Przez trzy lata pojawiały się różnorodne informacje o możliwych scenariuszach wykorzystania amerykańskich baterii Żelaznej Kopuły. Za każdym razem poszukiwano jednak odpowiedzi na pytanie, co zrobić z piątym kołem u wozu, które nie spełniło oczekiwań US Army. Iron Dome miała wypełnić lukę w zdolnościach amerykańskich wojsk lądowych w zakresie obrony krótkiego zasięgu, ale przez lata nic z tego nie wychodziło.

Problemem była niemożność pełnego wykorzystania jej możliwości w Stanach Zjednoczonych bez kodów źródłowych z Izraela. Trzy dni temu pojawiły się jednak przecieki, że może dojść do kolejnej wolty w tej sprawie.

Czyżby Izraelowi palił się grunt pod nogami? Wszak za każdą decyzją dobrze zarządzanego organizmu państwowego powinny stać korzyści i Realpolitik? Jerozolima od dawna wie, że do skutecznego uderzenia na Iran potrzebuje jednego z dwóch czynników: udziału amerykańskiego lotnictwa (co obecnie jest mało prawdopodobne) albo dostaw amerykańskich latających cystern w takiej liczbie, które pozwoliłaby na obsłużenie izraelskich samolotów wielozadaniowych podczas wielce skomplikowanej i ryzykownej operacji.



Na stole może więc pojawić się coś, na czym Amerykanom jeszcze niedawno bardzo zależało. Mowa o kodach źródłowych, które pozwolą wpiąć dwie baterie Żelaznej Kopuły w amerykański zintegrowany system obrony powietrznej. Czy aby Waszyngton nadal jest tym zainteresowany? I czy już wie, czego Izrael będzie oczekiwał w zamian?

30 maja podczas spotkania Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych Mosze Patel, który stoi na czele Izraelskiej Organizacji Obrony Przeciwrakietowej, wyraził niemal pewność, że pokonano wszelkie ograniczenia co do przekazania kodów źródłowych.

— Mogę wam powiedzieć, że niedawno rozwiązaliśmy wszystkie ich problemy i zamierzamy zapewnić im odpowiednie rozwiązania, wszystko, czego potrzebują, aby w pełni zintegrować możliwości Iron Dome z ich systemami — powiedział Patel w odpowiedzi na pytanie, czy wierzy, iż Żelazna Kopuła może być pełnoprawnym elementem amerykańskiej obrony powietrznej, a nie tylko uzyskać pewien stopień interoperacyjności. — Rozmieściliśmy już dwie baterie Żelaznej Kopuły i jesteśmy gotowi w pełni je zintegrować z IBCS.



Wypowiedzi Patela sugerują, że nie ma już barier we włączeniu Żelaznej Kopuły w system dowodzenia obroną powietrzną IBCS (Integrated Air and Missile Defense Battle Command System). Wszelkie obawy o wrażliwość na ataki cybernetyczne miały zostać rozwiane. Gdyby Amerykanie nie chcieli „pójść na całość”, możliwe jest również integrowanie wyrzutni ze stacjami radiolokacyjnymi AN/SPY-1D(V), które są na wyposażeniu w szczególności niszczycieli typu Arleigh Burke i krążowników typu Ticonderoga. Byłoby to rozwiązanie podobne do tego, które Izraelczycy wymyślili dla swoich korwety typu Sa’ar 6.

– Wszystko, co możemy zrobić, aby pomóc wam w Stanach Zjednoczonych w uzyskaniu lepszej obrony i wypełnieniu luki, zrobimy z takim samym wsparciem, które otrzymaliśmy od was na przestrzeni lat – dodał Patel. – Myślę, że to nasz obowiązek.

Spotkało się to z dość przejrzystą odpowiedzią Douga Busha, szefa działu zaopatrzenia w sekretariacie US Army, który stwierdził, że obecnie wojska lądowe nie potrzebują Iron Dome. Nie powiedział tego kategorycznie, twierdząc, że przyszłość systemu z Izraela w amerykańskiej służbie jest nadal w trakcie analiz. Z wypowiedzi Busha można poniekąd wywnioskować, że Iron Dome nie zostanie przekazana żadnemu sojusznikowi z NATO ani Ukrainie, ale pozostanie w Stanach Zjednoczonych, gdzie jednak znajdzie się dla niej miejsce – czas pokaże, jakie.



Mimo że przyszłość amerykańskich baterii nie jest klarowana, Kipat Bar’zel w Izraelu nadal sama sobie robi reklamę. Podczas majowej operacji izraelskiego lotnictwa wojskowego przeprowadzonej pod kryptonimem Tarcza i Strzała jak zwykle pokazała się z dobrej strony i przechwyciła 437 rakiet, uzyskując skuteczność rzędu 95,6%.

W poprzednim starciu – operacji „Przed świtem” z sierpnia 2022 roku – bojownicy organizacji paramilitarnej Palestyński Islamski Dżihad wystrzelili na Izrael 580 rakiet i pocisków moździerzowych. Wówczas Żelazna Kopuła zaliczyła 200 przechwyceń, co dało jej 97% skuteczności. O skali uderzeń na Izrael, ale też jakości izraelskiego uzbrojenia, świadczyć może konflikt w Gazie w maju 2021 roku, gdy Hamas, Palestyński Islamski Dżihad i inne organizacje wystrzeliły około 4340 rakiet w ciągu jedenastu dni (około 390 dziennie).

Zobacz też: TikTok w rękach żołnierzy zagraża bezpieczeństwu narodowemu USA

Izraelskie siły powietrzne