W japońskich mediach pojawiła się informacja, że samolot bojowy następnej generacji F-X zostanie opracowany wspólnie z Wielką Brytanią, a głównym partnerem projektu będzie BAE Systems. Do tej pory prace miały być prowadzone razem z USA, a kierujące projektem Mitsubishi Heavy Industries (MHI) miało współpracować przede wszystkim z Lockheedem Martinem. To najnowsza zmiana w pełnej zwrotów akcji dotychczasowej historii F-X.

Jako pierwszy informacje podał dziennik Sankei, powołujący się na kilku urzędników państwowych. Decyzję o podjęciu współpracy z Brytyjczykami miało podjąć ministerstwo obrony, które następnie zajęło się koordynacją rozmów międzyrządowych. Formalne porozumienie między Londynem a Tokio ma zostać zawarte do końca bieżącego roku. Ma to oznaczać koniec współpracy z Lockheedem jako głównym partnerem programu.

Skąd ta zmiana? Współpraca z Amerykanami ponownie okazała się bardzo trudna. Planowane terminy wprowadzenia samolotów nowej generacji w Japonii i USA rozmijają się, zaś amerykańskie firmy, co naturalne, przykładają większą wagę do Next Generation Air Dominance, a to utrudnia koordynację z Japończykami. Na to nałożyły się rosnące koszty i ograniczanie dostępu do pewnych technologii. Według źródeł gazety Amerykanie mieli też stawiać warunek prowadzenia remontów F-X w zakładach Lockheeda, czyli na terenie USA.

Wizja artystyczna F-X opublikowana przez japońskie ministerstwo obrony.

Na tym tle współpraca z Brytyjczykami prezentuje się znacznie korzystniej. Przede wszystkim harmonogramy prac nad F-X i Tempestem w dużym stopniu się pokrywają. Do tego oba samoloty mają mieć ten sam radar JAGUAR (Japan and Great Britain Universal Advanced Radio-Frequency System) oraz silnik, opracowywany przez Rolls-Royce’a i IHI. Kolejny atut to rozwijany z myślą o obu samolotach pocisk powietrze-powietrze średniego zasięgu JNAAM (Joint New Air-to-Air Missile). Tym sposobem F-X i Tempest już są w dużym stopniu kompatybilne. Sankei zwraca jeszcze uwagę na otwierające się możliwości zacieśnienia współpracy z Włochami, również przecież uczestniczącymi w pracach nad Tempestem.

Z kolei dziennik Yomiuri zaznacza, że Lockheed Martin nie zostaje całkowicie wykluczony z prac nad F-X. Największy koncern zbrojeniowy świata ma odpowiadać za rozwój niektórych funkcji związanych z interoperacyjnością, takich jak łączność z samolotami amerykańskimi. Według Sankei Mitsubishi ma również kontynuować współpracę z parterami ze Stanów Zjednoczonych w dziedzinie współpracujących z myśliwcem bezzałogowych statków powietrznych. Najprawdopodobniej pod tym terminem należy rozumieć bezzałogowego lojalnego skrzydłowego, nad którym prace ruszyły w Japonii na przełomie lat 2020 i 2021.

Informacje o rozmowach w sprawie współpracy z BAE Systems potwierdza także Nikkei Asia. Magazyn nie wspomina jednak o zakończeniu współpracy z Lockheedem Martinem jako głównym partnerem.

Według źródeł Sankei i Yomiuri rozwód został jednak przeprowadzony za porozumieniem stron i zgodą Waszyngtonu. Wiele spraw miało zostać ustalonych na spotkaniu ministra obrony Nobuo Kishiego z sekretarzem obrony Lloydem Austinem 4 maja w stolicy Stanów Zjednoczonych. Dzień później premierzy Fumio Kishida i Boris Johnson spotkali się w Tokio. Zapadła wówczas decyzja polityczna o nawiązaniu współpracy w zakresie programów myśliwców następnej generacji.

Wielką Brytanię brano pod uwagę jako partnera od samego początku prac nad F-X. Ze względów praktycznych głównym partnerem został Lockheed Martin, co ogłoszono w grudniu 2020 roku. Był to wybór pragmatyczny, na którym zaważyły dwa główne czynniki: ścisła współpraca militarna ze Stanami Zjednoczonymi i fakt, że jedyne wprowadzone do tej pory do służby myśliwce piątej generacji (F-22 Raptor i F-35 Lightning II) zostały zaprojektowane przez Lockheeda.

Japończycy od początku nie zamykali się jednak na innych partnerów. Było to podyktowane przykrymi doświadczeniami ze wcześniejszej współpracy z Amerykanami. Lockheed był już partnerem strategicznym programu Mitsubishi F-2. Waszyngton ograniczył jednak Japończykom dostęp do kluczowych rozwiązań i zablokował możliwość modernizacji samolotu według wymogów Powietrznych Sił Samoobrony. Jak widać, Amerykanie znów usiłowali grać podobnie, jednak tym razem Japończycy postawili się. Zwróćmy uwagę, że z powodu trudnej współpracy z amerykańskimi partnerami najprawdopodobniej zawieszono projekt przystosowania dwudziestu myśliwców F-15J do zadań uderzeniowych.

Głównym atutem Brytyjczyków oprócz silnego przemysłu lotniczego jest „specjalna relacja” ze Stanami Zjednoczonymi, co znacząco ułatwia trójstronną współpracę z Amerykanami. Oprócz tego Zjednoczone Królestwo było pierwszym po USA państwem, z którym Japonia nawiązała współpracę militarną, do czego doszło w roku 2012. Drzwi do współpracy pozostawiono jednak otwarte również dla Francji i Niemiec, a także dla Australii. Dla Londynu i dla Tokio współpraca dwustronna pozwala również na bardziej zrównoważone gospodarowanie ograniczonymi środkami finansowymi, co jest główną bolączką zaawansowanych programów zbrojeniowych.

Zobacz też: Korea Północna: „Kimskander” odpalony z wagonu kolejowego

Hunini, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International