Sektarianizm w Libanie i jego polityczne konsekwencje1
Liban jest państwem, którego granice zostały sztuczne wyznaczone w przeszłości przez francuskiego mandatariusza. Pomimo iż etnicznie wydaje się krajem jednolitym (95% – Arabowie, 4% – Ormianie, 1% – inne grupy etniczne; chociaż libańscy chrześcijanie niechętnie określają się mianem Arabów, uważając siebie za potomków Kananejczyków, i wolą być nazywani Fenicjanami)2, to struktura religijna mieszkańców Libanu stanowi prawdziwą mozaikę. Obecnie w Libanie jest osiemnaście oficjalnie uznanych wyznań: alawici, izmailici, szyici (dwunastkowcy), sunnici, druzowie, maronici, grekoprawosławni, grekokatolicy, gregorianie (apostolski kościół ormiański), katolicy obrządku ormiańskiego, jakobici (kościół syryjsko-ortodoksyjny), kościół syryjsko-katolicki, kościół chaldejski, nestorianie, kościół rzymskokatolicki, protestanci, koptowie i żydzi3 Wyznania tworzą multikonfesyjny układ, w którym można wskazać cztery główne grupy odgrywające czołową rolę na libańskiej scenie politycznej: szyici, sunnici, maronici i druzowie.
Ustrój polityczny Libanu skonstruowali jeszcze przed II wojną światową Francuzi, wówczas sprawujący na tym obszarze mandat z ramienia Ligi Narodów (League of Nations – LN). W 1926 roku rząd francuski nadał Libanowi i Syrii konstytucję. Na podstawie tego aktu ustanowiono Republikę Libańską. Wówczas również położono fundamenty pod libański system multikonfesyjny, przyjmując na podstawie niepisanej umowy, że prezydentem Libanu ma być maronita, premierem sunnita, przewodniczącym parlamentu zaś – szyita4. W 1932 roku przeprowadzono w Libanie ostatni jak dotychczas spis ludności, według którego 55% stanowili chrześcijanie, a 45% – muzułmanie5. Miało to przełożenie na liczbę parlamentarzystów w Madżlis an-Nuwwab, w którym proporcja chrześcijan w stosunku do muzułmanów wynosiła 6:5. Układ ten uległ zmianie dopiero po podpisaniu układu w at-Ta’if w 1989 roku, teoretycznie kończącego wojnę domową, trwającą od 1975 roku. W porozumieniu tym zapisano równą reprezentację parlamentarną chrześcijan i muzułmanów6 (obecnie po 64 miejsca na 128).
Libański multikulturalizm jest słusznie określany mianem sektarianizmu, co wynika z realizacji partykularnych interesów określonych grup religijnych, często wyraźnie przedkładających swoje cele nad interes państwowy. Z tego powodu zjawisko libańskiego multikulturalizmu (sektarianizmu) rozpatrywane na przestrzeni kilku ostatnich lat rodzi daleko idące polityczne konsekwencje i ma wymiar zdecydowanie negatywny. Nawet dwa ważne wydarzenia z okresu 2005–2007 – zabójstwo byłego premiera Rafika Haririego 14 lutego 2005 roku, które stanowiło przyczynę ogólnolibańskiego protestu i przeszło do historii pod nazwą „cedrowej rewolucji”, oraz wojna Hezbollahu z Izraelem w lipcu 2006 roku, tak zwana wojna lipcowa (Harb Tummuz) – były jedynie epizodami wspólnej libańskiej tożsamości na tle trwałych i głębokich konfliktów międzyreligijnych.
*
Antagonizmy i partykularne interesy pomiędzy grupami religijnymi w Libanie są pochodną wielu różnorakich czynników. Do najistotniejszych w obecnym czasie należy zaliczyć:
- silną ingerencję państw w wewnętrzne sprawy Libanu
- utrwaloną tradycję posiadania protektora zewnętrznego przez każdą większą libańską grupę religijną
- słabość libańskich struktur państwowych, co jest konsekwencją wojny domowej, zewnętrznej ingerencji i problemu uchodźców palestyńskich
- słabość armii libańskiej wobec wielu milicji i ugrupowań zbrojnych występujących na terytorium Libanu
Ingerencje w wewnętrzne sprawy Libanu nie są niczym nowym.
Samo państwo libańskie, które zostało wcześniej mandatem LN z inicjatywy Francuzów, a po II wojnie światowej uzyskało niepodległość, było zbyt słabym podmiotem w grze międzynarodowej na Bliskim Wschodzie, aby utrzymać suwerenność. Permanentny zamach na samostanowienie Libanu stosowała Syria, która aż do dnia dzisiejszego nie odżegnała się od lansowania doktryny „Wielkiej Syrii”, w swoim założeniu obejmującej terytorium Syrii, Libanu, Jordanii i historycznej Palestyny. Stąd od wielu dziesięcioleci, a zwłaszcza od momentu przejęcia władzy przez partię Baas (Hizb al-Bas al-Arabi al-Isztiraki – Socjalistyczna Partia Odrodzenia Arabskiego) w Syrii, Liban traktowano jako historyczną i oczywistą strefę wpływów. Ingerencja syryjska była dodatkowo wzmocniona od 1976 roku, kiedy to podczas wojny domowej w Libanie Syryjczycy wprowadzili kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy. Do 2005 roku stacjonowali w Libanie w liczbie co najmniej 20 tysięcy.
Obok Syrii w sprawy Libanu do dziś ingeruje Iran, a obecnie także Arabia Saudyjska. Irańskie działania oscylują wokół społeczności szyickiej, która ze względu na czynnik religijny, a także utworzony przez Korpus Strażników Rewolucji (pasdaran) Hezbollah, prowadzi do znacznej destabilizacji politycznej libańskiego państwa. Arabia Saudyjska, jako państwo często angażujące się w sprawy państw arabskich, przekonane o swojej wyjątkowej roli w świecie arabskim (muzułmańskim), wspiera stojącego na czele Koalicji 14 Marca (Tahaluf 14 Idar) sunnitę, syna Rafika Haririego – Sa’ada, który notabene urodził się i wychował w Arabii Saudyjskiej. Patrząc na to sponad perspektywy libańskiej, ingerencja Arabii Saudyjskiej stanowi element przeciwdziałania irańskim wpływom w regionie Bliskiego Wschodu. Liban jest jedną z wielu płaszczyzn tej rywalizacji.
Poza państwami muzułmańskimi w wewnętrzne sprawy Libanu ingerują Izrael, Stany Zjednoczone i Francja. Aktywność Izraela, ściśle związana z percepcją USA w tej materii, polega na wykreowaniu „przyjaznego” sobie Libanu, eliminując zagrożenia ze strony radykalnych organizacji muzułmańskich, takich jak Hezbollah, co zaowocowało między innymi wojną w 2006 roku. Amerykanie politycznie obecni są w Libanie od kilkudziesięciu lat, począwszy co najmniej od lat 50. XX wieku. Kulminacją ich ingerencji było zorganizowanie i wysłanie w 1982 roku Międzynarodowych Sił (Multinational Force in Lebanon) składających się z żołnierzy amerykańskich, francuskich, włoskich i w późniejszym czasie brytyjskich. Misja zakończyła się niepowodzeniem i ogromnymi stratami wśród żołnierzy koalicji w wyniku zamachów terrorystycznych zorganizowanych przez formujący się już wówczas Hezbollah7. Francuskie zaangażowanie w Libanie jest poniekąd pochodną historycznych związków metropolii francuskiej z tym regionem. Chrześcijanie libańscy aż do dnia dzisiejszego upatrują we Francji protektora swoich interesów.
Sektarianizm libański jest zjawiskiem dekomponującym struktury państwowe. Armia libańska jest słaba, składa się w większości z szyitów, których połowa deklaruje lojalność wobec Hezbollahu8. Każda z tych grup nie jest jednak na tyle silna i nie posiada odpowiedniego potencjału, aby narzucić innym swoje warunki. Tworzy to swoistą „równowagę sił” i wymusza na aktorach libańskiej sceny politycznej zawieranie elastycznych sojuszy, często wykraczających poza religijno-ideologiczne uwarunkowania.
W obecnym czasie dobrą egzemplifikację antagonizmów na libańskiej scenie politycznej w ramach systemu multikonfesyjnego, odzwierciedlającego sektarianizm, stanowią konflikty: szyicko-sunnicki, szyicko-druzyjski i szyicko-maronicki. Obecność szyitów w każdym przypadku nie oznacza, że są najbardziej skonfliktowaną grupą religijną w Libanie.
Ich częsta obecność na płaszczyznach antagonizmów wynika z tego, iż czują się pokrzywdzeni przez obecnie istniejący ustrój polityczny; są największą w Libanie grupą religijną, za czym idą aspiracje polityczne. Szyici w ostatnich latach domagają się większej gamy praw politycznych, wykraczających poza historycznie już im przyznane stanowisko przewodniczącego parlamentu. Natomiast obecna konstrukcja systemu politycznego i wyborczego sprzyja chrześcijanom libańskim, a przede wszystkim największej gminie – maronitom. Istotnym problemem libańskiej konstytucji jest to, że opiera się na dwóch wzajemnie sprzecznych założeniach. Po pierwsze Liban jest demokratyczną republiką parlamentarną, która funkcjonuje w oparciu o zasadę rządów większości. Jednak z drugiej strony wprowadzony system religijnej reprezentacji nie pozwala, by rządy sprawowała większość9. Efektem jest to, że system multikonfesyjny nie ma zdolności do rozwiązywania konfliktów wewnętrznych, które są endemiczne. Zewnętrzne interwencje często były koniecznością, libańskie konflikty wewnętrzne wymykają się bowiem spod kontroli10.
Na tym tle ujawnia się konflikt szyicko-sunnicki, istniejący pomiędzy dwiema muzułmańskimi grupami wyznaniowymi. Jest on pochodną walki o władzę i wpływy polityczne. Z jednej strony szyitom zarzuca się, iż nie są w pełni Libańczykami, współpracując z Syrią i z Iranem, z drugiej strony wszelkie ich żądania zwiększenia przywilejów politycznych są kategorycznie przez obecny rząd Fuada Siniory odrzucane. Moment bardzo ostrego kryzysu nastąpił 11 listopada 2006 roku, kiedy to pięciu ministrów szyickich wyszło z rządu. Rezultatem tego była nieudana próba dokonania transakcji pomiędzy szyitami a sunnitami i chrześcijanami i druzami zrzeszonymi głównie w Ruchu Przyszłości (Tajjar al-Mustakbil) Sa’ada Haririego czy w Socjalistycznej Partii Postępowej (al-Hizb at-Takadummi al-Isztiraki – SPP) Walida Dżumblatta. Szyici domagali się zwiększenia swoich praw politycznych i roli w rządzie, a w zamian mieli przyzwolić na powołanie Trybunału Państwowego w sprawie zabójstwa Rafika Haririego11. Ponadto w wielu źródłach pojawia się informacja, iż faktycznym celem Hezbollahu było wymuszenie uzyskania prawa veta w podejmowaniu decyzji rządowych12.
Bardzo dobrze oddają istotę konfliktu szyicko-sunnickiego badania sondażowe prowadzone przez Bejruckie Centrum Badań i Informacji (Markaz Bijrut al-Abhaf wa al-Ma’alumat – BCBI). Na podstawie badań wykonanych pomiędzy 25 a 28 marca w ramach BCBI ogłoszono 12 maja 2007 roku wyniki:

Tabela 1. Wybrana część ankiety dotycząca przyczyn napięcia szyicko-sunnickiego w Libanie
Źródło: opracowanie i tłumaczenie na podstawie: http://www.beirutcenter.info/default.asp?ContentID=746&menuID=46 (26.06.28)
Z powyższej ankiety wynika, że sunnici najbardziej obwiniają szyitów za zaistniałą sytuację ze względu na kooperującą postawę szyickiego Hezbollahu z Syrią. Szyici zaś za główny czynnik prowadzący do antagonizmów z sunnitami uznają koneksje rządu Siniory z USA i Francją.
Mimo że podczas wojny z Izraelem w 2006 roku Hezbollah popierały różne grupy wyznaniowe w Libanie, w ogólnej ocenie polityka „Partii Boga” jest uznawana za sprzeczną z interesem państwowym. Lider Druzów i jednocześnie czołowa postać SPP, Walid Dżumblatt, wielokrotnie w swoich oświadczeniach kwestionował lojalność Hezbollahu względem państwa libańskiego, a sprawę Farm Szaba uznawał za wyłączny pretekst do niewykonania przez „Partię Boga” rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 155913. W 2006 roku w Waszyngtonie, rozmawiając z byłym ambasadorem USA w Izraelu Martinem Indykiem, Dżumblatt zasugerował nawet, iż uznaje Hezbollah za agenta syryjskiego w Libanie i za organizację, która realizuje syryjskie i irańskie interesy na libańskiej ziemi14. Spora grupa badaczy spoza Libanu, czy nawet szerzej ujmując spoza świata arabskiego, podziela sugestie Dżumblatta.
Barry Rubin uważa, że o ile Hezbollah nie jest w głównej mierze ruchem charakteryzującym się rewolucyjnym fundamentalizmu muzułmańskim, to z pewnością prowadzi działania, które nie pokrywają się z interesem Libanu jako państwa w całości15.
Antagonizmy chrześcijańsko-szyickie mają swoje religijno-polityczne podłoże, aczkolwiek warto pamiętać, iż z ramienia Hezbollahu po wyborach w 2005 roku (jako niezależny) parlamentarzystą został również maronita – Pierre Serhal16. Maronici są dla szyitów jednym z głównych konkurentów w walce o władze w Libanie. W ostatnich latach stanowi to pewne uogólnienie, jeśli wziąć pod uwagę choćby zawarcie w lutym aliansu pomiędzy Hezbollahem a Wolnym Ruchem Patriotycznym (at-Tajjar al-Watani al-Hurr), kierowanym przez Michela Auna. Jednak antagonizmy chrześcijańsko-szyickie są wciąż obecne i przy okazji newralgicznych kwestii zaczynają się uaktywniać. W ostatnim czasie, w maju 2008 roku, doszło w Bejrucie do intensywnych starć pomiędzy milicjami Hezbollahu a milicjami maronickimi. Szczególnie aktywne w starciach z szyitami są milicje Sił Libańskich (al-Kuwwat al-Lubnanijja), kierowane przez Samira Dżadżę.
Bardzo ciekawym materiałem badawczym, jednocześnie doskonale ukazującym multikonfesyjną specyfikę polityczną, jest ankieta BCBI przeprowadzona pomiędzy 24 a 28 lutyego, której wyniki ogłoszono 9 marca 2007 roku. Ankieta dotyczyła możliwości rozwiązania obecnie istniejącego kryzysu. Wśród ankietowanych grup wyznaniowych (chrześcijanie, druzowie, szyici, sunnici) ponad 60% wierzyło w rozwiązanie kryzysu politycznego. Za to prawie 60% uważało, że tylko zewnętrzni aktorzy będą w stanie znaleźć wyjście z istniejących problemów. Jednak wśród wymienianych potencjalnych stron, które rzetelnie i uczciwie starały się doprowadzić do rozwiązania kryzysu najwięcej poparcia uzyskała Arabia Saudyjska, która najwięcej głosów otrzymała od sunnitów (ma to związek z polityką Sa’ada Haririego i jego związków z Arabia Saudyjską). USA są postrzegane za najbardziej „hamującą” siłę wszelkich prób rozwiązania libańskich antagonizmów.

Tabela 2. Wybrana część ankiety dotyczącej możliwości rozwiązania kryzysu libańskiego – BCBI – 9 marca 2007
Źródło: http://www.beirutcenter.info/Default.asp?ContentID=710&menuID=46 (30.06.08)
Konkludując, warto wskazać na silną polaryzację wśród libańskich grup wyznaniowych, które (jak pokazują ankiety) wyrażają w sprawach politycznych dość odmienne stanowiska. Konsekwencją tego jest chroniczny brak płaszczyzn porozumienia i utrzymujący się silny konflikt wewnętrzny. Siły zewnętrzne pozornie odgrywają tu rolę stabilizatorów, utrzymując stan, w którym żadna z kluczowych grup wyznaniowych nie ma odpowiedniego potencjału, aby zdominować pozostałe. W rzeczywistości aktorzy ingerują w sprawy wewnętrzne Libanu, walnie przyczyniając się do istniejącego stanu rzeczy. Sektarianizm libański stanowi zjawisko destrukcyjne dla tego kraju i nawet tak patetyczne epizody jak wspomniana „rewolucja cedrowa” jedynie chwilowo uaktywniły jedność społeczeństwa libańskiego.
Przypisy
1. Artykuł ukazał się w publikacji zbiorowej „Państwa–regiony–świat w kształtującej się rzeczywistości globalnej”, pod red. Katarzyny Kamińskiej, Sylwii Mrozowskiej, Grzegorza Piwnickiego, Gdańsk 2009.
2. Zob.: https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/le.html (24.06.08)
3. Zob. http://lebanon.usembassy.gov/root/pdfs/lebanonifr07.pdf (30.06.08)
4. D. Madeyska, Liban, Warszawa 2003, s. 49–50. Pierwszym prezydentem Libanu został Charles Dabbas, który nie był maronitą, lecz wyznawcą grekoprawosławia.
5. Szerzej o spisie ludności z 1932 roku zob.: R. Maktabi, The Lebanese Census of 1932 Revisited. Who are the Lebanese?, „British Journal of Middle eastern Studies”, 1999, vo. 26 nr 2, s. 219–241.
6. Układ z at-Taif zob.: http://www.nowlebanon.com/Library/Files/EnglishDocumentation/Official%20Documents/Taif.pdf (24.06.08)
7. Szerzej zob.: E. Hammel, The Root. The Marines in Beirut. August 1982- February 1984, St.Paul 2005.
8. The Future of Lebanon. Panel Discussion, „Middle East Review of International Affairs” Vol.11, nr 3/2007, s. 14.
9. The Lebanese Impasse, „Middle East Report” nr 242, 2007, s. 20.
10. N. Hovsepian, State –Society Relations and the Reproduction of the Lebanese Confessional System, [w:] The War on Lebanon. A Reader, ed. by N. Hovsepian, Northampton 2008, s. 36.
11. Zob. szerzej
12. M. Slackman, Lebanon Talks Collapse as Shiites Vacate Cabinet, “New York Times” 12 listopada 2006, http://www.nytimes.com/2006/11/12/world/middleeast/12lebanon.html (28.06.08); The Future of Lebanon … op.cit., s. 14.
13. Zob.: M. Hatoum, Jumblatt questions Hizbullah’s allegiance, “The Daily Star”, 9 stycznia 2006, http://www.dailystar.com.lb/prontable.asp?art_ID=21345&cat_ID=2 (09.01.06); A. El-Ghoul, Hizbullah takes gloves off in row with Jumblatt, “The Daily Star”, 16 stycznia 2006, http://www.dailystar.com.lb/printable.asp?art_ID=21475&cat_ID=2 (16.01.06); The Struggle for Lebanese Independence: One Year After Hariri’s Assassination, A Saban Center for Middle East Policy Briefing, The Brookings Institution, [Transcript prepared from a tape recording], 6 marca 2006, http://www.brookings.edu/~/media/Files/events/2006/0306middle%20east/20060306.pdf (16.12.07)
14. The Struggle for Lebanese Independence …. op.cit., s.12
15. Panel Discussion, The Future of Lebanon, “Middle East Review of International Affairs”, vol.11, no.3, 2007, s.9
16. Zob. http://www.lebanonwire.com/prominent/useful_data/parliamentary_blocs_05_details.asp (29.06.08)