Tureckie samoloty zbombardowały pozycje kurdyjskich separatystów z Partii Pracujących Kurdystanu (PPK). Operacja została przeprowadzona w rejonie gór Kandil, które są uważane za twierdzę Kurdów. Co więcej, działania odbyły się na terenie północnego Iraku.

Pomimo toczącego się procesu pokojowego i wzajemnych działań w celu budowy środków zaufania, atak nie jest wydarzeniem odosobnionym. Przypadki tego typu incydentów zdarzają się dość często. Tylko w zeszłym miesiącu Ankara prawdopodobnie wyeliminowała czternastu bojowników PKK w mieście Hakkari w południowo-wschodniej Turcji. Zapobiegło to planowanym zamachom na posterunki graniczne.

Tureckie źródła wojskowe nadmieniły, iż akcja zakończyła się sukcesem, a zniszczeniu uległa część kurdyjskiej infrastruktury, w tym magazyny. Natomiast prokurdyjska agencja prasowa Firat poinformowała o bezwzględnym niszczeniu gospodarstw, upraw i sadów.

Rajd tureckich samolotów zbiegł się w czasie z rozmowami pokojowymi między Ankarą i Partią Pracujących Kurdystanu (PPK), w których bierze udział oficjalnie uznawany za przywódcę Kurdów, Abdullah Öcalan, który odbywa karę dożywotniego pozbawienia wolności. Turcja ma nadzieję, że rozmowy przyniosą zawieszenia broni i ostatecznie położą kres trwającej prawie trzy dekady rebelii kurdyjskiej.

(defencetalk.com)