To już moje trzecie spotkanie z dzielnym angielskim wojakiem Richardem Sharpe’em. Chciałbym jednak podkreślić, iż „Tygrys” to pierwsza chronologicznie część przygód tytułowego bohatera cyklu powieści Bernarda Cornwella.
Autor, jeden z najbardziej poczytnych pisarzy powieści batalistycznych, bohaterem uczynił wychowanka odrażającego londyńskiego domu sierot i syna londyńskich slumsów – Richarda Sharpe’a. To armia Jego Królewskiej Mości jest dlań szansą awansu społecznego, choć nie do końca świadom tego wstępuje do 33. Regimentu Piechoty i staje się harcownikiem Lekkiej Kompanii Piechoty. 23-letni Dick nie ma lekko w armii – szczególnie wrogo nastawiony wobec niego jest sierżant Hakeswill. Również część oficerów nie przepada za hardym szeregowcem. Często naszemu bohaterowi wydaje się, iż wpadł z deszczu pod rynnę.
Akcja powieści rozpoczyna się już po dotarciu do Indii, gdzie 33. Regiment został włączony w skład armii gen. Harrisa, maszerującej ku stolicy sułtanatu Majsuru – Seringapatam. Brytyjczycy mają godnego rywala w osobie przebiegłego i zdolnego sułtana Tipu wierzącego w możliwość przejęcia kontroli nad całymi południowymi Indiami. Władca, pomny wcześniejszej klęski z rąk Wyspiarzy, uzyskuje niedużą pomoc od Francuzów.
Tymczasem nasz bohater, żołnierz z krwi i kości, budzący szacunek kolegów i respekt dowódców (co wścieka Hakeswilla) nie jest również obojętny na płeć piękną. W czasie pobytu w Kalkucie poznaje Mary – pół-Angielkę, pół-Hinduskę, wdowę po angielskim oficerze. Richard i Mary mają się ku sobie, więc Dick zgodnie ze zwyczajem prosi przełożonych o zgodę na wojskowy ślub. Niestety, nie tylko on jest zachwycony urodą Mary, więc przez intrygę Hakeswilla zostaje skazany na karę dwóch tysięcy batów.
W chwili wykonywania strasznej kary na plac apelowy przybywa płk Arthur Wellesay (ks. Wellington), który wstrzymuje wymierzanie chłosty, czym ratuje Sharpe’a od niechybnej śmierci. Ku zdziwieniu wszystkich obecnych, Sharpe zostaje zabrany na rozmowę do kwatery naczelnego dowództwa. Tam gen. Harris proponuje Richardowi udział w tajnej misji odbicia z rąk Tipu płk McCandlesa (znającego sekret obrony twierdzy Seringapatam). W wypadku powodzenia misji kara ma zostać darowana a dodatkowo przed Sharpe’em roztacza się wizja awansu. Nie mając lepszego wyjścia nasz bohater podejmuje ryzyko…
Tyle fabuła. Nie ukrywam, że bardzo polubiłem cykl przygód Sharpe’a – jest to powieść lekka, przyjemna, pisana z wielką erudycją oraz poczuciem humoru. Zawiera również wiele informacji o rzeczywistym położeniu zwykłego szaraczka w armii przełomu XVIII i XIX wieku. Pomaga to w odkrywaniu historii (zwłaszcza tej militarnej) owej fascynującej epoki. Bardzo słusznym zabiegiem autora jest również dołączanie na końcu powieści „Noty Historycznej”, w której oddziela prawdę historyczną od pisarskiej wyobraźni.
Z pewnością Instytut Wydawniczy ERICA bardzo dobrze postąpił, wydając cykl powieści angielskiego pisarza. Od strony technicznej nadal są spore braki, choć muszę przyznać iż powoli, ale systematycznie poprawia się korekta. Sprawa jakości papieru oraz przejrzystości tekstu również wymaga dalszych udoskonaleń. Muszę pochwalić wydawnictwo za każdy, choćby mały kroczek w dobrym kierunku, gdyż jak sobie przypomnę korektę z „Trafalgaru”, to aż ciarki po plecach przechodzą…
Oczywiście gorąco zapraszam do lektury tejże powieści (ale i całego cyklu) – nawet błędy w korekcie nie zabiorą Wam frajdy z poznawania losów Richarda Sharpe’a – którego na pewno polubicie!
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Premiera: maj 2008
ISBN: 978-83-89700-63-6
Liczba stron: 440
Wymiary:115 x 180 mm
Oprawa: okładka miękka