„Akcja pod Arsenałem” nawiązuje do wydarzeń roku 1943, kiedy to członkowie Szarych Szeregów przeprowadzili heroiczną akcję uwolnienia schwytanego przez Gestapo Rudego, ich przyjaciela i czynnego członka ruchu oporu. Sylwetki bohaterów filmu nie zostały wyidealizowane. Reżyser Jerzy Łomnicki zręcznie balansuje między obrazowaniem ich jako tragicznych bojowników o wolną Polskę a ukazaniem zwykłych, dzielących codzienne troski młodych ludzi. Kiedy ich oglądamy, mamy wrażenie że nie żyją pod okupacją, lecz w podobnym do naszego świecie. Mimo tragicznych warunków bytowania, nie tracą poczucia humoru i młodzieńczego wigoru. W zasadzie akcja filmu, niczym kłębek wełny, rozwija się wokół motywu spotkania Henryka Ostrowskiego (komendant Grup Szturmowych hufca „Praga”) ze starym znajomym, Czesławem. Ten drugi naśmiewa się z Henryka, twierdząc że jego walka z okupantem sprowadza się do malowania świnii na parkanach.
„– Gdzie mieszka?
– Urnę z prochami pochowaliśmy na Powązkach. Kwatera 182.”
Heniek, chcąc się zrewanżować i pokazać w lepszym świetle, odkrywa przed gościem tajniki planowanego napadu na pociąg. Jest to wyjątkowo lekkomyślne zagranie i w ostatecznym rozrachunku doprowadza do cierpień i śmierci kilku członków Szarych Szeregów. Heniek Ostrowski jest „słabym ogniwem” tej harcerskiej organizacji. Podobnie jak w „Gorączce” (dramat sensacyjny z de Niro i Al Pacino) jeden niesprawdzony i niepewny człowiek doprowadza do tragicznego końca ekipy, w której skład nieszczęśliwie miał okazję wejść. I mimo że bohaterowie „Akcji …” to nie kryminaliści, lecz zasłużeni w walce o niepodległość ojczyzny wojownicy, analogia w wielu punktach jest aż nadto widoczna. Po wyjściu z mieszkania Henryka Czesiek wpada w ręce niemieckiej policji. Potem następuje aresztowanie Ostrowskiego, a w następstwie także Rudy trafia na Aleję Szucha. Nie wydaje jednak towarzyszy broni. Zostaje zmasakrowany przez funkcjonariuszy gestapo. Szare Szeregi opracowują plan odbicia przyjaciela. Mimo że przedsięwzięcie potyka się o organizacyjne przeszkody, ostatecznie dochodzi do skutku. Fakt podjęcia akcji uwolnienia Bytnara świadczy o niezwykle mocnej więzi w kręgu członków Szarych Szeregów. Działają w myśl zasady: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Rudy zostaje uwolniony…
„– O kogo im chodziło?
– O niezłomnego Janeczka!
– Taki dla nich ważny?”
Monolog Zośki (Tadeusz Zawadzki) i Rudego (Jan Bytnar) o problemie życia i śmierci w tych trudnych czasach jest wyrazem niepewności i zagubienia całego młodego pokolenia Polaków w czasie drugiej wojny światowej. Rudy ujmuje rzecz roztropnie i strofuje przyjaciela za heroiczne zapędy, lecz Zośka oświadcza że nie chce ginąć okryty hańbą i wstydem. Gdy nadejdzie chwila działania, pragnie być kolejnym kamieniem rzuconym na szaniec… Obaj mają rację, tak jak na przełomie wieków mieli rację i zwolennicy powstań, i ugodowej polityki wobec ościennych mocarstw. Różni ich jedynie sposób odczuwania, chęć walki jest ta sama. A spór Rudego z ojcem o sens zbrojnego oporu przypomina kłótnię Tomczyków w „Człowieku z marmuru”. Scena, w której Zośka podąża za niesionym przez przyjaciół zmaltretowanym Rudym wiedząc, że zbrojna akcja i największe poświęcenie, na jakie stać było Szare Szeregi, nie przyniosło oczekiwanych rezultatów („przynieśliście trupa” – słowa doktora), uderza w serce widza niczym młot. Ile żalu i boleści płonie wtedy w sercu młodego konspiratora, tego nikt nie jest w stanie określić. I po raz kolejny los jednostki utożsamia się z losem udręczonego i krwawiącego wciąż na nowo narodu polskiego. Ile bólu, ile wyrzeczeń przed nami jest jeszcze, aby chociaż na horyzoncie pojawiło się wymarzone szczęście?
„– Chce pan zapalić, co?
– Harcerz nie pali”
W filmie Łomnickiego przewija się wątek miłosny. Jest nim związek Alka z Basią. Mimo że ta ostatnia wyraża chęć czynnego udziału w konspiracji, Alek nie pozwala jej na to. Wie, że jego dziewczynie groziłoby zbyt duże niebezpieczeństwo. Zamiast szczęśliwej miłości wybiera bohaterską śmierć… Tytułowa akcja uwolnienia Rudego jest istnym majstersztykiem filmowego montażu. Nie jest to co prawda obraz wielkiej bitwy, ale przecież pod Arsenałem takiej nie było. Także gestapowski pościg za harcerzami wywarł na mnie ogromne wrażenie. Spodobały mi się również kreacje gestapowców z Alei Szucha. Korzystnie dla filmu twórcy nie „kazali” mówić im po polsku, lecz ich dialogi odtworzono w wersji niemieckiej. Gestapowcy są w tym filmie po prostu sobą ! Katujący Rudego Schultz jest służalczym i bezmyślnym potworem, lecz jego przełożony to typowy hipokryta i pragmatyk, stawiający na pierwszym planie skuteczność i sens danego działania, odkładający na bok zbędne przy realizowaniu celu emocje. Czyni go to podobnym do Reincharda Heydricha, który był zimnym i wyrachowanym sługą Himmlera.
Mimo że premiera filmu miała miejsce w roku 1977, trudno uwierzyć, że minęło 30 lat od tej daty. Powodem tego jest sprawna realizacja filmu, sprawia on wręcz wrażenie „lekkiego” filmu dokumentalnego. Nie suchego, lecz w stylu „Sensacji XX Wieku” Bogusława Wołoszańskiego. Film kończą oprawione w archiwalne ramy sceny wykonywanych w odwecie egzekucji na oberscharführerze Schultzu i sturmscharführerze Lange.
Akcja pod Arsenałem: obsadaMagdalena Wołłejko – Baśka
Ryszard Gajewski – Alek
Mirosław Konarowski – Zośka
Cezary Morawski – Rudy
Joanna Pacuła – siostra Rudego
Zbigniew Sawan – ojciec Zośki
Zbigniew Zapasiewicz – ojciec Rudego
Werner Toelcke – gestapowiec Lange
Karl Sturm – gestapowiec Schultz
Jan Englert – Stanisław Broniewski (ps. Stefan Orsza)
[ocena]10[/ocena]