Daniel Edmund Duggan został aresztowany przez Australijczyków. Za tymi siedmioma słowami kryje się być może fragment jednej z największych afer szpiegowskich na linii Stany Zjednoczone – Chińska Republika Ludowa. Żona Duggana, Saffrine, która wzięła na siebie rolę jego rzeczniczki prasowej, twierdzi jednak, iż sprawa jest wynikiem polowania na czarownice rozpętanego wskutek rosnących napięć między oboma krajami.

54-letni Daniel Duggan jest obywatelem Australii, ale w przeszłości był obywatelem USA i służył w US Marine Corps jako pilot samolotów AV-8B Harrier II. 21 października został aresztowany w swoim domu w mieście Orange w stanie Nowa Południowa Walia – krótko po powrocie z Chin – na prośbę amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego. Obecnie przebywa w areszcie, gdzie jest objęty szczególnymi środkami bezpieczeństwa. Co istotne – Duggana przez ponad miesiąc nie poinformowano o treści zarzutów, a akt oskarżenia złożony w amerykańskim sądzie pozostawał utajniony.



Ze względu na jego związki z Chinami od początku spekulowano, że sprawa ma związek z aferą quasi-szpiegowską wokół werbunku byłych NATO-wskich pilotów wojskowych do roli szkoleniowców w Chinach. Jak pisaliśmy w październiku, brytyjskie ministerstwo obrony ustaliło, że Pekin zatrudnił w minionych latach co najmniej trzydziestu byłych lotników Royal Air Force, w tym pilotów mających doświadczenie w lataniu na samolotach bojowych Eurofighter Typhoon i pilotów śmigłowcowych.

Prawdopodobnie Chiny już podjęły próbę werbunku pilotów latających na F-35, ale nic nie wskazuje na to, że się udało. Sukces w tej dziedzinie byłby ogromnym tryumfem chińskiego wywiadu, gdyż Lightningi objęte są (a przynajmniej powinny być) ścisłą ochroną kontrwywiadowczą, a wszystkie zagrożenia dla szczelności informacyjnej wokół tych maszyn są przynajmniej w teorii traktowane z najwyższą powagą. Turcję wyrzucono z programu F-35, ponieważ uznano, że kupione przez Ankarę systemy przeciwlotnicze S-400 otworzyłyby furtkę dla rosyjskiej działalności wywiadowczej.

Chiński lotniskowiec Liaoning.
(ministerstwo obrony Japonii)

W kontekście tej informacji trzeba również mieć na uwadze prężnie rozwijany chiński program lotniskowcowy. Wprawdzie istniejące chińskie lotniskowce i okręty typu Queen Elizabeth zbudowane są według odmiennych koncepcji, ale nie brakuje im cech wspólnych, ze skocznią startową na czele. Piloci, którzy latali na F-35B i stacjonowali na jednym z dwóch brytyjskich lotniskowców, byliby dla chińskiego lotnictwa morskiego skarbnicą wiedzy o funkcjonowaniu okrętów lotniczych.



I tu właśnie na scenę wkracza major Daniel Duggan, który wprawdzie z F-35 nigdy nie miał do czynienia, ale jako pilot Harrierów ma wszechstronne doświadczenie w dziedzinie lotnictwa pokładowego. Szczegóły jego sprawy poznaliśmy dopiero w ubiegłym tygodniu, kiedy sąd w Waszyngtonie odtajnił akt oskarżenia sformułowany już w 2017 roku. Były lotnik rzekomo nie tylko uczestniczył w szkoleniu chińskich pilotów lotnictwa morskiego, ale także maczał palce w nielegalnym eksporcie do Chin pokładowego samolotu szkolno-treningowego North American T-2 Buckeye.

T-2C na pokładzie lotniskowca USS Lexington, wówczas służącego już jako okręt szkolny, 1989 rok.
(Jim Bryant, US Navy)

Jak informuje Wall Street Journal, Duggan jest oskarżany o to, że w latach 2010–2012, jeszcze jako obywatel USA, prowadził szkolenie chińskich pilotów wyznaczonych do służby na lotniskowcach. Zakres nauki miał obejmować podejście do lądowania i przyziemienie, a kursy miały być prowadzone nie tylko w Chinach, ale także w Republice Południowej Afryki (tamtejsza Test Flying Academy podejrzewana jest o werbowanie lotników na rzecz Pekinu) i innych krajach. Notabene Duggan trafił za kraty właśnie wtedy, kiedy brytyjski resort obrony publicznie zwrócił uwagę na proceder werbunku pilotów przez Chiny i ostrzegł ich przed możliwymi konsekwencjami prawnymi.

Nie wiadomo, jaką dokładnie rolę sam Duggan miał odegrać sprawie przemytu T-2. Na mocy amerykańskich przepisów o criminal conspiracy może jednak być uznany za winnego, nawet jeśli nie uczestniczył w tym występku, a jedynie współpracował z jego sprawcami w ogólnym zakresie ich kryminalnego procederu.

Wspólnicy Duggana załatwili sprawę T-2, przedstawiając stosownym urzędom nieprawdziwe informacje – zataili zamiar użycia maszyny na rzecz chińskich sił zbrojnych – i być może sfałszowane dokumenty. Na ich podstawie uzyskali zgodę na wywiezienie samolotu poza granice kraju i do RPA.

Buckeye to wiekowa maszyna, prototyp oblatano 31 stycznia 1958 roku. W listopadzie roku następnego pierwsze maszyny wprowadzono do służby w US Navy. Na T-2 przeszkoliło się ponad 11 tysięcy pilotów amerykańskiej marynarki i Korpusu Piechoty Morskiej. Formalnie wycofano je ze służby w 2008 roku, a 25 września 2015 roku ostatni T-2C Buckeye należący do US Navy odbył ostatni lot.



Po co Chińczykom taki staroć? Raczej nie do szkolenia pilotów, zresztą w RPA i tak wyspecjalizowana konstrukcja Buckeye’a na nic by się nie przydała. Tam piloci tak czy inaczej musieli ćwiczyć na lądzie, jedynie symulując podejście do lądowania na pokładzie okrętu, a do tego wystarczyłby każdy średnio nowoczesny samolot szkolno-treningowy, równie dobrze produkcji chińskiej. Trudno też zakładać, że ktokolwiek chciałby skopiować konstrukcję mającą ponad pół wieku.

Ostatnim użytkownikiem Buckeye’ów jest Grecja, która wciąż ma w służbie około czterdziestu egzemplarzy.
(Jerry Gunner, Creative Commons Attribution 2.0 Generic)

Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że Chińczycy chcieli po prostu zapoznać się z konstrukcją T-2 śrubka po śrubce w poszukiwaniu ewentualnych rozwiązań, które warto by zaimplementować we własnych samolotach tej klasy. Na przykład około roku 2010 w Chinach finalizowano prace nad pokładowym samolotem szkolno-treningowym JL-9G. Ostatecznie projekt okazał się nieudany – ale być może wiedza wyniesiona z analizy konstrukcji T-2 pozwoliłaby uniknąć takich wpadek w przeszłości.

Losy przemyconego Buckeye’a skrywa mgła tajemnicy. Thomas Newdick z The War Zone zwraca uwagę, że istnieją dowody na eksport T-2B do RPA w maju 2011 roku. Maszynie nadano wówczas cywilną rejestrację ZU-NVY. Jakiś czas później samolot wystawiono na sprzedaż z informacją, że zmodernizowano mu kabinę, między innymi poprzez instalację sytemu nawigacji satelitarnej, nowych wyświetlaczy i urządzeń łączności. Jeżeli jednak to właśnie tego Buckeye’a przemycili wspólnicy Duggana – dlaczego ktokolwiek miałby go potem sprzedawać?

Według aktu oskarżenia Duggan wielokrotnie odwiedzał Chiny i otrzymał honoraria w łącznej wysokości kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Rzekomo oferował też rozszerzenie swoich usług, w tym testowanie produkowanego w Chinach wyposażenia dla lotnictwa pokładowego czy nauczanie pilotów taktyki i procedur (w domyśle: amerykańskich).



Po odejściu ze służby w USMC i przeprowadzce do Australii w 2002 roku Duggan założył firmę Top Gun Tasmania, oferującą loty widokowe nad tą malowniczą wyspą. Klienci mieli do dyspozycji dwa samoloty: brytyjskiego odrzutowego Jet Provosta i chińskiego Nanchanga CJ-6 napędzanego silnikiem tłokowym.

Ciekawym wątkiem pobocznym jest to, że kilka lat pracował w Chinach – od 2013 lub 2014 roku. W tym okresie, jak informuje agencja Reutera, współpracował wówczas z niejakim Stephenem Su vel Su Binem, skazanym niedługo później za przestępstwa hakerskie w USA, a nawet mieszkał pod tym samym adresem w pekińskiej dzielnicy Chaoyang. Su został uznany za winnego wykradania dokumentacji projektowej samolotów.

Amerykański Departament Sprawiedliwości domaga się ekstradycji Duggana do Stanów Zjednoczonych i wczoraj złożył w tej sprawie wniosek w sądzie w Sydney. Prokurator generalny Australii Mark Dreyfus ma czas do 25 grudnia na podjęcie decyzji. Adwokat Duggana, Dennis Miralis, podkreśla, że jego klient jest niewinny, a do ekstradycji nie ma żadnych podstaw, gdyż nie złamał żadnych australijskich przepisów.

– Australia nie objęła Chin embargiem na broń, Australia nie nałożyła sankcji na Chiny, tak więc wniosek o ekstradycję powinien upaść, gdyż nie spełnia wymogu podwójnej karalności – mówił Miralis.

Zobacz też: Pomostowe myśliwce dla Bułgarii – ze Szwecji czy z Francji?

US Navy / Photographer's Mate 2nd Class Danny Ewing Jr.