Rosyjska napaść na Ukrainę i będąca jej konsekwencją największa wojna w Europie po 1945 roku stała się w wielu państwach katalizatorem naj­większych inwestycji wojskowych od zakończenia zimnej wojny. Niemcy nie są tu wyjątkiem. Chociaż ciągnie się za nimi zła opinia (słuszna) wynikająca z pełnej rezerwy postawy wobec pomocy Ukrainie w pierwszym etapie wojny, obecnie Niemcy są jednym z naj­więk­szych darczyńców pomocy wojskowej, a ponadto odeszły od swojej pacyfistycznej polityki i inwestują znaczne sumy również we własne siły zbrojne. Korzysta na tym również niemieckie lotnictwo, niezależnie, do którego rodzaju sił zbrojnych formalnie należy.

Po wybuchu wojny Niemcy ustano­wiły – poza standardowym budżetem ministerstwa obrony, który również wzrósł – specjalny fundusz w wyso­kości 100 miliardów euro (Sonder­ver­mögen) na modernizację sił zbroj­nych. I chociaż, jak to w Niemczech często bywa, wynikły problemy z jego sprawnym wydawaniem, nie da się ukryć, że wiele programów idzie do przodu. Minister obrony Boris Pis­torius powiedział, że Niemcy wydają na siły zbrojne więcej niż kiedy­kolwiek wcześniej. Udało się nawet wypełnić NATO‑wskie zobowią­zanie do przekazywania na obronę 2% PKB. W przypadku lotnictwa przełoży się to na dostawy około 250 różnego rodzaju statków po­wietrz­nych.

Myśliwce

Podstawiam typem samolotu bojo­wego niemieckich sił powietrz­nych jest i przez najbliższe dekady pozo­stanie Eurofighter. W przyszłym roku rozpoczną się dostawy trzydzie­stu ośmiu egzempla­rzy w wersji Tranche 4 zakontraktowanych w 2020 roku w ramach programu Quadriga. Wejdą one do uzbrojenia w miejsce już wycofanych Eurofighterów Tranche 1. Spośród zamówionych samolotów trzydzieści będzie w wersji jedno­miejscowej, a osiem – w dwu­miejscowej. Najważniejszą cechą wersji Tranche 4 jest radar AESA ECRS Mk.1.

Niemcy zamówią co najmniej 20 Eurofighterów Tranche 5.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Ponadto zapowiedziano już także po­zys­kanie piętnastu samolotów walki elektronicznej i zwalczania obrony przeciwlotniczej Eurofighter EK. Za­mówiono je jako następców szyko­wa­nych do wycofania samo­lotów Tor­nado ECR. Ich podsta­wowym wyróż­ni­kiem w stosunku do wersji stan­dar­do­wej będzie system walki elektro­nicz­nej Saab Arexis i możliwość prze­no­sze­nia pocisków AGM-88E AARGM. Euro­figh­tery EK nie będą budowane od podstaw, ale zostaną przebu­dovwane z maszyn już istniejących. Mają one wejść do służby do 2030 roku.

W czasie ILA kanclerz Niemiec ogłosił także zamiar zamówienia dwudziestu Eurofighterów Tranche 5. Podpisanie umowy jest spodziewane w 2025 roku. Plan ten jest podyktowany tyleż chęcią dalszego wzmocnienia Luft­waffe i kupowania odpowiedniej liczby samolotów do zastąpienia wszystkich Tornad IDS, ile koniecz­nością utrzymania produkcji w niemieckim przemyśle lotniczym do wdrożenia myśliwca nowej generacji około 2040 roku. Przy braku kolejnych zmówień na Eurofightery niemiecki Airbus i jego kooperanci mogliby zostać bez pracy na dekadę, co poskutkowałoby utratą wykwa­li­fi­ko­wanych pracowników i zwolnieniami.

Dokładna konfiguracja Eurofighterów Tranche 5 nie jest jeszcze dokładnie znana, ale główny nacisk będzie położony na zwiększenie mocy obli­cze­nio­wej komputerów i związane z tym zastosowanie elementów sztucz­nej inteligencji, ulepszony system samoobrony i zwiększenie osiągów silników. Ponadto myśliwiec może zyskać wyświetlacz wielko­formatowy o wymiarach 20,3 × 50,8 centy­metra. Będzie on oferował dużą dowolność konfiguracji zgodnie z preferencjami pilota i filozofią danych sił po­wietrz­nych. Prawdopodobnie „piątki” będą już w pewnym stopniu dostosowane do współpracy z maszynami bez­za­łogowymi.

W czasie ILA 2024 pokazano również makietę niemieckiego F-35A Light­ninga II, a w powietrzu zapre­zen­to­wał się prawdziwy – amerykański. Niemcy zamówiły trzydzieści pięć egzemplarzy dla zastąpienia tych Tornad IDS, które są przy­sto­so­wane do przenoszenia broni jądrowej w ramach sojuszniczego programu NATO Nuclear Sharing. F-35A są przystosowane do przenoszenia bomb termojądrowych B61-12.

Dostawy F-35A rozpoczną się w przyszłym roku. Tak jak w przypadku innych użytkowników – pierwsze egzemplarze zostaną w Stanach Zjedno­czonych, gdzie będą wyko­rzys­ty­wane do szkolenia. Do Niemiec pierwszy egzemplarz ma przylecieć w 2027 roku. F-35 będą stacjonowały w bazie Büchel, gdzie znajduje się amerykański magazyn bomb jądro­wych. Modernizacja bazy pod potrzeby F-35 już się rozpoczęła.

Niemcy zamówiły 35 F-35A, ale rozważają zwiększenie zamówie­nia o osiem sztuk
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

W czasie targów pojawiła się zaskakująca informacja o możliwości zamówienia przez Niemcy dodat­ko­wych F-35A. Reuters, powołując się na nieoficjalne informacje z kręgów wojskowych, podał, że Niemcy byliby zaintere­so­wani ośmioma egzem­pla­rzami. W tej chwili w rządzie mają trwać analizy kosztów takiego zakupu. Za pierwsze trzydzieści pięć maszyn Niemcy zapłacą około 10 miliardów euro, ale w tej sumie zawierają się również koszty szko­le­nia, przystosowania infra­struk­tury naziemnej i wiele innych kosztów, których nie trzeba będzie ponosić kolejny raz. Jeśli te informacje się potwierdzą, byłby to kolejny krok do zastąpie­nia wszyst­kich Tornad nowszymi samo­lotami. W tej chwili Luftwaffe ma około dzie­więć­dzie­sięciu Tornad IDS i ECR. Wszystkie  mają zostać wycofane do około 2030 roku.

W tle pozostaje oczywiście program FCAS z będącym jego częścią myśliwcem nowej generacji NGF. Niedawno do niemiecko-francusko-hiszpańskiego programu jako obser­wator dołączyła Belgia. Wydaje się, że początkowe problemy związane z podziałem prac i prawami własności intelektualnej ostatecznie rozwiązano i program powoli, ale idzie do przodu. W tej chwili jest w fazie 1B, obejmującej prace rozwojowo-badaw­cze nad demon­stra­to­rami kluczowych technologii. W połowie przyszłego roku ma zapaść decyzja o przejściu do fazy 2, która ma się zakończyć lotami demon­stra­torów techno­logii: bez­za­ło­go­wego Remote Carriera w 2028 roku i zało­go­wego myśliwca NGF w 2029. Myśliwiec szóstej gene­racji ma wejść do służby około 2040 roku.

Samoloty rozpoznawcze i transportowe

Jeszcze w tym roku mają się rozpocząć dostawy morskich samo­lotów wielo­zada­niowych Boeing P-8A Poseidon. Niemcy postawili na konstrukcję amerykańską kosztem wymiksowania się ze wspólnego opra­co­wania podobnej maszyny wspólnie z Francją. Początkowo za­mówio­no pięć P-8A, jednak w listopadzie 2023 roku zakon­trak­to­wano trzy dodat­kowe. Te samoloty zastąpią w lotnictwie marynarki wojennej leciwe P-3C Oriony, które odkupiono od Holandii po wycofaniu samolotów Breguet Br.1150 Atlantic.

Dostawy Poseidonów mają się rozpocząć jeszcze w tym roku.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

ILA 2024 stało się także okazją do ujawnienia nowych informacji na temat samolotu rozpoznania elektro­nicz­nego Pegasus (Persistent German Airborne Surveil­lance System). W zakładach Bom­bar­diera w Wichicie w Stanach Zjednoczo­nych odbył się roll-out pierwszego egzemplarza Bom­bar­diera 6000 po modyfikacjach przy­sto­so­wu­ją­cych go do plano­wanych zadań. Teraz samolot jest przy­go­to­wy­wany do testów naziem­nych, a następnie oblotu. Instalacja wyposa­że­nia specjalistycz­nego odbędzie się już w Niemczech, w zakładach Lufthansa Technik Defense w Hamburgu.

Niemcy zamówiły trzy Pegasusy po fiasku programu EuroHawk. Głów­nym kontraktorem jest Hensoldt, który dostarczy pakiet wyposażenia specjalistycz­nego oparty na systemie Kalætron Integral, przeznaczonym do zbierania i analizy sygnałów rada­rowych i pochodzących z innych źródeł. Głównymi podwykonawcami są Bombardier i Lufthansa Technik Defense, ale poza nimi w programie uczestniczy też wiele małych i średnich przedsiębiorstw z Niemiec, Kanady i Stanów Zjednoczo­nych. Ogólna wartość programu to ponad miliard euro. Pierwsza z trzech maszyn ma wejść do służby w 2027 roku. Chociaż kontrakt na Pegasusy został podpisany w 2021 roku, jest jednym z programów finansowanych ze specjalnego funduszu na rozwój Bundeswehry.

W trakcie ILA 2024 po raz kolejny zaprezentowano również makietę Eurodrona. Samolot – rozwijany wspólnie przez Airbus Defence & Space, Dassault Aviation i Leonardo – w maju pozytywnie przeszedł kry­tyczną ocenę projektu. Pierwszy lot jest planowany na 2027 rok, a wejście do służby w Niemczech – na trzy lata później. Eurodrony zastąpią u naszych zachodnich sąsiadów izra­el­skie Herony TP. W ramach obo­wią­zu­ją­cych ustaleń Niemcy, Hiszpania, Włochy i Francja zamówią łącznie dwadzieścia systemów. Każdy będzie się składał z trzech Euro­dronów i dwóch naziemnych stacji kontroli.

Makieta bsl Eurodron, który ma wejść do służby w 2030 roku
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Także programy dostaw samolotów transportowych posuwają się naprzód zgodnie z planem. Luftwaffe otrzy­mała już czterdzieści cztery z pięćdziesięciu trzech zamówionych A400M. Ponadto dostarczono już pięć z sześciu zamówionych w Stanach Zjednoczonych samolotów C/KC-130J Hercules, które są wykorzystywane wspólnie z Francją.

Śmigłowce

Niemcy zamówiły sześćdziesiąt dwa (dodatkowe dwadzieścia w opcji) lekkie śmigłowce bojowe Airbus Heli­cop­ters H145M. Będą one dostar­czone w konfiguracji z uzbrojeniem i będą rozwiązaniem pomostowym do czasu zdefiniowania wymagań na nowy system uderzeniowy po wycofaniu ze służby śmigłowców Tiger. Niemieckie ministerstwo obrony ogłosiło w tym roku zamiar wycofania wszystkich pięćdziesięciu pięciu Tigerów do 2033 roku. Plan zakłada stopniowe zmniejszanie floty do trzydziestu trzech maszyn w 2028 roku i dwu­dzie­stu czterech w 2032 roku. Niemiecka decyzja o wycofaniu Tigerów oznacza jednocześnie wycofanie się z francusko-hiszpań­skiego programu moder­ni­zacji tych maszyn do wersji Tiger Mk II+.

Lekkie śmigłowce H145M zajmą miejsce uderzeniowych Tigerów.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Drugim dużym programem śmig­łow­co­wym jest pozyskanie sześć­dzie­sięciu ciężkich śmigłowców trans­por­to­wych CH-47F Block II Chinook. Zastąpią one przeznaczone do wycofania CH-53GA. Wartość umowy sięga 7 miliardów euro, a dostawy mają być realizowane w latach 2027–2032. Także ten program jest finansowany ze specjalnego funduszu. CH-53GA zostaną wycofane w 2030 roku.

Po licznych perturbacjach – spo­wo­do­wa­nych rosnącymi kosztami, które z kolei wynikły z niemieckich chęci wprowadzania do wybranych maszyn wielu modyfikacji, aby w pełni dostosować je do swoich wymagań – ostatecznie zdecydowano się na zamówienie CH-47F w konfiguracji niemal identycznej jak zamawiana przez US Army.

Jedyne trzy wprowadzone mody­fi­kacje dotyczą: zestawów do trans­portu chorych wymagających inten­syw­nej opieki medycznej, systemów łączności z protokołem wymiany danych Link 16 i radiostacji, które umożliwią pilotom bezpośrednią łączność ze służbami cywil­nymi, na przykład policją czy służbami odpowiedzialnymi za zwalczanie skutków katastrof naturalnych. Śmigłowce będą wyposażone między innymi w sondy do pobierania paliwa w powietrzu.

CH-53GA od 2027 roku będą zastępowane Chinookami.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Poza klasycznym transportowaniem ładunków i wsparciem służb cywil­nych niemieckie Chinooki będą przeznaczone do wykonywania misji ratownictwa bojowego i wsparcia sił specjalnych. Główną bazą śmig­łow­ców będzie Schöne­walde, gdzie znajdzie się czterdzieści siedem maszyn i zaplecze treningowe, w tym symulator. Ponadto dwanaście śmigłow­ców zostanie przy­dzie­lo­nych do sił specjal­nych; te będą stacjo­no­wały w Laupheim. Ostatni CH-47F trafi do centrum do­świad­czal­nego Luft­waffe w Manching. Po rozpo­czę­ciu dostaw kilka pierw­szych maszyn będzie stacjo­no­wało okre­sowo w Stanach Zjedno­czo­nych, wspie­rając proces certy­fikacji i szkolenia.

Mimo problemów w Norwegii, Szwecji i Australii Niemcy pozostają wierni NH90. W tej chwili rea­li­zo­wany jest kontrakt na trzydzieści jeden śmigłowców morskich Sea Tiger przeznaczonych do zwalczania okrę­tów pod­wod­nych i nawod­nych. Oblot pierwszego Sea Tigera odbył się 30 listopada 2023 roku w Donau­wörth. Dostawy tych śmigłow­ców będą rea­li­zo­wane w latach 2025–2030. Zastąpią one w mary­narce wojen­nej śmigłowce Sea Lynx.

Maciej Hypś, Konflikty.pl