Ukraińskie kontrofensywy trwają już od ponad miesiąca – z ograniczonymi, ale wymiernymi sukcesami. Z rąk Moskali wyrwano około 260 kilometrów kwadratowych okupowanego terytorium, czyli więcej, niż Moskale zajęli od początku roku. W początkowym okresie działań odbito między innymi niewielki fragment terenu w pobliżu Krasnohoriwki, opodal Doniecka, okupowany od 2014 roku.
Wczoraj pojawiły się jednak potencjalnie niepokojące informacje. Serhij Czerewatyj, rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk ZSU, poinformował, że nieprzyjaciel skoncentrował około 100 tysięcy żołnierzy na kierunku łymańsko-kupiańskim. Siły te miały mieć do dyspozycji ponad 900 czołgów, ponad 555 systemów artyleryjskich i 370 dział samobieżnych. Aby podkreślić znaczenie tej informacji, Czerewatyj przypomniał, że liczba sowieckich żołnierzy w Afganistanie nigdy nie przekroczyła 120 tysięcy.
Rosyjskie ugrupowanie miało się składać z „pododdziałów desantowych i najlepszych pododdziałów piechoty zmotoryzowanej”, a jego celem miało być przełamanie ukraińskiej obrony w tym sektorze. Oznaczałoby to, że Rosjanie wykorzystali wiosenne miesiące na przygotowanie zakrojonych na dużą skalę działań zaczepnych. 100 tysięcy żołnierzy to za dużo na operację, która miałaby na przykład obejść Karamatorsk łukiem od północnego zachodu. Zanosiło się raczej na atak idący przez Izium i Czuhujiw na Charków.
A map of the approximate situation on the ground in Ukraine as of 00:00 UTC 18/07/23.
There have been no notable changes to control since the last update. pic.twitter.com/3vzW3KXd4t
— War Mapper (@War_Mapper) July 18, 2023
Ale dzisiaj Czerewatyj znów pojawił się w Radiu Swoboda i „doprecyzował” swoje wcześniejsze słowa.
– Ten problem nie jest nowy, nie dzisiejszy, a siły obrony nie od wielu miesięcy z rzędu nie dają im osiągnąć żadnego postępu i ciężko ich ostrzeliwują – mówił rzecznik. – To nie jest tak, że wczoraj pojawiło się sto tysięcy. Mniej więcej taka liczba utrzymuje się od dawna.
Czerewatyj podkreślił również, że żołnierze w tym ugrupowaniu nie są ani dobrze wyszkoleni, ani zmotywowani. Ich czołgi są zaś wprawdzie liczne, ale przestarzałe.
Widzimy więc próby tonowania nastrojów, ale nie da się zaprzeczyć, że na kierunku kupiańskim coś się dzieje. Wiceministerka obrony Hanna Malar napisała na Telegramie, że ofensywa nieprzyjaciela na kierunku kupiańskim obecnie jest nieudana. „Boje trwają, ale inicjatywa jest już po naszej stronie”, dodała Malar.
Z kolei dowódca wojsk lądowych generał Ołeksandr Syrski stwierdził wczoraj, że przeciwnik przeszedł do ataku na kierunku kupiańskim, postawiwszy sobie za cel rozbicie ukraińskich sił w rejonie kupiańska i uderzenie w głąb ukraińskich oddziałów. Dziś oświadczył za to, że sytuacja jest trudna, ale opanowana, a przeciwnik przesuwa rezerwy na odcinek bachmucki. Kupiańsk i Bachmut dzieli około 170 kilometrów po dobrych drogach.
Najbliższe dni prawdopodobnie dadzą nam konkretniejszą odpowiedź na pytania o sytuację wokół Kupiańska. Wiemy na pewno, że „coś” się stało, że Rosjanie zrobili „coś”. Dowodzą tego wczorajsze oświadczenia, wyraźnie nieskoordynowane i lekko alarmistyczne.
Tyle o o rosyjskiej – na razie fantomowej – kontrkontrofensywie. A co z kontrofensywą ukraińską? Jako się rzekło, idzie powoli, ale wszystko wskazuje, że w miarę zgodnie z harmonogramem. Generał Mark Milley, przewodniczący amerykańskiego Połączonego Szefostwa Sztabów, stwierdził, że daleko jej do porażki i że do stoczenia jest jeszcze wiele krwawych bitew. Milley powiedział również, że koalicja sojuszników wyszkoliła 63 tysiące żołnierzy – co przekłada się na siedemnaście brygad – na potrzeby tej ofensywy.
W ostatnich dniach najbardziej obiecujące wiadomości dochodziły z okolic Bachmutu, gdzie Ukraińcy zepchnęli przeciwnika w tył na południowy zachód od miasta, w pobliżu maleńkiej Kliszczijiwki, i zajęli część wzniesień otaczających miasto. Postępy są wprawdzie nieznaczne, mówimy o dwóch, może trzech kilometrach, ale jeśli przypomnimy sobie, jak wiele wysiłku kosztowało najeźdźców zdobycie tych trzech kilometrów zaledwie kilka miesięcy temu, nawet taki spłachetek ziemi zyska wartość.
A closeup from around Bakhmut.
Ukraine carried out an attack across the canal near Kurdiumivka. pic.twitter.com/fxwj8dPTkx
— War Mapper (@War_Mapper) July 18, 2023
Sytuacja żołnierzy broniących się teraz pod Bachmutem jest nie do pozazdroszczenia. Grupa mobików trzymanych w kamaszach od ponad siedmiu miesięcy nagrała film z wyliczeniem skarg. Moskale podkreślają, że „bezwarunkowo” wypełniali rozkazy pod Kreminną i Biłohoriwką, ale kiedy trafili pod Bachmut, znaleźli się pod rozkazami pijanego dowódcy kompanii, który chciał ich rzucić do samobójczego ataku bez amunicji, bez pojazdów i bez możliwości ewakuacji rannych. Film nagrano w Switłodarśku, kilkanaście kilometrów na południowy wschód od Bachmutu, tuż koło Gorłówki.
Mamy też dowody świeżych sukcesów na froncie zaporoskim. Oczywiście możliwe, że rosyjska artyleria ostrzelała rosyjskie pozycje, ale jeśli nie – lokalizacja ostrzału wskazuje, że Ukraińcy postąpili naprzód w pobliżu wsi Kamjanśke (tuż nad dawnym brzegiem Zbiornika Kachowskiego), gdzie linia frontu pozostawała nieruchoma od dobrych sześciu miesięcy.
Location: Kam'yans'ke (Кам'янське), Zaporizhzhia Oblast at 47.535739, 35.393815 https://t.co/ZLyDeUcgfh @UAControlMap #geoconfirmed @GeoConfirmed
Russian 58th army shells reported Ukrainian positions. pic.twitter.com/4lKw5C7nKa— blinzka (@blinzka) July 17, 2023
Odnotujmy również, że generał Syrski potwierdził, iż do Ukrainy dotarły już pierwsze dostawy kasetowej amunicji artyleryjskiej DPICM. Strefa rażenia jednego pocisku M864 kalibru 155 milimetrów to 22 500 metrów kwadratowych (koło o średnicy prawie 170 metrów).
Rosjanie upolowali prototyp armatohaubicy 2S22 Bohdana, który był używany do ostrzeliwania Wyspy Węży.
— Piotr Zbies (@Zbiesu) July 18, 2023
Najeźdźcy przeprowadzili zaś serię uderzeń na Odessę, wykorzystując praktycznie cały wachlarz standardowych środków rażenia. Przez dwie kolejne noce na miasto spadają pociski Ch-22 (odpalane z samolotów) i Kalibr (z okrętów podwodnych na Morzu Czarnym) oraz samoloty pociski Szahed-136. Według komunikatu ukraińskiego sztabu generalnego na godzinę 18.00 obrona powietrzna strąciła sześć z sześciu Kalibrów i trzydzieści jeden z trzydziestu pięciu Szahedów. Ale dzisiejszej nocy (to znaczy z 18 na 19 lipca) Moskale ponowili atak.
Niedorzecznik Putina Dmitrij Pieskow stwierdził wprost, że uderzenia na Odessę to odwet za atak na most nad Cieśniną Kerczeńską. Budowla wprawdzie wciąż stoi, ale już po raz drugi została poważnie uszkodzona. Rosyjskie władze przyznają, że będzie on zamknięty dla ruchu samochodowego najpewniej do listopada. Jako że cywilne przeprawy promowe istnieją tam tylko w formie szczątkowej (metaforycznie, choć kto wie, czy za jakiś czas nie dosłownie), rosyjska marynarka skierowała do pracy okręty desantowe projektu 775.
❗️#NavalNews #KerchBridge Project 775II/Ropucha II-class Kaliningrad (BDK-58) and Project 775/Ropucha I-class Olenegorskiy gornyak (SDK-91) large landing ships are near the Kerch Bridge, transporting civilian vehicles as the traffic is suspended due to successful Ukrainian drone… pic.twitter.com/3hmVEE7OGF
— Saturnax 🇸🇰🇪🇺🇺🇦 (@Saturnax1) July 18, 2023
Most uszkodzono 17 lipca nad ranem. Jest niemal pewne, że wykorzystano do tego bezzałogowce nawodne, poza tym jednak nie wiemy nic. H.I. Sutton wysuwa ciekawą hipotezę. W nieudanym powietrzno-morskim ataku na Sewastopol 16 lipca wykorzystano prawdopodobnie przebudowane, zdalnie sterowane skutery wodne – Sutton identyfikuje je jako Kawasaki STX – wypełnione materiałami wybuchowymi (Rosjanie podali, że zniszczyli dwa „brandery”). Niewykluczone, że identyczne drony uszkodziły most.
***UPDATE***
Here -> https://t.co/2jmMyRjaPCThread 1/6
The latest #Ukrainian maritime drone (USV) is a modified commercial jet ski. Previously Ukraine used bespoke hulls with jet ski propulsion.
Let's unpack it.#OSINT pic.twitter.com/2NUtAGyiCx
— H I Sutton (@CovertShores) July 18, 2023
Pierwszą reakcją Kremla na atak było wycofanie się z porozumienia zbożowego, wynegocjowanego przez Turcję i ONZ w lipcu ubiegłego roku. Dzięki niemu Ukraina mogła eksportować płody rolne pomimo rosyjskiej blokady morskiej, co ma znaczenie zarówno dla naszych wschodnich sąsiadów (pieniądze), jak i końcowych importerów, w założeniu głównie Chin i krajów afrykańskich (oddalenie klęski głodu). Odessa to główny ukraiński port, jest więc fundamentalnym punktem na szlaku eksportowym. Atak na Odessę, a także na Mikołajów, ma wobec tego dodatkowy wymiar – ma wystraszyć armatorów, którzy chcieliby wysłać tam swoje statki. Każda jednostka w odeskim porcie może się stać „przypadkową” ofiarą kolejnej salwy Kalibrów.