Pomimo pewnych opóźnień Indie przeprowadziły w czwartek udany test międzykontynentalnego pocisku balistycznego Agni-V. Nie jest to jedyna rakietowa „nowość” z kontynentu Azjatyckiego, ponieważ pojawiły się pogłoski o nowej rakiecie z Chin.

Testy Agni-V zapowiadane były początkowo na przełom marca i kwietnia, z różnych przyczyn opóźnienie wyniosło 2-3 tygodni. Udany start pocisku stał się w Indiach przedmiotem dumy. Pociski rodziny Agni, zwłaszcza -IV, -V i opracowywany obecni VI wyrównują różnice potencjału jądrowego z Chinami. Indyjska prasa stale to podkreśla i cytuje przede wszystkim komentarze chińskich władz i mediów na udany test. Pekin zachowuje tymczasem spokój i stwierdza, że nie traktuje swojego południowego sąsiada, jako rywala i wyrażają podziw dla jego osiągnięć. Chińskie media z kolei przestrzegają Hindusów przed zbytnią pewnością siebie i przecenianiem własnych sił.

Spokój Chińczyków jest całkowicie zrozumiały, to Indie muszą rozbudowywać swoje skrzydło jądrowe, ażeby ich dogonić. Kilka dni przed indyjskim testem w chińskiej telewizji pojawiły się zdjęcia nowego pocisku balistycznego, określanego przez analityków jako DF-16. Rozmiary rakiety sugerują, że jest to pocisk średniego zasięgu i tyle szczegółów, reszta to spekulacje. Podobno nowe pociski nie są tradycyjnie wymierzone w Tajwan, ale w Wietnam i Filipiny, które prowadzą z ChRL spór o wyspy na Morzu Południowochińskim. Na Tajwanie zapanowała jednak pewna nerwowość, ponieważ przypuszcza się, że DF-16 będzie w stanie przełamać tamtejszą obronę przeciwrakietową.

(Asia Times, China Daily, Times of India)