Postać pułkownika Ryszarda Kuklińskiego wciąż budzi w naszym kraju wiele emocji. Jedni uważają go za bohatera, który dla dobra Polski zdecydował się na współpracę z amerykańskim wywiadem, inni z kolei mają go za zdrajcę, który sprzeniewierzył się wojskowej przysiędze. Niektórzy zajmują też pozycje pośrednie, uznając konieczność współpracy z CIA, stwierdzając jednocześnie fakt zdrady. Wbrew pozorom linia podziału nie przebiega tu według prawicowych czy lewicowych sympatii politycznych, czego dowodem jest postawa kolejnych prezydentów III Rzeczpospolitej względem sprawy pułkownika. O niesłabnącym zainteresowaniu świadczy to, że wydawnictwo W.A.B. zdecydowało się na drugie wydanie książki Marii Nurowskiej „Mój przyjaciel zdrajca”.
Książka ta jest zapisem wywiadu, jaki z pułkownikiem przeprowadziła autorka w czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych. Warunkiem zgody na jego udzielenie było to, że książka zostanie wydana dopiero po śmierci głównego bohatera. W książce nie znajdziemy jednak pytań, a same odpowiedzi pułkownika, w usta którego autorka włożyła niektóre swoje pytania. Oprócz tego tylko w kilku miejscach znajdziemy „didaskalia”, gdzie pisarka dzieli się z Czytelnikami spostrzeżeniami i odczuciami.
W odróżnieniu od innych opracowań dotyczących pułkownika Kuklińskiego, autorkę średnio interesują wydarzenia bezpośrednio powiązane z przekazywaniem Amerykanom tajemnic Układu Warszawskiego. Dla niej bardziej niż Kukliński-szpieg, liczy się Kukliński-człowiek. Dzięki temu mamy szansę poznać go z bardziej prywatnej strony. Jak każdy człowiek, nie był postacią krystaliczną, nie stronił od alkoholu czy kobiet, mimo że był już żonaty. Chętnie opowiedział też o swoich pasjach: zwierzętach, domach, a szczególnie o żeglowaniu. Bywały w jego życiu sytuacje nadające się do dramatu, ale i komediowe. W polskim wojsku nie mogło być inaczej, pokrywa się to ze wspomnieniami innych, którzy w tamtym czasie służyli w naszej armii, choćby generała Skrzypczaka. Oczywiście sporo miejsca poświęcone jest opowieści, jak dojrzewał do decyzji o podjęciu współpracy z Amerykanami i późniejszym dramatycznym momentom tuż przed ucieczką, gdy wydawało się, że został zdemaskowany. Wiele osób wyrażało poglądy na temat pułkownika, dzięki tej książce sam mógł opowiedzieć swoją wersją historii. Oczywiście skażoną subiektywizmem, wobec czego niektórzy mogą doszukiwać się próby wybielenia własnej postaci i przypisania sobie nienależnych zasług, ale każda opinia wartościująca taka jest.
Zaznaczyć trzeba, że autorka zmodyfikowała część wypowiedzi Ryszarda Kuklińskiego, by jak sama mówi, nie nużyć Czytelnika nadmiarem faktów i nazwisk. Według mnie nie była to najlepsza decyzja, bo osobiście chciałbym się dowiedzieć jak najwięcej nie tylko o osobie pułkownika, ale też o funkcjonowaniu Wojska Polskiego i przebiegu współpracy z CIA. Z uwagi na opisywanie niekiedy bardzo osobistych sytuacji część imion bohaterów zmieniono.
Książka została wydana przez W.A.B. w schludnej, ale bardzo prostej formie. Pomiędzy twardymi okładkami znajdziemy 250 stron niewielkiego formatu, przez co książkę czyta się bardzo szybko. Z wyjątkiem tego na okładce, nie znajdziemy w niej żadnych zdjęć. Od strony redakcyjnej została przygotowana bardzo dobrze, a pracę na pewno ułatwił fakt, że jest to już drugie wydane tej książki. Co też bardzo dobrze świadczy o jej jakości, bo gdyby pierwszy nakład się nie rozszedł, wydawca nie miałby interesu w ponownym jej wydaniu.
Z pewnością jest to tytuł jak najbardziej godzien zainteresowania. Zalicza się do kanonu lektur o pułkowniku Kuklińskim. Z drugiej strony książka powinna zaciekawić też zainteresowanych analizą postępowania człowieka w skrajnych sytuacjach życiowych. Ukazuje bohatera jako znacznie bardziej skomplikowanego niż chcieliby tego jego zagorzali zwolennicy i przeciwnicy.