamtejszych Żydów przez samych Czechów: „Patrzyli na nas z góry, jakby byli lepszymi ludźmi”.
Z biegiem miesięcy Helga zostaje zmuszona do nauki na kompletach z innymi żydowskimi dziećmi. W tym czasie nawiązuje nowe przyjaźnie, które brutalna hitlerowska okupacja łamie, deportując przyjaciół w nieznane. W końcu nadchodzi czas Helgi i jej rodziców. Zostają oni zesłani do „modelowego” getta w terezińskiej twierdzy. Tam każdy członek rodziny z osobna zmaga się z trudami życia za murem, głodem i brakiem bliskości. Pod koniec wojny ojca Helgi wysyłają do Birkenau, skąd już nigdy nie wraca. Po pewnym czasie Helga z mamą również udają się transportem do Birkenau, ale na swoje szczęście, w trakcie selekcji na rampie zostają odesłane do baraków. Pod koniec wojny Helga wraz z matką zostają przewiezione z Birkenau do obozu we Freibergu. Z Freibergu jednym z ostatnich transportów udają się do Mauthausen. Obie mają niesamowite szczęście, gdyż poprzednie transporty do Mauthausen zostają zagazowane. Heldze i jej mamie udaje się przeżyć koszmar nazistowskich obozów koncentracyjnych i szczęśliwie wrócić do Pragi.
Wspomnienia Helgi Weissovej wydano bardzo starannie. Stylizowana okładka ze zdjęciem małej Autorki, dobry jakościowo papier i czerwona, materiałowa zakłada – coś, czego już się raczej nie spotyka na rynku wydawniczym. To wszystko sprawia, że z miłą chęcią sięga się po tę lekturę. Dodatkowym atutem pamiętnika Weissovej są rysunki Autorki ukazujące życie w getcie i obozie oraz zdjęcia rodzinne. Chyba największym sukcesem Helgi i wydawnictwa Insignis jest to, że wspomnienia czyta się jednym tchem. Czytelnik, który zabierze się do tej lektury, niczym wygłodniały książkowy zwierz będzie chciał więcej i więcej, bez przerwy, tak by dowiedzieć się, jak kończy się ośmioletnia epopeja małej Helgi. Zachęcam do tej poruszającej i wzruszającej lektury.
A na koniec jedna optymistyczna informacja. Helga Weissová jest dziś szczęśliwą matką, babcią, pisarką, a przede wszystkim malarką. Dzięki jej pamiętnikom rzesze czytelników będą mogły się przekonać, czym były piekło drugiej wojny światowej i antysemityzm w tamtym okresie.