Moskiewski salon lotniczy MAKS 2011 zakończył się zakłopotaniem ze strony Suchoja po tym jak prototyp myśliwca T-50 uległ awarii w czasie startu i musiał awaryjnie hamować. Na oczach 200 tysięcy widzów z silników samolotu zaczęły wydobywać się duże płomienie.
Był to drugi egzemplarz prototypowy oznaczony jako T-50-2. Samolot osiągnął już prędkość około 100 km/h, kiedy pilot Siergiej Bogdan zdecydował się rozpocząć hamowanie używając hamulców głównych oraz spadochronu. Dzięki temu, że lotnisko dysponowało bardzo długim (5000 m) pasem startowym samolot miał dość miejsca by się zatrzymać.
Przedstawiciel Suchoja powiedział, że samolot miał techniczną usterkę, ale nie uległ uszkodzeniu, a pilot zachował się zgodnie z procedurami. Później sprecyzowano, że chodziło o usterkę w układzie paliwowym.
Co gorsza dla Suchoja, zaraz po tym incydencie organizatorzy pokazów obiecali publiczności pokaz pierwszego prototypu T-50. Jednak to też okazało się niemożliwe do realizacji, ponieważ samolot ten zaraz po pokazie dla premiera Władimira Putina 17 sierpnia został wysłany na przegląd.
(flightglobal.com)