Dowództwo ukraińskich Wojsk Desantowo-Szturmowych poinformowało, że ukraińscy żołnierze zabezpieczyli dziś miasto Prypeć i doszli do granicy z Białorusią. Informacje o tym, że w obwodzie kijowskim nie ma żadnych oddziałów rosyjskich, krążyły już wczoraj, ale dopiero teraz można z całą stanowczością powiedzieć, że obwód został wyzwolony spod okupacji. Jeżeli na jego terenie uchowały się jeszcze jakieś niedobitki rosyjskie, zlikwidowanie ich będzie już operacją o charakterze bardziej porządkowym niż wojskowym.
W tym momencie nie ma już wątpliwości, że Ukraińcy wygrali ponadmiesięczną bitwę o Kijów. Rosjanie zaczęli się wycofywać spod stolicy 29 marca, ale wtedy było jeszcze za wcześnie, aby odtrąbić zwycięstwo. Miasto wciąż było ostrzeliwane przez artylerię, a do tego nie było wiadomo, co planuje rosyjskie dowództwo. Owszem, jedną z opcji był całkowity odwrót, ale w grę wchodziło również przegrupowanie do kolejnego natarcia albo przejście do obrony na dogodniejszych pozycjach między Kijowem a granicą białoruską.
The Russian retreat following defeat in the Battle for Kyiv was not orderly. On the contrary, the roads leading north from the Ukrainian capital to the Belarusian border are strewn with Russian dead and destroyed Russian armor pic.twitter.com/qHGtDtQuWs
— Business Ukraine mag (@Biz_Ukraine_Mag) April 2, 2022
Wkrótce przekonaliśmy się jednak, że odwrót jest pospieszny i chaotyczny, na granicy paniki. Najeźdźcy masowo porzucali ciężki sprzęt i wyposażenie osobiste oraz rannych kolegów i ciała poległych. Komentatorzy anglojęzyczni zaczęli odchodzić od słowa retreat (odwrót), a zamiast niego pojawiło się rout – rozsypka, pogrom.
Dla szerokiego świata szczególnie dobrą wiadomością było opuszczenie przez Rosjan Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Z jednej strony doniesienia o ich zachowaniu przekazywano w formie zanadto alarmistycznej (nie tak łatwo spowodować katastrofę nuklearną), ale z drugiej – szybko stało się jasne, że okupanci nie rozumieją, w jakim miejscu się znaleźli. Żołnierze, którzy zajęli czarnobylską elektrownię, nie mieli – według sprawozdań pracowników elektrowni – bladego pojęcia, co to za miejsce i jaka tragedia się tam rozegrała, a ich zachowanie było wręcz samobójcze.
Rosjanie wycofujący się z elektrowni splądrowali ją, zabierając między innymi komputery oraz… serwisy do kawy czajniki. Pracownicy elektrowni wciąż boją się swobodnie po niej poruszać, gdyż istnieje obawa, że niektóre pomieszczenia zaminowano.
Niestety wycofujący się Rosjanie pozostawili nie tylko zniszczone domy i infrastrukturę, ale przede wszystkim ślady własnych zbrodni. Wiele ofiar porzucono bezceremonialnie wprost na ulicach, niektóre ze spętanymi rękami. Na drodze wiodącej z Kijowa na północ okupanci pozostawili zwłoki nagich kobiet, które próbowali spalić, zapewne po to, aby zatuszować dowody własnego bestialstwa. Znane są już informacje o setkach przypadków brutalnych gwałtów, często kończących się śmiercią lub poważnymi obrażeniami ofiar, wśród których są nawet kilkuletnie dziewczynki.
#UPDATE Bucha's mayor, Anatoly Fedoruk, told @AFP by phone that they "have already buried 280 people in mass graves," since the Ukrainian army retook control of the key town outside Kyiv
As witnessed by @AFP, he said the heavily destroyed town's streets are littered with corpses pic.twitter.com/XMxRTuCU5F
— AFP News Agency (@AFP) April 2, 2022
W Buczy, na północny zachód od Kijowa, przygotowano zbiorową mogiłę, w której pierwszego dnia po wyzwoleniu miasta Ukraińcy umieścili zwłoki około 280 rodaków zabitych przez Rosjan. Okupanci zamordowali między innymi sołtyskę wsi Motyżyn, Ołhę Suchenko, wraz z mężem i synem.
Komentatorzy zwracają uwagę na informacje, które słyszeliśmy na początku wojny – o workach na ciała i mobilnych krematoriach. Zadawano wówczas pytanie, czy rosyjski sztab generalny dopuszczał myśl o wielotysięcznych stratach i chciał się na nie przygotować. W tym momencie powinniśmy przyjąć do wiadomości, że nie. Worki i krematoria – zwłaszcza te drugie – ściągnięto z myślą nie o rosyjskich żołnierzach, ale o ukraińskich cywilach, prominentnych politykach lokalnych, działaczach obywatelskich, intelektualistach, których uznano za niebezpiecznych dla nowej władzy i na których wydano wyrok śmierci.
Executed civilians are found almost everywhere. On the Zhytomyr highway, in Motyzhyn, in other towns and villages. Just now the head of Bucha reported, about a mass grave of 300 people, which they found. Only today. Tomorrow should be more known. pic.twitter.com/kx9SZSCl1U
— DZENGA (@grimcultzero) April 2, 2022
Ósmego dnia wojny pisaliśmy: „Według przedstawiciela służb wywiadowczych jednego z krajów europejskich rosyjska FSB ma sporządzone plany publicznych egzekucji (!!) w ukraińskich miastach po ich zajęciu przez oddziały rosyjskie”. Odrażające okrucieństwu najeźdźców, którego dowody właśnie wychodzą na jaw, każe sądzić, że ostrzeżenie to nie było na wyrost.
Poprzednia wersja artykułu błędnie podawała, że ciała w zbiorowej mogile pogrzebali Rosjanie.