Tak zwany „plan transportowy”, czyli poprzedzające inwazję w Normandii zmasowane alianckie naloty na francuskie węzły komunikacyjne, jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych epizodów operacji Overlord. Zarówno wiosną 1944 roku, jak i w późniejszych latach wiele razy zadawano pytanie, czy militarne efekty tej operacji usprawiedliwiały hekatombę francuskich cywilów.

Gra o ciężkie bombowce

Prawdopodobnie żadnej operacji militarnej w historii świata nie przygotowywano z takim rozmachem, a zarazem z takim pietyzmem jak inwazję w Normandii. Jednym z największych dylematów, które musiało rozwiązać alianckie dowództwo, był sposób wykorzystania lotnictwa. Stanowiło to problem o tyle skomplikowany, że składały się nań nie tylko sprzeczne czasem priorytety polityczne i militarne, lecz również partykularne interesy poszczególnych rodzajów sił zbrojnych, a nawet ambicje pojedynczych generałów.

Aliancką „krucjatą” w Europie kierować miało bezpośrednio tak zwane Naczelne Dowództwo Alianckich Sił Ekspedycyjnych (SHAEF), na którego czele stał amerykański generał Dwight Eisenhower. Szefem Ekspedycyjnych Alianckich Sił Powietrznych został z kolei brytyjski marszałek lotnictwa Trafford Leigh-Mallory. Mimo imponującego tytułu Leigh-Mallory bynajmniej nie miał pod swoją kontrolą całego alianckiego lotnictwa na zachodnioeuropejskim teatrze wojennym. Poza jego władzą pozostawały zwłaszcza formacje brytyjskich i amerykańskich bombowców strategicznych, które prowadziły w tym czasie bezlitosną kombinowaną ofensywę bombową przeciw nazistowskim Niemcom.

Sytuacja ta budziła niezadowolenie ambitnego Leigh-Mallory’ego, który uważał, że bombowce strategiczne powinny bezpośrednio wspierać działania inwazyjne w północnej Francji. Dowódcy lotnictwa bombowego – Arthur Harris (brytyjskie Bomber Command) i Carl Spaatz (strategiczne siły powietrzne USA w Europie) – nie chcieli jednak o tym słyszeć. Uważali, że strategiczne lotnictwo bombowe najlepiej przysłuży się sukcesowi Overlorda, kontynuując dotychczasowe działania – to znaczy bombardując ośrodki przemysłowe i wiążąc główne siły hitlerowskiej Luftwaffe na niemieckim niebie. Inna sprawa, że Harris i Spaatz nie mieli najmniejszej ochoty wykonywać rozkazów aroganckiego i powszechnie nielubianego Leigh-Mallory’ego, który w dodatku dowodził wcześniej głównie formacjami myśliwskimi i nie miał większego doświadczenia w dowodzeniu lotnictwem strategicznym.

Spór był zaciekły, a w jego rozstrzygnięcie zaangażowali się najwyżej postawieni alianccy przywódcy, z Eisenhowerem i Churchillem włącznie. W końcu zadecydowano, że na czas ustalony przez aliancki Połączony Komitet Szefów Sztabów całe lotnictwo strategiczne znajdzie się pod kontrolą SHAEF. Ceną uzyskania przez Eisenhowera kontroli nad lotnictwem strategicznym było jednak mocne zagmatwanie struktury dowodzenia alianckimi siłami powietrznymi.

„Plan transportowy”

Zapewniwszy udział lotnictwa strategicznego w działaniach związanych z przygotowywaną inwazją na Francję, Leigh-Mallory zamierzał w pierwszym rzędzie powierzyć ciężkim bombowcom kluczową rolę w realizacji swojego autorskiego pomysłu – tak zwanego „planu transportowego”. Podstawowe założenia tego planu przedstawił na pierwszym zebraniu SHAEF, które odbyło się w Londynie 21 stycznia 1944 roku. Przewidywały one, że na około sześćdziesiąt dni przed lądowaniem w Normandii bombowce aliantów rozpoczną intensywne naloty na szlaki komunikacyjne (zwłaszcza węzły kolejowe) w północnej Francji. Ostatecznym celem planu miało być sparaliżowanie całej komunikacji kolejowej na głębokość 150 mil od miejsca inwazji. W ten sposób niemieckie siły w Normandii zostałyby pozbawione zaopatrzenia i posiłków.

Plan ten wzbudził w alianckim dowództwie wiele kontrowersji.

Po pierwsze część ekspertów, a wraz z nimi Harris i Spaatz, twierdziła, że niemożliwe jest, aby alianckie lotnictwo zdołało na dłuższą metę sparaliżować system transportowy w północnej Francji. Część danych wywiadowczych wskazywała bowiem, że Niemcom wystarczyłoby wysyłanie dziennie w rejon inwazji około osiemdziesięciu pociągów (co stanowiło niewielki ułamek możliwości tamtejszego systemu komunikacyjnego), aby utrzymać niezbędną komunikację z własnym zapleczem. Zwracano także uwagę na czynnik moralno-polityczny. Realizacja „planu transportowego” musiała się siłą rzeczy wiązać z ogromnymi stratami wśród francuskiej ludności cywilnej – przecież ludności kraju sojuszniczego. Było pewne, że francuski rząd na uchodźstwie będzie ostro protestował przeciw masakrowaniu swoich miast przez alianckie bombowce. Leigh-Mallory przy wsparciu Eisenhowera i marszałka lotnictwa Teddera zdołał jednak w końcu przeforsować „plan transportowy”, który uzyskał dzięki ich wsparciu pełen priorytet. Jeżeli zaś chodzi o francuskich cywilów, to alianccy dowódcy postanowili przeprowadzić przed nalotami akcję ostrzegawczą, polegającą na masowym zrzucaniu ulotek nakazujących Francuzom opuszczenie jednomilowej strefy wokół atakowanych obiektów i nadawaniu ostrzeżeń radiowych.

Przebieg nalotów

Aliancką ofensywę powietrzną przeciwko francuskiemu systemowi transportowemu zainaugurowano 6 marca 1944 roku nalotem 263 brytyjskich bombowców na stację kolejową Trappes, położoną na południowy zachód do Paryża. Brytyjczycy zrzucili na Trappes blisko tysiąc ton bomb. W tym samym czasie zbombardowano jeszcze osiem innych ośrodków kolejowych.

Na dobrą sprawę realizacja „planu transportowego” rozpoczęła się jednak w kwietniu 1944 roku. 9 kwietnia alianckie samoloty ciężko zbombardowały Lille. 19 i 20 kwietnia 1200 bombowców RAF-u zrzuciło 4500 ton bomb na obiekty we Francji – między innymi Rouen i Noisy-le-Sec. 21 kwietnia ciężki nocny nalot dotknął Paryż, gdzie zbombardowano stacje rozrządowe St-Denis i Gare de la Chapelle. 24 kwietnia bombowce USAAF dokonały kolejnego dziennego nalotu na Rouen. Zginęło wówczas blisko 400 osób, gdyż wiele bomb spadło na centrum miasta. Nalotami objęto wkrótce węzły komunikacyjne znajdujące poza północną Francją. Między innymi 26 maja Amerykanie przeprowadzili dzienny nalot na Lyon, bombardując stację kolejową, elektrownię i obiekty wojskowe. Bomby spadły też na miasto Saint-Etienne. Następnego dnia ofiarą bombardowania padły Marsylia i Awinion. Wreszcie 2 czerwca Brytyjczycy dokonali kolejnego nocnego nalotu na Trappes.

To tylko niektóre z ciężkich nalotów, jakie Brytyjczycy i Amerykanie przeprowadzili w celu zniszczenia francuskich węzłów kolejowych. W sumie od 6 marca do 6 czerwca 1944 roku 8000 brytyjskich bombowców zrzuciło blisko 42.000 ton bomb na stacje i ośrodki kolejowe we Francji i Belgii. Amerykańskie bombowce w samym tylko maju zrzuciły natomiast 11.000 ton bomb. Bombardowano zresztą nie tylko węzły komunikacyjne. Od 21 maja brytyjskie i amerykańskie myśliwce bombardujące oraz bombowce taktyczne przystąpiły do systematycznych ataków na lokomotywy i tabor kolejowy w całej północnej Europie, w tym na trenie Niemiec. Bombardowane były też mosty kolejowe i drogowe na Sekwanie, Eure i Loarze. Ataki lotnicze starano się koordynować z działaniami francuskich maquis.

„Plan transportowy” w dużej mierze przyniósł efekty oczekiwane przez autorów – północną Francję częściowo odizolowano od reszty kraju. Francuska infrastruktura kolejowa, drogowa i mostowa została znacząco nadwyrężona. Gruzy zburzonych miast tarasowały drogi, utrudniając ruch niemieckim wojskom. Już 8 maja feldmarszałek Erwin Rommel, dowódca niemieckiej Grupy Armii „B”, ostrzegł naczelne dowództwo Wehrmachtu, że systematyczne bombardowanie przez aliantów linii kolejowych w północnej Francji zaczęło paraliżować ruchy wojsk i zaopatrzenia.

Szyfrogram zresztą odczytano za pomocą „Ultry”, co skłoniło aliantów do kontynuowania bombardowań.

Hekatomba cywilów

Zgodnie z przewidywaniami realizacja „planu transportowego” przyniosła jednak olbrzymie ofiary wśród francuskiej ludności cywilnej. Niemal od razu podniosły się gniewne głosy sprzeciwu. 29 kwietnia Paul-Henri Spaak, minister spraw zagranicznych emigracyjnego rządu belgijskiego, złożył oficjalny protest w związku z ofiarami jakie przynoszą alianckie naloty. Z kolei 5 maja Francuski Komitet Wyzwolenia Narodowego z siedzibą w Algierze wysłał protest do wodzącego amerykańskimi siłami zbrojnymi generała Marshalla, lecz nie doczekał się żadnej odpowiedzi.

Zaniepokojony był również rząd brytyjski. Już 3 kwietnia, a więc zanim ofensywa bombowa rozkręciła się na dobre, Churchill pisał do Eisenhowera: „Gabinet jest raczej niechętny propozycji zbombardowania tak wielu francuskich węzłów kolejowych. Istnieje obawa, że pociągnie to za sobą śmierć lub kalectwo dziesiątków tysięcy cywilów – mężczyzn, kobiet i dzieci. Zważywszy, że są oni naszymi przyjaciółmi, może to być odczytane jako akt okrucieństwa, ściągający nienawiść na sojusznicze siły lotnicze”. „Dzieją się straszne rzeczy” napisał z kolei w liście do brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Edena, usłyszawszy o niszczących skutkach serii nalotów z 26–27 maja.

Eisenhower był jednak nieugięty. W liście do generała Marshalla pisał, że „rząd brytyjski próbuje skłonić mnie do zmiany programu bombardowania sieci transportowej – tak aby nie zabić żadnego Francuza. Uparłem się, aby kontynuować ten program, bo nie ma innego sposobu, by lotnictwo pomogło nam, już w okresie przygotowawczym do operacji, dostać się na brzeg i utrzymać się tam”. Naloty były więc kontynuowane – również po wylądowaniu wojsk alianckich w Normandii. Później, już po wojnie, Brytyjczycy i Amerykanie niechętnie wspominali o cywilnych ofiarach „planu transportowego”, zaniżając często liczby zabitych.

Francuski historyk Henri Amouroux sporządził po latach listę ofiar największych alianckich nalotów na francuskie miasta. Oto niektóre liczby:

Lille (9–10 kwietnia): 450 zabitych
Rouen (18–19 kwietnia): 900 zabitych
Noisy-le-Sec (18–19 kwietnia): 464 zabitych
Paryż-La Chapelle (20–21 kwietnia): 670 zabitych
Sartrouville (27–28 maja): 400 zabitych
Orlean (19 i 23 maja): 300 zabitych
Saint-Etienne (26 maja): ponad 1000 zabitych
Lyon (26 maja): 717 zabitych
Marsylia (27 maja): 1752 zabitych
Awinion (27 maja): 525 zabitych
Lisieux (6–7 czerwca): 700 zabitych
Vire (6–7 czerwca): 400 zabitych
Caen (6–7 czerwca): ponad 1000 zabitych.

Ich los pozostaje jednym z najbardziej kontrowersyjnych, a zarazem często pomijanych, aspektów operacji Overlord.

Bibliografia:

Martin Gilbert, Druga wojna światowa, Zysk i S-ka, Poznań 2000.
Ronald Hilton, French civilians killed by Allied bombings in World War II, World Association of International Studies 2004, http://wais.stanford.edu/ztopics/week020105/france_050201_civilianskilledinwwII.htm
David Irving, Wojna Generałów, Rachocki i S-ka, Pruszków 2002.
Normandia czerwiec-sierpień 1944 [w:] John Macdonald, Wielkie bitwy II wojny światowej, Morex, Warszawa 1994.
Trafford Leigh-Mallory [w:] Wojsko Polskie 1918-45, http://wp39.pl/trafford-leigh-mallory