Greckie dowództwo jest zaniepokojone znacznym wzrostem liczby tureckich prowokacji nad Morzem Egejskim pomimo ogólnego spadku naruszeń greckiej przestrzeni powietrznej w październiku.

Tureccy piloci powrócili do prowadzenia symulowanych manewrowych walk powietrznych, których nie wykonywali od roku. Jednak niedawno posunęli się nawet dalej. Sześć tureckich F-16 z bazy Balikesir w nocy wleciało w grecką przestrzeń powietrzną nad wyspą Lesbos i pozostawało w niej przez prawie 10 minut. Było to pierwsze zdarzenie tego typu od czterech lat. W celu przechwycenia naruszycieli z baz Tanagra oraz Skyros zostały poderwane greckie myśliwce Mirage 2000-5.

Grecy podejrzewają, że wzmożona nocna aktywność tureckiego lotnictwa ma związek z testami nowego systemu noktowizyjnego AN/AVS-9, który został zainstalowany na 200 zmodernizowanych F-16. Obecne operacje lotnicze mają przetestować jego skuteczność w realnych działaniach bojowych. Tym bardziej, że obecnie w czasie swoich lotów Turcy przeprowadzają znacznie bardziej skomplikowane taktycznie manewry niż robili to do tej pory.

Po spotkaniu ministrów obrony obu państw na początku października Turcy zmniejszyli ilość swoich lotów o około połowę i za sukces uznaje się już fakt, że są dni, gdy grecka przestrzeń powietrzna naruszana jest jedynie przez morskie samoloty patrolowe i śmigłowce. Niezależnie od typu statku powietrznego wszystkie naruszenia spotykają się ze zdecydowaną reakcją Grecji, która wysyła na przechwycenie swoje myśliwce.

(defencegreece.com)

Maciej Hypś, konflikty.pl