Prace nad nowym indyjskim samolotem bojowym nazwanym wstępnie TEDBF mają niebawem wejść w nową fazę. Koncern Hindustan Aeronautics Limited planuje zakończyć etap wstępnej analizy projektu i rozpocząć fazę krytycznej analizy projektu, która miałaby dobiec końca w pierwszej połowie przyszłego roku. Wtedy samolot przybierze kształt zbliżony do ostatecznego i będą mogły się rozpocząć prace nad budową prototypu.
TEDBF, czyli Twin Engine Deck Based Fighter (dwusilnikowy myśliwiec pokładowy), jest w istocie głęboko zmodyfikowaną wersją pochodną jednosilnikowego Tejasa. Pierwotnie to właśnie Tejas miał być nowym lekkim myśliwcem pokładowym dla indyjskiej marynarki i następcą niezbyt lubianego MiG-a-29K, ale szybko się okazało, że admirałowie nie mają zaufania do rodzimego lekkiego samolotu bojowego.
HAL próbował jeszcze przekonać wojsko do swoich racji i w 2018 roku przeprowadził udany cykl prób Tejasa z użyciem haka i lin hamujących. Ale ostatecznie w 2020 roku Agencja Rozwoju Aeronautycznego (ADA) ogłosiła rozpoczęcie prac nad nowym projektem, który miał następnie być przekazany koncernowi HAL do realizacji.
Nose profile of TEDBF #DubaiAirshow pic.twitter.com/E62bIxiZ9q
— Tim Robinson (@RAeSTimR) November 14, 2023
Kiedy ADA zaprezentowała wstępny rezultat swoich starań, okazało się, że TEDBF będzie większy od pierwowzoru, co jest naturalną konsekwencją układu dwusilnikowego, ale wciąż minimalnie mniejszy niż MiG-29K. Czyniłoby to zeń dobrego kandydata do służby na lotniskowcach z rampą (a takimi właśnie dysponują Indie), które nie sprzyjają maszynom o dużej masie startowej. W płatowcu zwraca też uwagę zastosowanie usterzenia przedniego, nieobecnego w Tejasie. W praktyce między oboma samolotami będzie więcej różnic niż podobieństw.
Pierwotny harmonogram zakładał, że TEDBF wzniesie się w powietrze pierwszy raz w 2026 roku. Jak łatwo zgadnąć, nic z tych planów nie wyjdzie. Obecnie HAL celuje w rok 2029. ADA przewiduje zainwestowanie w rozwój TEDBF około 140 miliardów rupii (6,6 miliarda złotych).
Prototypy (których liczby jeszcze nie ustalono) będą miały wykonać łącznie około tysiąca lotów. Próby obejmą, rzecz jasna, operacje lotnicze z pokładu lotniskowca, zapewne INS Vikramaditya. Dlatego zresztą HAL kontynuował próby morskiej wersji Tejasa, nawet kiedy było wiadomo, że sama konstrukcja już przepadła. Próby takie pozwoliły zebrać cenne doświadczenie, które powinno zaprocentować w pracach nad TEDBF.
Pierwsze prototypy na pewno będą wyposażone w silniki General Electric F414-INS6, które przewidziano również dla Tejasa Mk. 2 (Tejas Mk. 1A jest napędzany silnikiem F404-GE-IN20). Rodzina silników F414 napędza także Super Hornety i Growlery, Gripeny E, KF-21 Boramae oraz eksperymentalny samolot naddźwiękowy X-59 QueSST. Docelowo Indusi chcą jednak, aby seryjne TEDBF (a przynajmniej te z późniejszych partii) otrzymały te same silniki, które zostaną opracowane dla myśliwca nowej generacji AMCA. Docelowy silnik AMCA będzie rozwijał ciąg 110 kiloniutonów z dopalaniem. Dla porównania: F414-GE-INS6 wykręca tylko 98 kiloniutonów.
India's Future, #TEDBF at #aeroindia2023 pic.twitter.com/Yr3G5qgrNj
— Defence United (@Defence_United_) February 12, 2023
Trudno na tym etapie powiedzieć cokolwiek o możliwościach bojowych TEDBF. Wizualizacje i modele sugerują, że samolot będzie miał jedenaście węzłów – dwa na końcówkach skrzydeł, sześć podskrzydłowych i trzy podkadłubowe. Maksymalna masa startowa ma wynosić około 26 ton.
Cykl prób w locie może trwać około czterech lat, toteż zamówienia maszyn seryjnych moglibyśmy się spodziewać w 2033 lub 2034 roku. Obecnie indyjska marynarka wojenna posiada 45 MiG-ów-29K i taka powinna być minimalna liczba nowych myśliwców pokładowych. Indyjskie media szacują jednak, iż w grę może wchodzić zamówienie nawet stu myśliwców.
Poszukiwania nowego myśliwca pokładowego dla indyjskich lotniskowców, który stanie się następcą rosyjskiej maszyny, trwały blisko siedem lat. Zapowiadano wielki przetarg pod nazwą Multi-Role Carrier-Borne Fighter (MRCBF), a gra miała się toczyć o zamówienie na pięćdziesiąt siedem egzemplarzy dla trzech lotniskowców: INS Vikramaditya, INS Vikrant (wówczas budowany) i INS Vishal (wciąż istniejący tylko w planach). Przewidywano nawet, że szwedzki Saab zaproponuje morską wersję Gripena E, nazwaną Sea Gripen.
Ostatecznie walkę stoczyły jedynie francuski Rafale i amerykański Super Hornet. Ten pierwszy zdobył zamówienie na dwadzieścia sześć egzemplarzy (z czego cztery będą dwumiejscowe i będą służyć tylko w lądowych ośrodkach szkoleniowych). Dla tego drugiego klęska oznaczała definitywne zamknięcie linii produkcyjnej.