Hiszpańskie siły powietrzne rozpoczęły procedurę pozyskania kolejnych dwudziestu pięciu samolotów bojowych Eurofighter Typhoon. Rząd zarezerwował na ten cel 4,5 miliarda euro (co obejmie również dwa nowe symulatory oraz pakiet wsparcia technicznego i logistycznego). Program otrzymał kryptonim „Halcón II”.
Pierwszy „Halcón” (Sokół), rozpoczęty w ubiegłym roku, obejmował zakup dwudziestu Typhoonów. Nowe maszyny – które będą kosztowały łącznie 2,043 miliarda euro – pozwolą na wycofanie ze służby EF-18 stacjonujących na Wyspach Kanaryjskich. Dostawy Typhoonów – szesnastu jednomiejscowych i czterech dwumiejscowych – mają ruszyć w roku 2026 i potrwają cztery lata.
Podpisanie umowy między ministerstwem obrony a konsorcjum Eurofighter i agencją NETMA (NATO Eurofighter and Tornado Management Agency), która zawiaduje programem Typhoona w ramach OCCAR, powinno nastąpić jeszcze w tym roku.
Samoloty zostaną dostarczone w najnowszym standardzie produkcyjnym, zasadniczo tożsamym z tym, który reprezentować będzie trzydzieści osiem nowych Eurofighterów dla Luftwaffe w ramach projektu Quadriga. Będą wyposażone między innymi w radiolokator klasy AESA E-Scan Mk 1 i ulepszony system samoobrony DASS (Defensive Aids Sub System), które dostarczy hiszpańska firma Indra Sistemas.
Umowę w sprawie realizacji programu „Halcón” formalnie zawarto na berlińskich targach ILA. Znaczną część prac będą realizować zakłady w podmadryckim Getafe, gdzie Airbus na nowo otworzy linię montażową Typhoonów. Obecnie w Getafe trwają prace nad modernizacją siedemnastu maszyn w konfiguracji Tranche 1. Docelowo stacje radiolokacyjne E-Scan Mk 1 trafią również do nosów wszystkich starszych hiszpańskich Typhoonów.
Hiszpania posiada flotę Typhoonów (oznaczonych tam C.16) liczącą według różnych źródeł od sześćdziesięciu ośmiu do siedemdziesięciu sprawnych myśliwców. Pierwotnie Madryt chciał zamówić aż osiemdziesiąt siedem egzemplarzy, ale ostatecznie poprzestał na siedemdziesięciu trzech. Wiadomo, że trzy maszyny utracono w wypadkach. Ostatni z zamówionych pierwotnie samolotów dostarczono w styczniu 2020 roku. Należą one do dwóch skrzydeł: 11. z Morón de la Frontera i 14. z Albacete.
Pierwsze kupione w latach osiemdziesiątych Hornety (noszące w Hiszpanii oznaczenie C.15 i CE.15) mają już prawie czterdzieści lat lat. Modernizowano je dwukrotnie, najpierw do standardu EF-18A+/B+, a następnie EF-18M/BM, z grubsza odpowiadającego F/A-18C/D. W służbie pozostaje sześćdziesiąt siedem maszyn. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych dokupiono jeszcze dwadzieścia cztery F/A-18A mające za sobą służbę w US Navy; z tej partii lata dwadzieścia egzemplarzy.
Hornety w wersji EF-18M/BM są na wyposażeniu czterech eskadr: 151. i 152. Eskadry z 15. Skrzydła oraz 121. i 122. Eskadry z 12. Skrzydła. Poamerykańskie maszyny doprowadzone jedynie do standardu EF-18A+ należą do 462. Eskadry stacjonującej na cywilno-wojskowym lotnisku Gando na Wyspach Kanaryjskich. Ze względu na wiek, brak kompleksowej modernizacji i silne oddziaływanie soli z wód Atlantyku właśnie te samoloty przeznaczono do wymiany w pierwszej kolejności.

Hiszpański Typhoon pobierający paliwo z amerykańskiego KC-130J.
(US Marine Corps / Staff Sgt. Vitaliy Rusavskiy)
Co istotne, nowe Typhoony nie trafią na Wyspy Kanaryjskie. Stacjonujące tam Hornety zakończą służbę już za rok, toteż dowództwo Ejército del Aire musiałoby się pogodzić z pozostawieniem archipelagu bez osłony lotniczej na co najmniej dwa lata. Poza tym warunki służby na Gran Canarii sprawią, że maszyny, które tam trafią, znów będą skazane na wcześniejszą emeryturę. Poświęcanie w ten sposób najnowocześniejszych myśliwców nie ma sensu. Dlatego też Hornety na archipelagu zostaną zastąpione innymi Hornetami, podczas gdy Typhoony zajmą miejsce przebazowanych Hornetów na kontynencie.
Całkowite wycofanie Hornetów ze służby powinno nastąpić dopiero w roku 2030. Hiszpańskie ministerstwo obrony planuje rozpoczęcie w ciągu kilku lat jeszcze jednego programu pozyskania samolotów bojowych, tak aby zarówno wszystkie EF-18M/BM, jak i samoloty EAV-8B Matador II – jak w Hiszpanii nazwano Harriery – można było zastąpić w stosunku jeden do jednego lub zbliżonym.
Konieczność zastąpienia Harrierów sugeruje, że Madryt może zdecydować się na zakup F-35 – albo tylko w wersji B, albo też w wersjach A i B, podobnie jak Japonia i Włochy. O takiej opcji mówi się już od 2019 roku, ale wciąż nie słychać konkretów. Dla Hiszpanii byłaby to trudna decyzja ze względów politycznych, jest bowiem silnie związana z Airbusem i uczestniczy w programie FCAS. Niemniej ani Typhoon, ani przyszły europejski myśliwiec nowej generacji nie będzie w stanie bazować na okręcie desantowym Juan Carlos I. Natomiast jest możliwe zmodyfikowanie tej jednostki pod kątem użycia F-35B.
Zobacz też: KC-46A wciąż z poważnymi problemami