Początkowo „nie”, teraz jednak „tak”. Polskie ministerstwo obrony potwierdziło, że śmigłowce białoruskich sił zbrojnych – jeden Mi-17 i jeden Mi-24 – naruszyły dzisiaj przestrzeń powietrzną Rzeczypospolitej. Na dywanik w ministerstwie spraw zagranicznych wezwano chargé d’affaires ambasady Białorusi.

Kiedy informacja o białoruskich wiropłatach nad Białowieżą pojawiła się pierwszy raz, MON zapewniał, że nie przekroczyły one naszej granicy. Na posiedzeniu Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych ustalono jednak, iż doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.

MON wyjaśnia zmianę stanowiska następująco: „Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe. Dlatego też w porannym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie systemy radiolokacyjne nie odnotowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej”.

Do incydentu doszło podczas ćwiczeń wojskowych zorganizowanych przez naszych wschodnich sąsiadów. Mińsk wcześniej oficjalnie powiadomił nasze władze o nadchodzących manewrach i tym samym większej aktywności wojskowej w strefie przygranicznej.

Ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, że „przekazało stanowczy protest oraz wezwało stronę białoruską do bezzwłocznego, szczegółowego wyjaśnienia incydentu”. Tymczasem ministerstwo obrony poleciło zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe środki (w tym śmigłowce) do jej nadzoru i obrony.

Aktualizacja (23.25): Według ustaleń serwisu OKO.press obsada placówki Straży Granicznej w Białowieży od początku wiedziała, że białoruskie śmigłowce wleciały nad Polskę. Tymczasem białoruskie ministerstwo obrony oświadczyło, że oskarżenia o naruszenie przestrzeni powietrznej są wyssane z palca i mają jedynie usprawiedliwić koncentrację wojsk przy granicy z Białorusią.

Aktualizacja (2 sierpnia, 18.10): Grupa Biełaruski Hajun (uznawana przez Łukaszenkę za formację ekstremistyczną) informuje, że śmigłowce, które wleciały na Polskę (numery 14 i 86), zostały odesłane z Kamieniuków do 50. Mieszanej Bazy Lotniczej w Maczuliszczach. Gdy tam wylądowały, na ich pilotów czekali bezpieczniacy.

Anna Zvereva, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic