Rosja zwiększy liczbę rakietowych pocisków manewrujących. Zgodnie z wypowiedzią rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu do końca obecnej dekady liczebność arsenału wzrośnie trzydziestokrotnie.

Szojgu zaznaczył również, że w pierwszej trzylatce Rosjanie pięciokrotnie zwiększą zasób pocisków manewrujących. W słowach skierowanych do dziennikarzy bezpośrednio po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej ujawniono fakt wprowadzania do służby bliżej niesprecyzowanej liczby nowych pocisków manewrujących wykorzystywanych przez marynarkę wojenną i lotnictwo.

Największe nadzieje rosyjskie wojska lotnicze wiążą z przyjęciem na wyposażenie nowego pocisku manewrującego Raduga Ch-101, który wejdzie do służby jeszcze w 2013 roku. Nowa broń, która jest obecnie w fazie testów, będzie mogła razić cele z dokładnością do zaledwie dziesięciu metrów i w odległości dziesięciu tysięcy kilometrów. Tym samym uzbroi rosyjskie lotnictwo w pierwszy w historii pocisk samosterujący dalekiego zasięgu osiągający dziesięć tysięcy kilometrów. Raduga Ch-101 zostanie uzbrojony w głowicę o masie czterystu kilogramów i będzie w stanie zaatakować cele z dokładnością do dziesięciu metrów, określaną jako punktowa.

W porównaniu z obecnie wykorzystywaną Ch-555, która może razić cele z dokładnością do 25–30 metrów, zmiana jakościowa będzie znaczna. Jej atrakcyjność wzmacniają deklarację o zdolności do trafienia małych obiektów ruchomych, takich jak poruszające się pojazdy. W najbliższej przyszłości do służby wejdzie również wariant wykorzystujący głowicę jądrową Ch-102. Duży rozmiar broni oznacza, że może być przenoszona tylko przez największe rosyjskie bombowce Tu-95MS i Tu-160.

Ch-101 jest naprowadzana głównie przy użyciu rosyjskiego systemu nawigacji satelitarnej GLONASS, ale dysponuje również mechanizmem inercyjnym traktowanym jako zapasowy w przypadku niemożności skorzystania z GLONASS.

(en.rian.ru)