W ramach rozwoju możliwości bojowych śmigłowca AW149 koncern Leonardo zorganizował serię testów obejmujących strzelania różnego rodzaju pociskami rakietowymi. Uzbrojone AW149 zamówiła Polska, ale w tej chwili Włosi koncentrują się na brytyjskim przetargu na czterdzieści cztery śmigłowce mające zastąpić Pumy.
Próby uzbrojenia odbyły się w nieujawnionym europejskim kraju (nieoficjalnie mówi się o Węgrzech) w ostatnim kwartale zeszłego roku. W ich trakcie w czasie siedemdziesięciu lotów wystrzelono ponad 200 niekierowanych pocisków rakietowych kalibru 70 milimetrów i takich samych pocisków z zamontowanymi głowicami naprowadzającymi się na odbite światło lasera. Strzelania organizowano w dzień i w nocy; pociski odpalania w czasie lotu poziomego, nurkowania i w zawisie. Odpalano pojedyncze rakiety i salwy na maksymalny zasięg sięgający 4 kilometrów.
Na czas próbnych strzelań przy głównych elementach śmigłowca – silników, kadłuba, węzłów uzbrojenia – zainstalowano instrumenty pomiarowe i zestaw kamer. Zebrane dane pozwoliły potwierdzić zachowanie bezpiecznej odległości wystrzeliwanych rakiet od płatowca i rozszerzyć obwiednię dopuszczalnych parametrów lotu w czasie strzelania. Ponadto pozwoliły one na wprowadzenie ulepszonych algorytmów rozwiązań ogniowych w komputerze pokładowym.
– Dobrze było móc przetestować zintegrowane systemy misji i uzbrojenia, które czynią AW149 prawdziwym śmigłowcem wielozadaniowym – powiedział pilot doświadczalny Lee Evans. – Radar i głowica optoelektroniczna pozwalają na szybkie namierzenie celu. Ponadto AW149 dobrze się nadaje na nosiciela uzbrojenia, ponieważ jest bardzo zwrotny, co pozwala mu szybko się obrócić w kierunku celu. Precyzyjne prowadzenie śmigłowca pozwala na szybkie wypracowanie rozwiązań ogniowych przez komputer i w ostateczności skuteczne porażenie celu.
Ta ostatnia zdolność do szybkiego obrócenia się w kierunku celu jest reklamowana przez producenta jako jedna z czterech cech zwiększających przeżywalność śmigłowca na polu walki. Pozostałe to: kadłub opracowany tak, by wytrzymywał duże przeciążenia i optymalnie przenosił duże siły, w tym te pochodzące z twardego lądowania, ochrona balistyczna kokpitu i kabiny transportowej, zdolność przekładni do pracy bez smarowania przez pięćdziesiąt minut i zwielokrotnienie podstawowych systemów. Ponadto eksperymentalnie udowodniono minimum dziewięćdziesięciominutową wytrzymałość na rozpadnięcie się łopat wirnika głównego po trafieniu pociskiem kalibru 12,7 milimetra.
Przeniesienie produkcji AW149
Leonardo analizuje możliwość zamknięcia linii produkcyjnej AW149 we Włoszech i przeniesienia jej do innego państwa, jeśli śmigłowiec zwycięży w brytyjskim przetargu na średni śmigłowiec. W tej chwili zarówno wojskowy AW149, jak i jego cywilny odpowiednik AW189 są produkowane w Vergiate we Włoszech.
W związku z podpisaniem przez Polskę 1 lipca 2022 roku umowy na trzydzieści dwa śmigłowce dodatkowa linia montażowa ma zostać stworzona w PZL-Świdnik. Leonardo jednakże zapowiedział, że w przypadku zwycięstwa w Wielkiej Brytanii jego fabryka w Yeovil będzie odpowiedzialna za produkcję śmigłowców tego typu na potrzeby brytyjskie i na eksport. W związku z tym potencjalnym nadmiarem mocy produkcyjnych rozważane jest zamknięcie linii produkcyjnej we Włoszech.
Stefano Villanti, wiceprezes do spraw sprzedaży w Leonardo, powiedział, że ostateczna decyzja będzie po części zależała od ewentualnych kolejnych zamówień ze strony Polski i ich dokładnego kształtu. Zapowiedział również duże zaangażowanie w produkcję polskiego przemysłu, na poziomie podobnym do oferty dla Wielkiej Brytanii, ale ostateczny kształt tej współpracy będzie zależał od wymagań polskiego ministerstwa obrony.
Przeniesienie produkcji ma dotyczyć jedynie wojskowej wersji AW149. Cywilne AW189 mają nadal być produkowane w Vergiate.
Tymczasem w Yeovil, mimo trwającego przetargu, już od początku roku trwają przygotowania do produkcji AW149, która mogłaby być uruchomiona w końcówce tego roku. Wielu brytyjskich pracowników wysłano do Vergiate w celu praktycznej nauki produkcji AW149. Ponadto zamówiono już dodatkowe niezbędne wyposażenie i narzędzia. Powinny one zostać dostarczone do końca roku.
– Do końca roku będziemy dysponowali wystarczającym wyposażeniem do rozpoczęcia produkcji – powiedział Mike Morrisroe, szef działu brytyjskiego w Leonardo. – Gromadzimy niezbędne wyposażenie, aby w przypadku wygranej w brytyjskim przetargu móc natychmiast rozpocząć produkcję.
Morrisroe dodał, że fabryka będzie w stanie dostarczyć pierwszy śmigłowiec w ciągu dwunastu do czternastu miesięcy od podpisania umowy. Jednocześnie zaznaczył, że ten czas może się wydłużyć, jeśli RAF będzie chciał wprowadzić wiele zmian w konfiguracji bazowego śmigłowca. Równocześnie zastrzegł, że nie może zagwarantować, że produkcja AW149 zostanie uruchomiona w Yeovil, jeśli włoski śmigłowiec nie zwycięży w brytyjskim przetargu.
Także inni przedstawiciele koncernu, Alessandro Profumo i Gian Piero Cutillo, woleli się wypowiadać o sytuacji, w której ich śmigłowiec wygra brytyjski przetarg. Przekazem dnia był komunikat, że będzie to sytuacja win-win i Wielkiej Brytanii, i dla Leonardo. Natomiast obaj powstrzymywali się od jakichkolwiek deklaracji w przypadku porażki AW149.
– Decyzję podejmiemy w dniu, w którym dowiemy się, że nie wygraliśmy – powiedział Alessandro Profumo. – Nie chcemy nikogo szantażować, grożąc zamknięciem fabryki w Yeovil.
Zobacz też: Niemcy planują wzmocnienie i reorganizację artylerii