Sytuacja ukraińskich obrońców nadal jest bardzo trudna. Kijów i Charków pozostają w rękach Ukraińców, ale mimo niepojętych wręcz błędów przeciwnika w zakresie organizacji zaplecza logistycznego i taktyki natarcia, nie wspominając już o całkowitym niezrozumieniu nastawienia ludności do Rosji, najeźdźcy posuwają się naprzód na południu, a obrońcy ponoszą straty. Co gorsza, straty ponosi również ludność cywilna.

Dwa dni temu, kiedy napisaliśmy, że „jeśli nie działa finezja, trzeba spróbować brutalności”, niektórzy Czytelnicy pytali, czy w ogóle Rosjanie byli w którymkolwiek momencie „finezyjni”. Wydaje się, że na swój sposób próbowali być, zwłaszcza że spodziewali się jedynie ograniczonych starć i byli przygotowani na niszczenie izolowanych punktów oporu. Kiedy pociski spadały na cele cywilne, wyglądało to raczej na skutek niekompetencji albo nieprzejmowania się cywilami, a nie na próbę bezpośredniego ich zastraszenia. Coraz intensywniejsze w ostatnich dniach ostrzeliwanie ukraińskich miast dowodzi, że to nastawienie się zmienia i że Ukraińców czekają niestety coraz bardziej tragiczne chwile, a zbrodnia dokonana na Groznym może się powtórzyć w Kijowie.


Aktualizacja (00.35): Zakończmy ten odcinek sprawozdania pozytywną wiadomością. Ukrinform podaje, że ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła myśliwiec Su-30 nad Irpieniem i bombowiec frontowy Su-34 nad Wołnowachą. Ten pierwszy niestety spadł na dom mieszkalny. Początkowo podawano, że był to Su-34, głównie dlatego, że bombardował cele naziemne.

Aktualizacja (23.35): Bob Davy, właściciel zabytkowego Jaka-3, z którym występuje regularnie na pokazach lotniczych, zapowiedział, że w geście poparcia dla Ukrainy zamaluje czerwone gwiazdy na swoim samolocie flagami ukraińskimi.

Aktualizacja (23.20): Rosyjski sektor energetyczny nie został objęty sankcjami, jednak sytuacja na rynku ropy naftowej robi się coraz bardziej niekorzystna. W obawie przed naruszeniem sankcji handlowcy, spedytorzy, firmy ubezpieczeniowe i banki unikają surowca z Rosji. Cena ropy stale rośnie i już zbliża się do 120 dolarów za baryłkę. Rosyjska agresja wywołała też kryzys na rynku zbożowym. Rosja i Ukraina to główni eksporterzy pszenicy na świecie. Także tutaj ceny rosną. Zachód na razie nie odczuwa dotkliwie skutków tego kryzysu, jednak Egipt znalazł się już w stanie zagrożenia ludności i gospodarki.

Aktualizacja (23.00): Według przedstawiciela służb wywiadowczych jednego z krajów europejskich rosyjska FSB ma sporządzone plany publicznych egzekucji (!!) w ukraińskich miastach po ich zajęciu przez oddziały rosyjskie. W połączeniu z ekstremalnie brutalnymi metodami tłumienia wszelkich protestów ma to zapewnić okupantom spokój wśród ludności poprzez zastraszenie.

Jakby ktoś miał wątpliwości, z czym to się powinno kojarzyć, zachęcamy do przeczytania bardzo dobrego artykułu w Wikipedii: Egzekucje uliczne w Warszawie (1943–1944).

Aktualizacja (22.34): W Kijowie cisza. Trwa za to ostrzał Charkowa.

Aktualizacja (21.55): Amerykanie ustanowili specjalne połączenie ze stroną rosyjską – zwane w amerykańskiej terminologii deconfliction line – które ma umożliwić szybką koordynację i wymianę informacji w sytuacjach, w których mogłoby dojść do kontaktu bojowego między Rosjanami a państwami NATO. Taka linia może być użyta na przykład w sytuacji, w której rosyjski samolot zbliża się do granic przestrzeni powietrznej kraju NATO-wskiego czy gdyby Rosjanie ostrzelali cele bardzo blisko granicy z Polską.

Aktualizacja (21.16): Coraz bardziej napięta sytuacja w basenie Morza Czarnego. Po zamknięciu cieśnin dla rosyjskich jednostek Turcja zapowiedziała rozpoczęcie jutro ogólnokrajowych ćwiczeń obrony cywilnej na wypadek wojny. To pierwszy taki przypadek od lat.

Aktualizacja (21.10): Niespotykana skala zachodnich sankcji już uderza w rosyjską gospodarkę mocniej niż pandemia. Według prognoz banku JPMorgan w drugim kwartale bieżącego roku skurczy się ona aż o 35%. Prognoza na cały rok 2022 mówi o możliwym zmniejszeniu się o 7%, co skłania niektórych komentatorów do stwierdzenia, że zdaniem JPMorgan Władimir Putin nie utrzyma się u władzy do końca roku. Spadek produkcji ma być porównywalny z kryzysem z 1998 roku.

Prognozy na pewno ulegną zmianie, a pojawiają się nawet komentarze, że są zbyt ostrożne. Cały czas nakładane są nowe sankcje, wiele firm wprowadza je na własna rękę, jak na przykład dostawca oprogramowania Oracle czy Sabre, dostawca oprogramowania dla linii lotniczych. Pojawiają się nawet sugestie, że nawet jeżeli rosyjska ropa nie zostanie objęta sankcjami, to może stać się obiektem bojkotu na międzynarodowych rynkach.

Aktualizacja (20.51): Biały Dom przyznał, że Stany Zjednoczone przekazują Ukraińcom informacje o sytuacji operacyjno-taktycznej w czasie rzeczywistym. Po siedmiu dniach wojny każdy już mógł się tego domyślać, ale miło w końcu mieć potwierdzenie.

Aktualizacja (20.14): Do tej pory nie powiódł się plan zdobycia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej przez wojska inwazyjne. Dzisiaj znowu pojawiły się informacje, że rosyjscy żołnierze zajęli największą w Europie elektrownię atomową. Szybko zdementował je Petro Kotin, szef ukraińskiego operatora elektrowni jądrowych, Enerhoatomu. Cały dzień trwały walki o miasto Enerhodar. Mieszkańcy na drodze dojazdowej do miasta zablokowali drogę, ustawiając barykady z pojazdów i własnymi ciałami broniąc przejazdu. Skłoniło to najeźdźców do opuszczenia pojazdów i podjęcia rozmów, aby przekonać obrońców o bezsensowności ich oporu.

Jak łatwo się domyślić, spotkali się ze zdecydowaną odmową. Wówczas wokół Enerhodaru rozgorzały zacięte walki. Miasto atakowano z lądu i powietrza, a pociski spadały na osiedla mieszkalne. Okolice blisko elektrowni ostrzeliwane są pociskami Kalibr, które aktywują ukraińską obronę powietrzną.

Aktualizacja (19.52): Pojawiają się pierwsze zdjęcia potwierdzające doniesienia z początku wojny, że jedyna ukraińska fregata – Hetman Sahajdacznyj projektu 1135.1 (NATO: Krivak III) – zatonęła w stoczni Nibułon w Mikołajowie, zatopiona przez ukraińskich marynarzy, aby nie dostała się w ręce wroga i nie zostałą wykorzystana do walki z flotą ukraińską.

Modernizację odwlekana z uwagi na brak pieniędzy i pomysłu co do zadań, które mógłby wykonywać wyremontowany okręt. Warto przypomnieć, że podczas pierwszej rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2014 roku Hetman Sahajdacznyj znalazł się w centrum rosyjskiej dezinformacji. Załoga miała się zbuntować i zawrócić okręt w kierunku Sewastopola. Na maszcie miała powiewać bandera z krzyżem świętego Andrzeja. Dowódca okrętu Andrij Tarasow zdementował te plotki, podkreślając, że wraz z załogą służy Ukrainie.

Aktualizacja (19.36): W Rumunii przy granicy z Mołdawią pojawiły się czołgi podstawowe M1A2 SEPv2 i bojowe wozy piechoty M2 Bradley.

Aktualizacja (18.51): Kilkanaście minut temu pojawiły się pierwsze sygnały od ukraińskich negocjatorów, że Kijów i Moskwa porozumiały się w sprawie wspólnego zapewnienia korytarzy humanitarnych, aby stworzyć możliwość ewakuacji ludności cywilnej. W tym celu obie strony mogą ogłosić czasowe zawieszenie broni w sektorach, w których są prowadzone walki. Informacje te oficjalnie potwierdził doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Zaznaczył jednak, że strona ukraińska nie osiągnęła zakładanych celów rozmów i obie strony czeka kolejna runda negocjacji.

Aktualizacja (17.40): Według nieoficjalnych doniesień wprost z Pałacu Elizejskiego Putin w rozmowie z Emmanuelem Macronem, o której pisaliśmy już niżej, dał do zrozumienia, że jego celem jest całkowita kapitulacja Ukrainy, a Ukraińcy i Rosjanie są jakoby jednym narodem.

Aktualizacja (17.23): Irpień pod Kijowem, na południe od Hostomla i Buczy.

Pocisk manewrujący Kalibr (sekcja napędowa, na której widnieje oznaczenie 3P-14, co wskazuje na wersję odpalaną z okrętów podwodnych) zestrzelony nad Kijowem, prawdopodobnie przez pocisk systemu Tor-M.

Aktualizacja (17.06): Oficjalny komunikat naszych sił powietrznych: „Wszystkie samoloty MiG-29 polskich Sił Powietrznych przebywają na swoich macierzystych lotniskach! Wszystkie polskie samoloty oznaczone są biało-czerwoną szachownicą!”.

Aktualizacja (16.44): Rosjanie obawiają się spodziewanego wprowadzenia stanu wojennego. Wielu stara się opuścić kraj, a ze względu na załamanie się rynku cywilnych przewozów lotniczych większość uciekinierów musi podróżować samochodem. Krążą jednak wieści, że opuszczanie kraju drogą lądową już teraz jest bardzo utrudnione, a wszystko wskazuje na to, że powoli zamyka się także droga lotnicza. Samoloty wciąż opuszczają Rosję, ale dziś zawrócono już co najmniej jeden lot z Moskwy do Erywania, a ceny biletów rosną w zastraszającym tempie.

Dlaczego Rosjanie najchętniej wybierają Armenię? Kraj ten ma podpisaną z Rosją umowę o ruchu bezwizowym, a żeby tam pojechać, Rosjanie nie potrzebują paszportów (wystarczą paszporty wewnętrzne). W ostatnich dniach Erywań zaczął się stawać głównym ośrodkiem rosyjskiej emigracji, która zaczyna być porównywana z eksodusem w trakcie wojny domowej w latach 1917–1921. Do stolicy Armenii udają się, lub usiłują się dostać, ludzie kultury, sztuki i nauki. Oprócz zawracania samolotów służby graniczne mają według pojawiających się w mediach społecznościowych relacji robią wszystko, aby zniechęcić obywateli, zwłaszcza młodych mężczyzn, do wyjazdu.

Aktualizacja (16.10): Grupa deputowanych do rosyjskiej Dumy Państwowej złożyła obłąkańczy projekt ustawy, która zakłada, że osoby protestujące przeciwko inwazji miałyby po aresztowaniu być wcielane przymusowo do wojska i wysłane na wojnę w Ukrainie. Politolodzy specjalizujący się w tematyce rosyjskiej sądzą jednak, iż ustawa ta nie ma nigdy wejść w życie, ale jedynie stanowić straszak tłumiący protesty w rosyjskich miastach.

Aktualizacja (15.28): Po długiej rozmowie z Putinem prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiał także z Wołodymyrem Zełenskim, któremu powiedział, że Putin zamierza podbić całą Ukrainę i że najgorsze dopiero nadejdzie. Putin miał też oświadczyć, że jeśli Kijów podejmie próby gry na czas w negocjacjach pokojowych, jedyny skutek będzie taki, iż Kreml wysunie dodatkowe żądania.

Aktualizacja (14.57): Ukraińska flaga znów powiewa nad Buczą na północno-zachodnich obrzeżach Kijowa. Jeszcze wczoraj wisiała tam flaga rosyjska. Rosjanie po wycofaniu się z Buczy rozpoczęli jednak ostrzał artyleryjski miasta.

Aktualizacja (14.57): Parę słów o broni przeciwpancernej. Zawsze istnieje sprzęt, który jest szczególnie promowany w mediach, oraz sprzęt wykonujący czarną robotę. Javelin i NLAW wymagają jednak specyficznych warunków w celu pełnego wykorzystania ich zalet. Walki na odcinku wschodnim i południowym toczą się na stepie, który charakteryzuje się znikomym zalesieniem (poniżej 1%) oraz małą różnorodnością terenu. To sprawia, że można strzelać z ppk na naprawdę duże odległości.

Sprawa podobnie się ma z NLAW-em. Jego programowy system naprowadzania wymaga nie tylko możliwości bezpośredniej obserwacji celu, lecz również braku jakichkolwiek przeszkód w strefie niebezpiecznej dla operatora. Ta w przypadku NLAW-a wynosi aż 220 metrów, co w porównaniu z zasięgiem skutecznym około 600 metrów jest naprawdę sporą wartością. W przypadku strzelania na mniejsze odległości istnieje ryzyko chybienia celu, bowiem pocisk sam w sobie nie widzi, dokąd leci. Jest to szczególnie prawdopodobne w przypadku strzelania do celu ruchomego. Według instrukcji przesunięcie celu na odległości 220 metrów nie może być większe niż 6 metrów. Z tego powodu Brytyjczycy przyznają, że NLAW-a trzeba traktować jako broń ostatniej szansy, a nie pierwszego wyboru.

I z racji tego obsługa NLAW-a powinna mieć dodatkowy komplet granatników jednorazowych do samoobrony. A dostawy tego rodzaju broni z Zachodu dopiero się rozpoczynają. Podstawowymi jednorazówkami, które pojawią się w Ukrainie, będą szwedzki AT4 i hiszpański C90, jednak trzeba pamiętać, że współczesne granatniki przeciwpancerne z reguły nie nadają się już do zwalczania czołgów. Z tego powodu Ukraińcy muszą też intensywnie wykorzystywać – i wykorzystują – rodzime ppk i uzbrojenie poradzieckie.

Ciąg dalszy ściśle o ukraińskich ppk na Twitterze:

Aktualizacja (14.25): Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba ostrzega, że Rosjanie planują ostrzelać rosyjską wieś Popowka z wieloprowadnicowych wyrzutni pocisków rakietowych. Miałaby to być prowokacja, która usprawiedliwi zmasowane bombardowanie artyleryjskie Kijowa i innych miast stawiających zacięty opór. Ciekawe, czy źródłem tej informacji są, niezawodne jak dotąd w tym konflikcie, zachodnie służby wywiadowcze. Jeżeli to one przechwyciły jakieś szczegóły planu i przekazały informację Ukraińcom w celu ujawnienia, byłby to kolejny przypadek demontażu kremlowskiej narracji z wyprzedzeniem.

Aktualizacja (14.10): Żołnierze samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej pochwalili się zdobycznym sprzętem: zużytą wyrzutnią NLAW i zużytym granatnikiem przeciwpancernym RPG-22. Jeżeli chociaż jedna z tych dwu broni zniszczyła jakiś pojazd sił najeźdźczych, Ukraińcy pewnie nie będą mieć nic przeciwko takiej wymianie.

Aktualizacja (13.45): Niemcy mają dostarczyć Ukrainie pociski przeciwlotnicze Strieła. Sprawa nie jest jednak jeszcze do końca jasna. Bundeswehra odziedziczyła po Narodowej Armii Ludowej około 2700 pocisków tego typu. Zostały one zakonserwowane i złożone w magazynie na terenie landu Badenia-Wirtembergia, jednak według magazynu Der Spiegel ze względu na wiek są już w kiepskim stanie. Na powierzchni pocisków miały się pojawić pęknięcia.

Strieły zostały wyłączone z użytku przez Urząd Uzbrojenia Bundeswehry już w roku 2012. Powodem nie były jednak uszkodzenia pocisków, ale „porost pleśni” na skrzyniach, w których je przechowywano. Generalnie Strieły były przeznaczone do utylizacji. Pojawia się więc pytanie, co Niemcy chcą wysłać Ukrainie? Dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung sugeruje, że chodzi raczej o będące w lepszym stanie pociski z zasobów państw NATO, byłych członków Układu Warszawskiego, a Berlin jedynie finansuje cały proces. Przemawiać ma za tym fakt, ze pierwsze informacje o przekazaniu Strieł Ukrainie nadeszły z ministerstwa gospodarki, którego zgoda jest konieczna do dalszego przekazania uzbrojenia nabytego za granicą.

Aktualizacja (13.25): Rozpoczyna się druga runda rozmów pokojowych. Doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak poinformował, że delegacja jest już w drodze.

13.20: Znów krążą doniesienia o planowanym ukraińskim kontrataku pod Kijowem, na ten słynny już rosyjski konwój. Podobne doniesienia krążyły już wczoraj, ale ostatecznie nie doczekaliśmy się solidnego potwierdzenia. Przypomnijmy, że w styczniu 1940 roku radziecki kombryg A.I. Winogradow, szef sztabu O.I. Wołkow i oficer polityczny I.T. Pachomienko zostali rozstrzelani za kompromitującą klęskę w bitwie z Finami na drodze Raate. Klęskę, która wynikała z podobnego błędu: przemieszczania się w długiej, niewłaściwie zabezpieczonej linii przez terytorium nieprzyjaciela. Tymczasem w Czernichowie Rosjanie ostrzelali osiedle mieszkaniowe.

W Ukrainie zginął generał major Andriej Aleksandrowicz Suchowiecki – zastępca dowódcy rosyjskiej 41. Armii, która operuje na odcinku sumsko-charkowskim. W 2014 roku brał udział w nielegalnej aneksji Krymu.

Pojawiło się też nagranie pokazujące lotnisko w Hostomlu, w tym hangar, w którym stoi An-225 Mrija. Z tej perspektywy wydaje się, że największy samolot świata, wbrew wcześniejszym nadziejom, został nieodwracalnie zniszczony. Nie wiadomo, kiedy dokładnie nagrano filmik, niektóre konta na Twitterze podają, że trzeciego dnia wojny, ale na razie nie udało się tego zweryfikować.

twitter.com/ArmedForcesUkr