Wielozadaniowy okręt podwodny USS Minnesota (SSN 783) wszedł we wtorek 26 listopada do portu wojennego na Guamie. To pierwsze w historii przebazowanie okrętu typu Virginia w rejon Indo-Pacyfiku. Z perspektywy amerykańskiej marynarki wojennej jest to część tak zwanego strategic laydown plan, czyli planu zakładającego wysunięcie na pierwszą linię jednostek o największym potencjale bojowym.
– Taka organizacja daje elastyczność w zakresie operacji sił morskich i połączonych – oznajmia komunikat prasowy US Navy. – Wysunięte jednostki są gotowe szybko reagować w celu odstraszenia agresora oraz promowania pokoju i dobrobytu w regionie Indo-Pacyfiku.
Minnesota dołączyła na Guamie do czterech okrętów wielozadaniowych starszego typu Los Angeles: Asheville (SSN 758), Jefferson City (SSN 759), Annapolis (SSN 760) i Springfield (SSN 761). Wszystkie one tworzą 15. Eskadrę Okrętów Podwodnych. Konieczność zapewnienia eskadrze zabezpieczenia logistycznego sprawia, że na Guamie stacjonują też jedyne dwa amerykańskie tendry okrętów podwodnych: Emory S. Land (AS 39) i Frank Cable (AS 40).
Maleńki (540 kilometrów kwadratowych) Guam jest obecnie jednym z najważniejszych miejsc na całym Oceanie Spokojnym. To centralny punkt tak zwanego drugiego łańcucha wysp biegnącego od Japonii do Nowej Gwinei. Z tego względu jest istotny dla amerykańskiej projekcji siły w kierunku wybrzeża azjatyckiego, ale też stanowi priorytetowy cel dla chińskich pocisków balistycznych i manewrujących. Chińczycy nie ukrywają zresztą, że podczas wojny bazy sił USA w Japonii i na Guamie będą celem zmasowanego ataku pocisków odpalanych z platform lądowych, powietrznych i morskich.

Amerykańskie i japońskie okręty w porcie Apra na Guamie. Na pierwszym planie tender okrętów podwodnych USS Frank Cable.
(Jeff Landis, Naval Base Guam)
Wzmacnianie sił na Guamie rozpoczęło się na dobre mniej więcej w 2019 roku. 1 października 2020 roku administracyjne aktywowano Camp Blaz, nową bazę USMC na Guamie, w której docelowo stacjonować będzie około 5 tysięcy marines. Trzon garnizonu stanowić będzie 1300 żołnierzy z III Marine Expeditionary Force (MEF). Formacja jest w trakcie przeprowadzki na Guam z bazy Courtney na Okinawie.
Dwa lata temu zapowiedziano też rozbudowę portu wojennego, tak aby umożliwić mu sprawniejszą obsługę większej liczby okrętów podwodnych i dać lepsze zaplecze szkoleniowe ich załogom. Ważnym elementem rozbudowy będzie pozyskanie do końca bieżącej dekady pary nowych tendrów okrętów podwodnych. W ubiegłym roku liczbę operujących z Guamu wielozadaniowych okrętów podwodnych zwiększono do pięciu.
Tu nie Netflix – za nic nie trzeba płacić. Jak długo będziemy istnieć, tak długo dostęp do naszych treści będzie darmowy. Pieniądze są jednak niezbędne, abyśmy mogli funkcjonować.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Również w ubiegłym roku na wyspę zawinął podwodny nosiciel pocisków balistycznych USS Nevada (SSBN 733). To wyjątkowe zdarzenie, bowiem działania boomerów zawsze owiane są tajemnicą. Ich wynurzenia i wizyty portowe, jeśli nie wynikają z awarii, zawsze są demonstracją polityczną. Poprzedni dowódca sił podwodnych US Navy, admirał floty Jeffrey Jablon, nie ukrywał znaczenia Guamu.
– Patrząc w przyszłość, zamierzamy rozszerzyć nasze zdolności operacyjne okrętów podwodnych z Guamu, aby zoptymalizować naszą obecność i zdolności bojowe na zachodnim Pacyfiku – mówił podczas sympozjum Naval Submarine League w 2022 roku. – Chiny stworzyły największą marynarkę wojenną na świecie, co gwarantuje im przewagę liczebną na Morzach Południowo- i Wschodniochińskim. W miarę jak flota nawodna i siły podwodne [MWChaLW] zwiększają swoje możliwości, będziemy intensyfikować nasze wysiłki, aby przygotować nasze siły podwodne do odstraszania, a w razie potrzeby pokonania MWChaLW.
Trwa oczywiście także rozbudowa zintegrowanego systemu obrony powietrznej wyspy, który w przyszłej dekadzie ma już zapewniać jej dookolną ochronę. Będą go tworzyły trzy systemy rakietowe: Patriot (w wersji PAC-3), THAAD i dwie wersje pocisków rodziny Standard – SM-6 i SM-3 Block IIA. Ten ostatni przeznaczony jest do zwalczania całego wachlarza możliwych celów powietrznych (w przeciwieństwie do SM-3, który jest ściśle pociskiem antybalistycznym).

Podsekretarz marynarki wojennej Tom Mancinelli (w środku w granatowej koszuli) przy wyrzutni pionowej systemu Mk 41 VLS na Guamie.
(US Navy / William J. Busby III)
Niestety w ubiegłym miesiącu amerykańska Agencja Obrony Przeciwrakietowej (MDA) ujawniła, że planowana liczba stanowisk systemu zostanie zredukowana z dwudziestu dwóch do szesnastu. Nie wiadomo, dlaczego podjęto decyzję o redukcji, ale prawdopodobnie chodziło o problemy proceduralne, na przykład z wykupem ziemi albo dotyczące ochrony środowiska naturalnego. Wszystkie szesnaście stanowisk pozostających w planach znajduje się na ziemi kontrolowanej przez amerykańskie siły zbrojne.
W celu wzmocnienia obrony przeciwlotniczej na Guamie powstaje instalacja systemu Aegis Ashore (podobna do instalacji w Redzikowie). Jest on zintegrowany przede wszystkim z pociskami rodziny Standard, ale w tym roku przeprowadzono udany test odpalenia efektora PAC-3 MSE z wyrzutni Mk 41. Nie ma wątpliwości, że prędzej czy później zdolność ta będzie wykorzystana na Guamie. Według najbardziej aktualnych publicznie udostępnionych planów instalacja Aegis Ashore ma być gotowa w 2026 roku.
Z Aegis Ashore spięte będą (choć na razie nie wiadomo, jak ściśle) radary systemu THAAD – AN/TPY‑2 – i stacje radiolokacyjne AN/TPY‑6, powstałe na podstawie Radarów Rozróżniających Dalekiego Zasięgu (Long Range Discrimination Radar – chodzi o rozróżnianie między prawdziwymi pociskami balistycznymi i pseudobalistycznymi a wabikami) ulokowanych w stanie Alaska. To właśnie THAAD ma stanowić rdzeń obrony wyspy przed ewentualnym chińskim uderzeniem. Oprócz tego US Army pozyskuje system Enduring Shield firmy Dynetics, który jako efektory wykorzystują odpalaną z kontenerów wersję pocisku powietrze-powietrze AIM-9X Sidewinder. Te mobilne systemy lądowe będą zwalczać szerokie spektrum środków napadu powietrznego, zwłaszcza drony i pociski manewrujące. Enduring Shield stanowić będzie ekwiwalent izraelskiej Żelaznej Kopuły.

Wyrzutnia systemu THAAD (Terminal High-Altitude Area Defense) w bazie lotniczej Andersen na Guamie.
(US Army / Capt. Adan Cazarez)
Zredukowana liczba stanowisk nie wpłynie bezpośrednio na zdolność dookolnej obrony wyspy, jednak zwiększy wrażliwość całego systemu systemów na chińskie pierwsze uderzenie. Zależność jest jasna: mniej stanowisk to mniej celów do zniszczenia, a więc przez „parasol” musi się przedrzeć mniejsza liczba nieprzyjacielskich pocisków. THAAD jest systemem mobilnym, toteż w razie potrzeby jego elementy można szybko przestawiać, aby obniżyć ryzyko eliminacji w pierwszym uderzeniu. Ale Aegis Ashore jest z samej swojej natury stacjonarny.
Aby zaradzić temu problemowi, Amerykanie rozważają możliwość obrócenia na swoją korzyść czynnika, który sprawia, że obrona Guamu przed środkami napadu powietrznego jest taka skomplikowana – gór, przesłaniających pole widzenia stacji radiolokacyjnych i ograniczających strefę rażenia rakietowych systemów przeciwlotniczych. Góry te mogłyby jednak skryć w swoich zboczach wyrzutnie Mk 41 i inne instalacje Aegis Ashore.