Od 1964 roku część prasy Republiki Federalnej Niemiec coraz więcej uwagi poświęcała zagadnieniu uczestnictwa Niemców w wojnie w Wietnamie. Jeden z dziennikarzy Die Welt tak napisał w felietonie: „trzeba nauczyć się toczonej dziś wojny”. Nie było oczywiście mowy o oficjalnym wyekspediowaniu sił zbrojnych RFN do Wietnamu Południowego, aby tam podobnie jak Brytyjczycy, Nowozelandczycy i Australijczycy wspomóc siły amerykańskie i wietnamskie w walce z Viet Minhem (siły zbrojne Ludowej Republiki Wietnamu) i Wietkongiem (siły partyzanckie na południu kraju).

Rok później we Frankfurter Allgemeine Zeitung ukazał się artykuł o konieczności zbadania „nowych możliwości operacyjnych i taktycznych oraz działalności wywiadu” w wojnie w Wietnamie. W 1967 roku attaché wojskowy Niemiec w Sajgonie powiedział, że jego zdaniem jednym z najważniejszych aspektów jest „zbadanie wszystkich istotnych dla własnej [niemieckiej] polityki możliwości rozwoju broni i rozwinięcia aspektów militarnych w toczącej się wojnie”. Kanclerz Kurt Georg Kiesinger, w latach 1933–1945 członek NSDAP, a od 1940 zastępca szefa wydziału propagandy radiowej Rzeszy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, 13 grudnia 1966 roku wezwał Stany Zjednoczone do „podjęcia zdecydowanych działań w odniesieniu do sytuacji militarnej w Wietnamie”. Niemcy w 1964 roku rozpoczęli w zakładach przemysłowych w Ingelheim nad Renem produkcję herbicydu, silnego środka trującego, o nazwie „Agent Orange”. „Czynnik pomarańczowy” to ciemnobrązowa, oleista ciecz, która nie rozpuszcza się w wodzie. Niszczy warzywa, krzewy i drzewa liściaste, w ciągu 3–4 tygodni powoduje opadanie liści i usychanie pędów drzew. Niższe rośliny obumierają w kilka dni. Przy pomocy późniejszego prezydenta Niemiec Richarda von Weizsäckera podpisano kontrakt na dostarczanie 720 ton trucizny nowozelandzkiemu przedsiębiorstwu Dow Watkins, które należało do amerykańskiego Dow Chemicals. Firma ta produkowała i dostarczała armii amerykańskiej gotowe preparaty, którymi później spryskiwano wietnamskie pola uprawne i lasy. Do dziś na choroby spowodowane przez opryski amerykański chorowało lub nadal choruje około pół miliona ludzi, głównie w Wietnamie Północnym.

<i>Helgoland</i> w Sajgonie, widziany z lotu ptaka

Helgoland w Sajgonie, widziany z lotu ptaka
military-intelligence.wikispaces.com

Republika Federalna Niemiec była obok Stanów Zjednoczonych drugim największym darczyńcą reżimu w Wietnamie Południowym. Sam premier Nguyễn Cao Kỳ, który urzędował w latach 1965–1967, był fanatycznym wielbicielem Hitlera i w rozmowie z ambasadorem Republiki Federalnej powiedział, że ten sam model państwa powinien obowiązywać w Wietnamie Południowym – chodziło oczywiście o III Rzeszę. „Potrzebujemy czterech lub pięciu Hitlerów!”, powiedział premier ku przerażeniu ambasadora. Co ciekawe, premier Wietnamu Południowego działalność rozpoczynał jako partyzant komunistyczny Viet Minhu w 1943 roku, jednak został usunięty za nielojalność i niesubordynację krótko przed bitwą pod Điện Biên Phủ. Jednak oczywiste nierespektowanie praw człowieka, korupcja i publiczne egzekucje nie stanowiły dla Republiki Federalnej i Stanów Zjednoczonych żadnego problemu wobec ciągłego przypływu gotówki i intratnych kontraktów z Wietnamu.

Na początku 1966 roku stanowisko uległo jednak zmianie i rząd niemiecki obiecał zwiększenie pomocy dla Wietnamu, ogłaszając zarazem, że będzie to zależeć od przestrzegania praw człowieka. Niemiecki minister obrony Gerhard Schröder (1966–1969; oczywiście to nie ten sam człowiek, który do 2005 roku sprawował urząd kanclerza) powiedział na wiosnę 1966 roku o dyrektywie „o misji niemieckich żołnierzy w teatrze działań wojennych Dalekiego Wschodu”, która przyszła z Pentagonu. Zamierzano wysłać w listopadzie dwie dywizje piechoty i dywizję piechoty zmechanizowanej armii RFN do Wietnamu. Choć oficjalny wniosek został złożony, zachodnioniemiecka armia wzięła udział w wojnie w Azji Południowo-Wschodniej nieoficjalnie.

Obecność niemieckich żołnierzy w tym regionie świata nie miała być dla samych Wietnamczyków nowością, ponieważ według dzisiejszych danych około 35 000 Niemców przewinęło się przez formacje Legii Cudzoziemskiej w czasie ośmioletniej wojny o utrzymanie francuskich Indochin (1946–1954), która zakończyła się klęską pod Điện Biên Phủ 7 maja 1954 roku. Do Legii cudzoziemskiej zresztą bardzo chętnie wstępowali byli żołnierze Wehrmachtu lub Waffen-SS, często rekrutowani bezpośrednio z alianckich obozów jenieckich zaraz po zakończeniu II wojny światowej w Europie. Co do byłych członków SS i Waffen-SS, zagadnienie to obrosło wieloma mitami i wyolbrzymieniami, zwłaszcza często przywoływanymi przez propagandę państw komunistycznych. Prawdą jest jednak, że takich ochotników z SS-mańską przeszłością było sześćdziesięciu lub siedemdziesięciu. Jeden z nich, siedemnastoletni Egon Pohl mówił: „To była przygoda i próba znalezienia sobie nowego domu”. On próbował uciec od chaosu, biedy i poczucia beznadziei w powojennych i zburzonych Niemiec. Żołnierzami Legii stawali się również młodzi Niemcy, byli jeńcy i przesiedleńcy. „Wróciłem z Rosji i nie miałem dokąd pójść”, wspominał Heinz Kaiser, którego oboje rodzice zginęli w czasie wojny i który dołączył do Legii w 1953 roku po zwolnieniu z radzieckiej niewoli. W dodatku jego rodzinny Śląsk przypadł Polsce. Niemcy byli żołnierzami cenionymi przez Francuzów, zwłaszcza za dyscyplinę i męstwo. Stanowili ponad połowę składu obcokrajowych ochotników Legii, uczestnicząc w wielu najcięższych walkach przeciwko komunistycznemu Viet Minhowi kierowanemu przez Hồ Chi Minha. Inny legionista, Heinrich Back, po przygodzie w Wietnamie służył podczas wojny w Algierii, a po odsłużeniu kontraktu był prezesem stowarzyszenia niemieckich weteranów Legii „Amicale” w rodzinnym Mannheim.

Gerhard Schröder

Gerhard Schröder
Deutsches Bundesarchiv, B 145 Bild-F008145-0002

Francuskie i amerykańskie media ujawniły, że niemieccy piloci służyli w szeregach armii USA w Wietnamie. 2 sierpnia 1966 roku potwierdziło te informacje dowództwo sił USA w Sajgonie. Mało tego, oświadczyło, że choć niewielka liczba obywateli niemieckich służy w jednostkach amerykańskich w Wietnamie Południowym, nadal będą wykorzystywani. Powoływano się tu na doświadczenia Legiónu Cóndor z czasów wojny domowej w Hiszpanii. Żołnierze ci służyliw armii amerykańskiej w tym konflikcie jako ochotnicy za zgodą rządu niemieckiego i tamtejszej armii. Ze względu na legendę „oddziałów ochotniczych” siły te na zachodzie Europy nazywano uszczypliwie „Legionem Wietnam”. Jednak tak jak uszczypliwe określenie Goebbelsa, który nazwał obrońców Tobruku w 1942 roku „szczurami pustyni”, i to określenie prasowe stało się powodem do dumy dla tychże ochotników. W jednym z amerykańskich pułków śmigłowców okazało się, że czterdzieści maszyn obsadzają załogi wyłącznie niemieckie. Ogółem, liczba niemieckich„cywilnych” i wojskowych „specjalistów” w Wietnamie wyniosła 2500 żołnierzy i instruktorów, którzy szkolili armię południowowietnamską. Byli to zarówno emerytowani lub byli podoficerowie i oficerowie z doświadczeniem bojowym w walce z „czerwonymi”, jak i personel Bundeswehry. Niemieccy instruktorzy szkolili wietnamskich żołnierzy w taktyce walki z partyzantami, korzystali na tym i Amerykanie. Zresztą doświadczenie cichego sojusznika było bardzo cenione, podobnie jak parę lat wcześniej w Legii Cudzoziemskiej.

Amerykańska broń i transporty materiałów wojennych płynęły z Europy statkami Republiki Federalnej, z tym że pod obcymi banderami. Załogi otrzymały również pozwolenie na swobodne przemieszczanie się na terenie portów w Stanach Zjednoczonych. Pod niemieckim dowództwem wojskowym Niemcy wysłali do Sajgonu statek szpitalny Helgoland. Po krótkiej wizycie w stolicy Wietnamu Południowego został przeniesiony do Đà Nẵng i stacjonował w pobliżu granicy z Wietnamem Północnym. Była to również jedna z największych baz armii USA; oddano ją także do dyspozycji Niemców. 10 sierpnia 1966 roku został wyczarterowany jako statek szpitalny w Wietnamie Południowym w ramach Einsatz als Hospitalschiff in Vietnam; ten stan rzeczy trwał do 1972 roku. Celem tego 3000-tonowego statku „w oryginale” było zapewnienie pomocy medycznej ludności cywilnej. I funkcję tę spełniał. Na pokładzie było ośmiu lekarzy, trzydzieści osób personelu medycznego i 130 łóżek. Od września 1966 do 30 czerwca 1967 roku jego oficjalna załoga opiekowała się 6700 pacjentami, przeprowadziła 850 poważnych zabiegów i operacji chirurgicznych. Helgoland przeniósł się do Đà Nẵng w październiku 1967 roku.

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża po wyjściu tego procederu na światło dzienne zalecił wycofanie statku do Wietnamu Północnego, jednak rząd Republiki Federalnej odrzucił te sugestie. Na pokładzie statku-szpitala transportowano między innymi broń chemiczną i ekspertów z Bundeswehry. W weekendy, członkowie zespołu szkoleniowego wzięli udział w pracach stoczni w Đà Nẵng na potrzeby marynarki wojennej USA. Dnia 8 marca 1972 roku statek wyruszył w rejs powrotny do Niemiec. Misja załogi Helgolanda została uznana za „pierwszy etap zaangażowania wojennego RFN w Wietnamie”.

Na drenażu gospodarki południowego Wietnamu i kontraktach korzystały również niemieckie firmy. W czasie wojny w Wietnamie statki niemieckie ze stoczni w Bremie przewoziły z Niemiec do Wietnamu sprzęt i materiały wojenne dla armii USA. Opłacalne okazały się także zamówienia dla niemieckich firm farmaceutycznych i spółek stalowych, które brały udział w amerykańskiej operacji. A duże niemieckiej firmy, takie jak Siemens, zawierały i do dziś zawierają z państwem wietnamskim korzystne umowy, korzystając z niskich kosztów pracy. Siemens dostarcza do komunistycznego już Wietnamu technologii potrzebnych do budowy sieci kolejowej.

Bibliografia:

Feldbauer I., G. Feldbauer: Sieg in Saigon. Bonn 2005
Wiest A., Vietnam’s Forgotten Army. Heroism and Betrayal in the ARVN, New York 2008
Elsässer J., Im Irak auf deutsch verhört,[w:] „junge Welt“, 14.07.2007
Legion Vietnam [w:] „Unsere Zeit“, 10. 08. 2007
Mackenzie J., Forgotten German veterans of France’s Vietnam war, [w:] http://www.militaryphotos.net/forums/archive/index.php/t-13469.html
https://military-intelligence.wikispaces.com/Helgoland (dostęp z 22.01.2011)