Wczoraj w Waszyng­tonie przed­sta­wi­ciele rządów Stanów Zjed­no­czo­nych, Kanady i Finlandii podpi­sali poro­zu­mie­nie w sprawie wspólnego opra­co­wy­wania, budowy i eks­plo­ata­cji nowych lodo­ła­maczy – Ice­breaker Collabo­ra­tive Effort Pact. Umowa stanowi zwień­cze­nie zawartego w lipcu trój­stron­nego poro­zu­mienia i ma być odpo­wie­dzią na działania Chin i Rosji w Arktyce.

O zawiązaniu współ­pracy w tym zakresie poinformowali podczas lipcowego szczytu NATO w Waszyng­tonie prezydent Stanów Zjedno­czo­nych Joe Biden, premier Kanady Justin Trudeau i prezydent Finlandii Alexander Stubb. Od tego czasu ustalano szczegóły współpracy i jej zakres. Podpisy na dokumencie złożyli sekretarz bezpieczeństwa krajowego USA Alejandro N. Mayorkas, minister usług i zamówień publicznych Kanady Jean-Yves Duclos oraz minister gospodarki Finlandii Wille Rydman.

Główne założenia projektu mają dotyczyć wymiany informacji, współpracy w zakresie rozwoju kadry robotniczej oraz zaproszenia sojusz­ników i partnerów do zakupu lodo­ła­maczy budo­wanych w amery­kań­skich, kana­dyj­skich lub i fińskich stoczniach.

Dzięki flocie lodołamaczy Kanadyjczycy poprawią swoje zdolności w zakresie operowania w Arktyce, a Finowie mogą nie tylko zarobić na budowie jednostek tej klasy (w czym mają duże doświad­czenie), ale też utorować sobie drogę do własnych inwestycji lub współpracy w regionie. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych jest kwestia floty jednostek tej klasy – a w zasadzie jej braku – ma krytyczne znaczenie. Wobec poczynań Chińczyków i Rosjan w Arktyce Amerykanie są bowiem praktycznie bezradni.

Flota umożliwiająca Amerykanom działania w Arktyce praktycznie nie istnieje. Nawet Kanadyjczycy, znani z luźnego podejścia do obronności, szybciej zdali sobie sprawę z konieczności rozbudowy floty i możliwości do działań na północy.

Tu nie Netflix – za nic nie trzeba płacić. Jak długo będziemy istnieć, tak długo dostęp do naszych treści będzie darmowy. Pieniądze są jednak niezbędne, abyśmy mogli funkcjonować.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

MAJ BEZ REKLAM GOOGLE 97%

Kanadyjska straż wybrzeża dysponuje flotą dziewięciu lodołamaczy czterech typów – od ciężkich do średnich. Dodatkowo do służby wprowadzone są kolejne arktyczne patrolowce typu Harry DeWolf, a w budowie znajdują się dwie zmodyfikowane jednostki dla kanadyjskiej straży wybrzeża (CCG), oznaczone AOPS (Arctic and Offshore Patrol Ships). W fazie projektowania znajdują się też dwa ciężkie lodołamacze dla CCG. Właściwa budowa jednostki prototypowej ruszy w przyszłym roku, chociaż pierwotnie służbę rozpocząć miała w 2017 roku.

110-metrowy Polaris, najwięk­szy lodo­łamacz, który kiedy­kol­wiek nosił fińską banderę. Powstał w dawnej helsińskiej stoczni Arctech, która wówczas należała do Rosjan. Sankcje nałożone po lutym 2022 roku wymusiły sprze­daż zakładów kana­dyj­skiemu Chantier Davie. Obecnie stocznia działa pod nazwą Helsinki Shipyard.
(Vital via Wikimedia Commons)

Z kolei amerykańska straż wybrzeża ma jeden lodołamacz ciężki – USCGC Polar Star (WAGB 10), mający 122 metry długości i niespełna 14 tysięcy ton wyporności. Jego bliźniak, USCGC Polar Sea (WAGB 11), został wycofany z czynnej służby w 2010 roku w związku z niesprawnym napędem. Remont uznano za nieopłacalny ze względu na rozległość usterek w pięciu z sześciu silników dieslowskich. Polar Star uzupełniany jest przez lodołamacz średni USCGC Healy (WAGB 20).

Wprawdzie zakontraktowano budowę dwóch lodołamaczy ciężkich (i lekko uzbrojonych) w ramach programu Polar Security Cutter, jednak program trapiony jest poważnymi prob­le­mami. Szacunkowy koszt budowy nowych jednostek wzrósł do 5,1 miliarda dolarów – niemal o 60% więcej, niż zakładano początkowo. Również termin rozpoczęcia właściwej budowy prototypowej jednostki jest ciągle odwlekany, a dostarczenie całej planowanej trójki to perspektywa przyszłej dekady.

Finowie nie dysponują żadnymi okrętami i jednostkami polarnymi w składzie sił okrętowych ze zdolnością do operowania w Arktyce. Jedynym organem wykorzystującym bardziej zaawan­sowane lodołamacze (wśród nich znajduje się pokazany wyżej Polaris), jest państwowa spółka Arctia Oy, realizująca zlecenia z zakresu kruszenia lodu dla fińskiej agencji transportu w Zatoce Fińskiej i innych klientów.

Mimo że Helsinki wprawdzie nie mają tak zaawansowanych lodołamaczy jak Waszyngton i Ottawa, mogą poszczy­cić się zapleczem techno­lo­gicznym i inte­lek­tu­al­nym do ich budowy. Ale pomimo ogromnego potencjału, jaki niesie ze sobą trójstronna współpraca w ramach „paktu lodołamaczowego”, na jej efekty będzie trzeba poczekać lata.

Tymczasem Rosjanie i Chińczycy wciąż aktywnie i coraz śmielej działają w Arktyce. Ci pierwsi w ubiegłym tygodniu zwodowali Czukotkę – piąty lodołamacz z napędem atomowym projektu 22220. Wcześniej informowaliśmy również, że patrolowiec arktyczny Iwan Papanin projektu 23550 rozpoczął serię prób morskich.

W lipcu Pekin skierował w region Arktyki pierwszy z trzech nowo budowanych lodołamaczy, ponownie podkreślając swoje ambicje wobec regionu. Później Amerykanie zaobserwowali wspólny rejs patro­lowca chińskiej straży wybrzeża wraz z jednostkami rosyjskich pogra­nicz­ników w odległości około 440 mil morskich od leżącej w Alasce Wyspy Świętego Wawrzyńca.

US Coast Guard / Petty Officer 3rd Class George Degener