Stany Zjednoczone przyznały niedawno, że jeden z ich samolotów rozpoznawczych RC-7C został zmuszony do lądowania po tym jak jego oparte na GPS systemy nawigacyjne zostały zakłócone przez urządzenie znajdujące się na terytorium Korei Północnej.

Już wcześniej pojawiały się informacje o zagłuszaniu sygnału satelitarnego przez KRLD, ale wtedy mowa była jedynie o skierowaniu sygnału w kierunku Seulu. Sygnały zakłócające były wychwytywane do stu kilometrów na południe od granicy pomiędzy Koreami. Północnokoreańskie, niewymienione z nazwy urządzenie tak naprawdę pochodzi z Rosji, a Koreańczycy tylko je skopiowali. Najprostszym i najczęściej stosowanym w takich wypadkach sposobem zapobiegania zakłóceniom jest zbombardowanie zagłuszającego nadajnika, który jest bardzo łatwy do wykrycia, bo to nic innego jak emitująca odpowiednie fale radiostacja, jednak z oczywistych przyczyn w tym wypadku jest to niemożliwe.

Do tej pory zakłócanie GPS było traktowane raczej jako ciekawostka, ponieważ większość wojskowego sprzętu posiada takie wyposażenie elektroniczne, żeby zakłócenie nie wpływało na pracę GPS. Dlatego zyskująca jest informacja o konieczności lądowania amerykańskiego samolotu. Stało się to na dziesięć dni przed tym jak sygnał zagłuszający skierowano w ogólnym kierunku południowym, a po tygodniu zakłócanie wyłączono.

Było to już trzecie wrogie działanie KRLD wobec Korei Południowej w ciągu roku. Za pierwszym razem doszło do zatopienia południowokoreańskiego okrętu, a za drugim artyleria Północy ostrzelała należącą do Republiki Korei wyspę.

Zagrożenie zagłuszaniem przez KRLD istnieje już od pewnego czasu. Południowokoreański wywiad od trzech lat stara się zdobyć informacje o tym urządzeniu. Zostało zaprojektowane z myślą o zakłócaniu systemów bomb i rakiet naprowadzanych przez GPS. Takie zaawansowane uzbrojenie jest używane przez wiele państw nieprzyjaznych Korei Północnej, jednak w przypadku dowiedzenia skuteczności mogłoby stać się także towarem eksportowym, na przykład do krajów arabskich, które mogą obawiać się ataku ze strony Izraela. Urządzenie jest zachwalane jako skuteczniejsze od rosyjskiego protoplasty, którego jakoby miał z marnym skutkiem używać Irak w czasie wojny w 2003 roku.

Do niedawna wielu ekspertów w ogóle wątpiło w to, czy Korea Północna posiada, a tym bardziej jest w stanie zmodernizować takie urządzenie, ponieważ tamtejsza nauka nie stoi na wysokim poziomie. Teraz to się trochę zmieniło, ale analitycy zadają sobie pytanie, po co KRLD uruchamiała urządzenie i ujawnia jego możliwości ot, tak bez wyraźnego celu. Ujawniono także, że uchodźcy z Północy donosili o prowadzonych tam pracach nad takimi urządzeniami o jeszcze większej mocy i zasięgu.

(strategypage.com)